chad/borderline- problem z wyjazdem

[Gość guzia]

Dzien dobry,
moj maz (chyba chad) w przyplywie dobroci pozwolil mi na wyjazd do mojego (nie jego) syna i wnukow na Swieta. Razem 3 tygodnie - mam opiekowac sie wnukami w czasie ich ferii. Stwierdzil ,ze nalezy mi sie po kilkunastu latach. On spedzi Swieta z corka i wnuczka.Kupilam bilet na samolot. No i zaczelo sie. Wszystkie psy sa na mnie i moich bliskich powieszone,wszystkie grzechy od poczatku,co kto i kiedy powiedzial czy zrobil. Od 4 dni. Do tego tesciowa z pretensja, jak moge zostawic meza na Swieta i jechac do syna.Ze maz jest caly wykonczony. To juz ktorys raz z rzedu, ze wyjazdzam do syna i on wpada w panike i musze przebuchowywac i wracac natychmiast. Co Wy na to? Szczerze mowiac wkurzaja mnie te ciagle zmiany decyzji (jedz-nie jedz) i moje rezygnacje z planow.