Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Mętlik w głowie, co robić ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mieszkam za granicą 2 lata. Wyjechałam w celu polepszenia bytu,tak jak wiekszosc z Was. Na początku było ciezko wiadomo, brak pracy,odleglosc od domu,tesknota...nie raz łapał mnie dół, nie mogłam się doczekac dnia kiedy bedziemy juz "ustawieni" tzn mieli swoj kącik i prace,aby normalnie zyc. W tym czasie urodzilo nam się dziecko,bylismy szczesliwi kiedy zaszłam w ciąże. Czego chciec wiecej myslałam,mamy własne gniazdo,powiekszy nam sie rodzina...a jednak..juz od dluzszego czasu nie moge się odnalezc, w ciazy myslalam że to moze przez hormony, czeste doły,płacze..ale nie, nasz syn jest z nami 7 miesiecy,a ja dalej mam wątpliwości..chodzi o to ,ze coraz czesciej mysle,aby wrócic do Polski. Czuje się tu taka, zagubiona, wyobcowana (mimo ze mam przy sobie meza i dziecko),a w tym wszystkim taka samotna..maz ciagle pracuje,a ja siedze w domu z małym. Nie mamy tu nikogo,nie ma z kim pogadac..ta codzienna monotonia jest przytłaczająca. Ostatnimi czasy chodze przygnębiona,bez energii,odbija się to na moim małżenstwie,tylko narzekam,marudze,czepiam,płacze..zapomniałam w tym wszystkim o mężu. gdy widze rodzicow na skype jak tesknia za wnukiem i szaleja,to az serce sie kraja,to przeciez ich jedyny wnuk,a beda go widzieli raz moze dwa w roku..czesto obserwuje znajomych jak sa z rodzina,swieta ,nie swieta rozne okazje,a tu czlowiek sam jak palec.nie raz płacze z tesknoty,to takie dziwne uczucie,przeciez chciałam wszystko w Polsce rzucic aby moc tu przyjechać,a teraz żałuje ze tu jestem. Co tak naprawde ważne jest w zyciu? jedyne co mnie tu trzyma to mysl o przyszlosci,ze moge dac synowi lepsze zycie i zapewnic lepszy byt. Z drugiej strony zycie jest tylko jedno, kiedys moge zalowac,jak zabraknie rodzicow i zycie przeleci przez palce..tak bym chciała wrocic,ale do czego? kolejny raz zaczynać wszystko od zera? sad a jak pozniej bede zalowac , ze lepiej bylo tu zostac..echh jak narazie strasznie się tu dusze i nie jestem szczesliwa,a przeciez o to w zyciu chodzi..

Odnośnik do komentarza

Nie umiemy cieszyć się z tego co mamy, zawsze nam mało, i co bysmy nie zrobili to będziemy czegos żałować. Kochanek to fajna sprawa ale też komplikuje życie%)) to dopiero byś namieszala, poszukaj jakiegoś zajęcia bo codzienność Cie przytłacza i masz za dużo czasu na przemyślenia, tęsknotę i narzekania. Jak sie trochę zmeczysz to zatesknisz za wolnym czasem i odpoczynkiem, może pomóż mężowi i niech on pracuje mniej i zarób też troszkę a będzie miala satysfakcję że jesteś pelnowartosciowym spełnionym człowiekiem i dobrą żoną i matką dla której wazna jest rodzina ktora założyła. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

no właśnie,dlaczego tak jest? Nie umiem podjąć dezycji,za kazdym razem kiedy wybiore jakis kierunek to pozniej sie zadreczam ze moglam isc jednak w ta druga stronę.Mam problemy przy wyborze nawet najmniejszych szczegółów. Nie raz dreczą mnie wyrzuty sumienia, nie umiem się tego wyzbyc,strasznie długo wszystko przezywam. Kiedy się denerwuje,albo coś mnie dręczy zawsze boli mnie brzuch. Często staram sie w tym czasie zajać czyms innym,nie mysleć o tym,ale nie moge tego wyprzeć z siebie. Za kazdym razem zraniona przezywam długi czas, mozna by powiedzieć że wieczność. Zadręczam sie dlugo problemami,zamiast zajać sie normalnym zyciem. Skąd to sie wszystko bierze?

Odnośnik do komentarza

Jesteś młodą wrażliwą kobietą i uczysz sie żyć, to metoda prób i błędów, każdy z nas tak ma bo niestety nie ma recepty i przepisu na życie. Wiele od nas samych zależy ale też od ludzi których spotkamy w naszym zyciu a ludzie są różni i nie zawsze odpowiedni staną na naszej drodze. Życie jest ciężkie ale jest w nim wiele przyjemnych chwil dla których warto żyć. Najważniejsze jest pozytywne myślenie .zycze Ci szczęścia i głowa do góry. Powodzenia! pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

Od zawsze borykałam się z dwoma problemami. Nie umiem podjąć dezycji,za kazdym razem kiedy wybiore jakis kierunek to pozniej sie zadreczam ze moglam isc jednak w ta druga stronę.Mam problemy przy wyborze nawet najmniejszych szczegółów. Nie raz dreczą mnie wyrzuty sumienia, nie umiem się tego wyzbyc,strasznie długo wszystko przezywam. Kiedy się denerwuje,albo coś mnie dręczy zawsze boli mnie brzuch. Często staram sie w tym czasie zajać czyms innym,nie mysleć o tym,ale nie moge tego wyprzeć z siebie. Za kazdym razem zraniona przezywam długi czas, mozna by powiedzieć że wieczność. Nawet gdy zdaję sobie sprawę że nie zawiniłam to mam wyrzuty sumienia że to byla moja wina, moze cos zle zrobilam, nie tak. Zawsze tłumacze ta druga osobę, biorę wine na siebie. Dlaczego zawsze staram się zadowolić innych, nie raz mowiłam,albo robiłam to co chcieli usłyszeć inni,chociaz miałam inne zdanie.
Zadręczam sie dlugo problemami,zamiast zajać sie normalnym zyciem. Tłumię w sobie to wszystko,a gdy sie otworze to pozniej mam wyrzuty sumienia że się wygadałam. Skąd to sie wszystko bierze? Co ze mną jest nie tak?

Odnośnik do komentarza

Jakoś dziwnie brak Ci pewności siebie- nadzieja w tym, że męża masz rozsądnego i jak np. postanowiliście, że emigrujecie i jakoś w zawodowym tamtejszym życiu się znajdujecie, to on nie rozważa a może teraz by do mamusi i tatusia, bo mi tęskno.
Czy wyjechaliście za ocean, że tylko raz na rok prorokujesz wizyty w kraju?
Przecież jeśli jesteście w Europie to możesz z dzieckiem do rodziców latać co jakiś czas, jeśli nie pracujesz tylko zajmujesz się maluchem. Rodzice w swój urlop mogą do Was zawitać. Jak przejdą na emeryture to i na dłużej będą mogli przyjeżdzać

A w Polsce to myślisz, że jak mąż w pracy to byś samotnie w domu nie siedziala? Akurat koleżanka jedna czy druga tez chodzilaby do pracy i życie też byłoby jałowe.

Jesteście mlodzi, to trzeba nawiązywać kontakty tam gdzie się mieszka. Czy kontakty z pracy przeniesione na grunt towarzyski, czy sąsiedzkie, czy z jaką mamuśką od kontrolnych wizyt dzieciaczków w przychodni.

Czujesz się zagubiona, może jeszcze nie dość masz język opanowany- to akurat czas, by to nadrabiać- i głowę zajmiesz i na przyszłośc się przyda.

Musisz nauczyc się, że jak coś się wybrało, to teraz trzeba konsekwentnie do przodu iść. Tak to możesz teraz siedzieć i biadolić, a po co właściwie do tego kraju przyjechaliście, że nie te szkoły pokończyłaś co teraz w życiu bylyby Ci przydatne, albo, że nie za tego chłopaka wyszłaś za mąż- tak w kólko Macieju.
Czas chyba dorosnąc i wierzyć, że decyzje w ogólnym rozrachunku prowadzą do dobrego, mimo, że może byly trudne i nie zawsze wszystko po nich idzie gładko i bezproblemowo.

Więcej pewności siebie Ci życzę, bo jak dziecko będziesz chowala. to też róznie wobec niego można będzie reagować. różne decyzje podejmować i co ciągle też bedziesz się zadręczala tymi dylematami? Zawsze się mówi, że trzeba iść za ciosem, tzn. powiedziało się "a" to trzeba powiedzieć i "b".

Weż się w garśc i nie marudz, bo męzowi trudno będzie po cięzkiej pracy do domu wracać. On zmęczony a w domu może placzące dziecko czeka i skrzywiona żona-zaraz i on zrobi się zdegustowany życiem.I z fajnego małżeństwa staniecie się parą nieudaczników patrzących bykiem na siebie. Ludzie mówią, że szklanka może być do polowy pełna albo od połowy pusta. Optymiści zazwyczaj widzą to pierwsze a pesymiści to drugie.
Lepiej żyje się optymistom, to do nich dolącz- to jest Twoje widzenie świata i to Ty możesz na nie wplynąć, bo nasze myśli zależą od nas samych.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...