Nie mogę patrzeć na zakochanych

[Gość Gryph]

Nie wiem, co się ze mną dzieje, od pewnego czasu widok zakochanych na ulicy, a zwłaszcza ludzi żyjących w związkach małżeńskich, budzi we mnie agresję i nienawiść. Gdy zobaczyłam zdjęcia ślubne mojego znajomego, wpadłam we wściekłość. Nie mogę patrzeć na jego obrączkę. Widzę wtedy w głowie wszystkie jego awantury z żoną, ten brak wolności, niezależności, jego dramatyczny wybór-między miłością do rodziców a "miłością" (czyt. popędem seksualnym) do żony. Nie wierzę w miłość między małżonkami. Chociaż z drugiej strony, chciałabym doświadczyć pierwszej miłości, a nigdy nie byłam z chłopakiem nawet na spacerze. Co może być przyczyną mojej awersji?

[Gość margolcia_63]

Co siedzi w twojej głowie chyba sama wiesz najlepiej.
Może zazdrość, może złe doświadczenia?
Może zastanów się?

[Gość ^wariacik••]

Jeżeli nie możesz na to patrzeć, to przymknij poprostu oko. ;)

[unna-1]

Zazdrość, zwykła zazdrość spotęgowana tym, że masz jakieś wypaczone pojęcia na temat związków.
Możesz nie wierzyć w miłość, ale ona jednak istnieje i większość ludzi odczuwa popęd seksualny właśnie do osoby, którą kochają.
Zazdrość może być spotęgowana także tym, że sama tego nie doświadczyłaś.
Niby chciałabyś, ale się boisz, a twoje poglądy na ten temat czynią z ciebie osobę, która prawdopodobnie odstrasza potencjalnych partnerów.

[Gość Gryph]

Czy moja sytuacja rodzinna mogła się do tego przyczynić?

[Gość margolcia_63]

Mogła. Szukaj innych wzorców.

[Gość Rodzynek Sułtański]

To już chyba twój kolejny wątek tutaj o tej samej tematyce.

[unna-1]

Jeśli w twoim domu jest tak, jak opisujesz, to zdecydowanie tak. Jeśli do tego słuchasz negatywnych komentarzy na temat seksu, to zdecydowanie ma to wływ na twoje myślenie, twój sposób postrzegania związku między ludźmi.