Mam problem z myślami.

[ToJaPiszę]

Witam. Mam 17 lat i mam taki dziwny problem.. mianowicie pojawiają się u mnie myśli typu "Zrób to, bo będziesz chora.." "Nie rób tego, bo stanie się coś złego.." Pojawiają się one od dłuższego czasu ale dopiero teraz zaczęło mnie to po prostu męczyć. Te "rzeczy" które robię, są typu.. zamykanie okna, wybieranie strony chodnika. Ostatnio mnie to przeraża i nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie mam problemów z rówieśnikami ani z rodziną. Nie słyszę tych myśli jak jestem w czyimś otoczeniu tylko gdy zostaję sama. Ma może ktoś podobny problem albo ma pomysł co to może być? Bardzo proszę o odpowiedź.

[Gość Datoja]

To wygląda trochę jak początek nerwicy natręctw.
Spróbuj się uspokoić, nie słuchać tego wewnętrznego przymusu i robić tak ja uważasz, be konieczności dostosowywania się.

Miałam podobnie, to bardzo męczące,mnie pomogło jak się podliłam o uwolnienie od tego.

[Gość Datoja]

miało być pomodliłam o uwolnienie od tego ;P

[ToJaPiszę]

@Datoja Dziękuję za odpowiedź. Sprawdziłam w internecie co to jest ta nerwica natręctw i mogę dodać, że gdy zamykam drzwi, muszę szarpnąć za klamkę wyliczoną ilość razy. Muszę spać z otwartymi drzwiami, bo boję się, żę się uduszę. Kiedy umyję zęby, muszę zamknąć wodę, otworzyć po sekundzie i znowu zamknąć. Ten "głos" gdy widzę klucze, "każe.. (bo kazać, chyba tak to się odmienia)" mi je znaieść w jakieś określone miejsce, bo jeśli nie to coś się stanie. Starałam się tego nie słuchać, ale po części mi wychodzi, po części nie, bo się tego trochę obawiam, że to rzeczywiście może mieć jakiś wpływ. Nie chodzę do kościoła. Kiedyś tłumiłam w sobie emocje i uczucia. Jak myślisz.. czy mogło mieć to jakiś wpływ na to? Nie oczekuję specjalistycznej odpowiedzi, jednak jestem ciekawa co na ten temat sądzisz.

[Gość Datoja]

Również nie chodzę do kościoła:)
A jeżeli to rzadko, ale nie ma to nic wspólnego z możliwością modlitwy. Po prostu poprosiłam uwolnienie od tego przymusu.
Jeżeli się z tym nie skończy, to rozszerza się na kolejne obszary funkcjonowania.
Nie wiem czy ma to zwiazek z tłumieniem emocji, być może- np ja kiedyś strasznie się bałam mówić co myślę.
Teraz już tak nie, ale w związku z tym nie mam zbyt wielu koleżanek :P
Ale jest takie powiedzenie- lepiej żeby cie nie lubili za to kim jesteś niż lubili za to kim nie jesteś:)

Pomódl się o to żeby nie stało się nic złego jeśli nie posłuchasz głosu i...nie słuchaj go.

Teraz zdarza mi się to bardzo rzadko, takie myśli- np że jeśli nie zrobię czegoś to mój syn poczuje se gorzej -taki wredny głos bo "wie" ze to ważne i ze wtedy posłucham.
Ale wtedy mowie sobie ze to ostatni raz i więcej tak nie myślę,
Wyobrażam sobie ze jestem otoczona takim światłem które nie dopuszcza nic złego :-)

[ToJaPiszę]

@Datoja Po raz kolejny dziękuję za odpowiedź. Spróbuję się więc pomodlić, szczerze myśląc, że to pomoże. Pozdrawiam serdecznie! :)

[Gość Datoja]

Ja również pozdrawiam:-)

Bądź cierpliwa- gaś te myśli w zarodku i nie ulegaj im, traktuj to jakbyś zwalczała jakieś insekty, oczyszczała się mentalnie.
Uwolnij się. Powodzenia.