Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Problem w związku


Gość John Doe

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy ze sobą od 20 lat a małżeństwem od 16. Tak się złożyło, że po ukończeniu studiów moja żona otrzymała pracę w innym mieście co oznaczało iż musiałem się przeprowadzić za nią (poznaliśmy się w czasie studiów w moim rodzinnym mieście). Po mojej przeprowadzce postępowanie wobec mnie mojej żony zaczęło się zmieniać. I tak kiedy rozpocząłem pracę w oddziale firmy w nowym miejscu zamieszkania moja żona przestała ze mną rozmawiać a zaczęły się przesłuchania na temat tego z kim się zadaję i dlaczego ją zdradzam co oczywiście nie miało nigdy miejsca. Następnym etapem było zaprzestanie kontaktów seksualnych. Moja żona po przyjściu z pracy i zjedzeniu obiadu kładła się pod kocem i albo spała albo oglądała telewizję. Takie okresy bezczynności potrafiły trwać nawet sześć mięsięcy. Co więcej do dzisiaj moja żona co do zasady nie inicjuje seksu a ja o seks muszę ją de facto prosić a i tak z jej strony zdarzały się komentarze w stylu "znowu się do mnie dobierasz". Kiedyś podczas rozmowy stwierdziła wręcz, że nie lubi być dotykana. W międzyczasie miałem okazję poznać jej środowisko z pracy. W ich obecności byłem traktowany przez nią arogancko i kilkakrotnie dano mi jasno do zrozumienia, że mam się odzywać kiedy zostanę o to poproszony. W efekcie przestałem utrzymywać kontakty z jej środowiskiem i zabroniłem wizyt tych osób w naszym domu, czego nie żałuję. Z czasem zacząłem być poniżany. Oto przykłady:
1. Ty się nie nadajesz do przekręt ów ( co ciekawe moja żona pracuje w eksponowanej instytucji państwowej w której nieuczciwość zagrożona jest poważnymi konsekwencjami prawnymi),
2. Jesteś nieudacznikiem
3. Ja nie jestem taka doskonała jak ty
4. Ty się zakochałeś w dziewczynie która siedziała nad książkami
5. Wszystko będzie dobrze pod warunkiem, że będziesz robił to co ci karzę
6. Kilkakrotnie w sposób ostentacyjny podała jedzenie najpierw psu a potem mnie. Przestała dopiero wtedy kiedy ostro zaprotestowałem.
Próbowałem rozmawiać z moją na te tematy, ale albo kończyło się to ironicznymi lub aroganckimi uwagami z jej strony albo od razu przechodziła do ataku i oskarżyła mnie o wyznawanie teorii spiskowych.
Zaznaczam, iż jestem niemal w 100 procentach pewien, że żona mnie nie zdradziła i że jestem ojcem swojego dziecka. Na koniec przytoczę anegdot ę jaka mi się przytrafiło dzień po ślubie. Otóż podszedł do mnie mój teść powiedział, że mam 12 miesięcy gwarancji, a potem mam do niego nie przychodzić. Po 16 latach małżeństwa co raz mniej wydaje mi się, że to był żart.
Co jest nie tak w naszym związku?

Odnośnik do komentarza

Wszystko jest nie tak. Znosisz poniżanie, upokorzenia, brak szacunku i miłości.
Jednak by coś zmienić, to najpierw musisz zmienić siebie.
Popracuj nad poprawą pewności siebie, poczucia własnej wartości. Jak już ją odzyskasz, to żona straci przewagę, którą ma.
Ona jest silna, dominuje, ty słaby i przegrany. Zmień to, stań się silniejszy psychicznie, dopiero wtedy uda ci się coś zmienić, w małżeństwie.

Odnośnik do komentarza

Na początku Waszej znajomości było coś, co nie dawało Ci spokoju. Ale przez wzgląd na "ładne oczy" przymknąłeś na to oko. bo wedle sławetnego powiedzenia "parter się zmieni po ślubie".
To coś nie zniknęło, a wręcz przeciwnie przybrało na masie i sile rażenia.
Kluczem do tego mogą być słowa Twojego teścia...

Na koniec przytoczę anegdot ę jaka mi się przytrafiło dzień po ślubie. Otóż podszedł do mnie mój teść powiedział, że mam 12 miesięcy gwarancji, a potem mam do niego nie przychodzić. Po 16 latach małżeństwa co raz mniej wydaje mi się, że to był żart.

Tu mi się nasuwa takie pytanie, czy obecne zachowanie Twojej żony nie jest pokłosiem lub efektem ksero zachowań Jej matki?
Z jednej strony masz do czynienia z mocnym werbalnie szantażem emocjonalnym, gdzie z właściwej pozycji partnera w związku zostałeś zdegradowany do roli bez urazy podnóżka.
Poza kilkoma aspektami widzę, że służbowa "woda sodowa" uderzyła Twojej lubej do głowy i z lubością przenosi te schematy na życie prywatne.
I tutaj zaczynają się schody.
Najczęściej zarzuty partnera w takiej niezdrowej relacji związkowej, są oznaką przerzucania winy na drugą stronę. Bazując tu na pomówieniu Ciebie o rzekomej niezdolności o przekrętach, brak jest stosownej i asertywnej riposty, kto to mówi Tobie względem stanowiska jakie piastuje i jakie to niesie za sobą konsekwencje?
Za Nią stoją służbowe sankcje prawne, Ty zapewne wolisz być z prawem za pan brat.

Coś Ci zademonstruję odnośnie Twojej charakterystyki w punktach:
Ad 2. Jesteś nieudacznikiem... Pardon ale krytykę innych dobrze jest zaczynać od siebie, tudzież jak mi ktoś kiedyś wygarnął

Pokazując na partnera odwróć dłoń i co widzisz?
3 palce (w tym jeden partnera) są skierowane ku Tobie! To nie żeś bardziej winny, ale 3 krotnie bardziej przyjrzyj się sobie i swojej winie w związku.

Ad. 3.Ona nie jest doskonała tak jak Ty... za to Ty nie starasz się być lepszy od Boga, bo będzie o to zazdrosny :)
4. Ty się zakochałeś w dziewczynie która siedziała nad książkami...
Kiedy mężczyzna chce zdobyć serce kobiety, uczy się Jej. Co lubi, czego nie lubi, jakie ma zwyczaje. Ale gdy już Ją zdobędzie i poślubi... przestaje się uczyć. Jeśli wiedzę zdobytą przed ślubem porównamy do matury, mężczyzna powinien dalej się uczyć aż zdobędzie licencjat, magisterium i w końcu doktorat. To podróż przez całe życie, która wciąż przybliża Jego serce do Jej serca.

To działa w dwie strony :)
Ad.5 Wszystko będzie dobrze pod warunkiem, że będziesz robił to co ci karzę
Związek dwojga ludzi to partnerstwo, czyli równe prawa, jeden drugiemu jest partnerem, wsparciem i pomocą. Chodzi o odrobinę wyrozumiałości, a nie dyktowanie komuś co i jak ma mówić, jak się zachować, ubierać, wyglądać, co robić w każdej chwili, a czego nie.
Piękno w tym, aby pozwolić drugiemu człowiekowi w związku być sobą, realizować się i rozwijać swoje dobre strony, dostrzegać w ukochanej osobie jej ogromny ukryty potencjał i to, co w tej osobie kochamy najbardziej. Nie ma co się oszukiwać... dyktatura to nie miłość w pełni dojrzała... a już na pewno nie miłość, którą darzy się ukochaną osobę, to skrzywiona "miłość", ale we własnym kierunku. Szkoda niszczyć w taki sposób swoje życie w związku.

Ad 6. Kilkakrotnie w sposób ostentacyjny podała jedzenie najpierw psu a potem mnie. Przestała dopiero wtedy kiedy ostro zaprotestowałem.
Sorry, ale to jest islamski przykład, gdzie paradoksalnie to kobieta jest na szarym końcu w hierarchii wartości. ZGROZA!
Jak się ma kwestia Twoich pasji, Twojego hobby i etc? Bo coś się chyba zatraciłeś w kierunku zdobycia czegoś więcej niż ochłapów zainteresowania ze strony partnerki...

"Choć miłość można okazywać na wiele sposobów, tak słowa są często odbiciem stanu duszy duszy. Bądź skory do słuchania, nie skory do mówienia i nie skory do gniewu"
"Trudno okazać miłość, kiedy nie ma ku temu motywacji. Ale prawdziwa miłość nie opiera się tylko na uczuciach, lecz na determinacji w okazywaniu życzliwości. Nawet gdy nie ma za nią nagrody."

Zacytowałem tu skrypty z filmu "Ognioodporny", gdzie te ostatnie dwa cytaty, to jeden jest o Niej, drugi o Tobie.
Ale zanim wdrożysz go w życie, to odbuduj poczucie własnej wartości i siły psychicznej. Bo póki co, to spodnie w związku nosi Twoja partnerka.

http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=314
"Kto kogo pierwszy przeprosi", "Męskie sprawy" Mark Gungor do poszukania na yt

"dlatego, że na ogół jesteśmy bardzo nieporadni w naszym codziennym życiu małżeńskim. Nie potrafimy kochać, nie potrafimy rozmawiać ze sobą, nie rozumiemy siebie nawzajem, jesteśmy nieprzygotowani do małżeństwa"
"Nieporadnik małżeński" Jerzy Grzybowski.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...