Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Czy mam jakieś zaburzenie psychiczne?


Gość Marti19986

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Marti19986

Witam. Mam 17 lat i myślę że mogę mieć zaburzenia osobowości albo fobię społeczną. Ale może zacznę od początku.
Jako dziecko byłam trochę nieśmiała, ale raczej nie miałam problemów komunikowania się z innymi. Miałam wtedy przyjaciół i często bawiliśmy się na podwórku.
Jak miałam około dziesięciu lat wyemigrowałam z rodzicami do innego kraju. Pamiętam że to był dla mnie szok. Musiałam zostawić wszystkich moich przyjaciół i wszystko co znałam. Kompletnie nie znałam języka, lecz mimo to poszłam do szkoły. Dzieci były miłe i nawet miałam jakieś tam koleżanki ale nigdy nie umawiałyśmy się po szkole, i siedziałam sama w domu. Jednak nie było mi wtedy jeszcze źle, bo byłam dzieckiem i posiadanie przyjaciół nie było dla mnie aż takie ważne.
Jak poszłam do gimnazjum wszystko się zmieniło. Chodziłam do szkoły w której była i podstawówka i gimnazjum. Jednak większość moich koleżanek poszła do innych szkół i niewiele zostało nas w klasie. Byłyśmy zaledwie sześć dziewczyn. Chciałam się z nimi zaprzyjaźnić, ale byłam zbyt nieśmiała. Plątał mi się język jak chciałam coś powiedzieć, więc najczęściej milczałam. Oczywiście wszyscy to wykorzystali i zaczęli mi dokuczać. Bałam się o tym powiedzieć rodzicom. Myślałam że uznają mnie za gorszą i że nie potrafię się bronić, co zresztą było prawdą. Cała klasa była przeciwko mnie. Nikt nigdy mnie nie bronił. Była taka jedna dziewczyna co mi nie dokuczała i miałyśmy całkiem dobry kontakt. Tylko że ona miała przyjaciół w innej klasie i zawsze była z nimi i rzadko kiedy chciała żebym z nią szła. Zaczęłam wymyślać wymówki i chciałam zrobić sobie krzywdę żeby tylko nie iść do szkoły. Uderzałam pięścią w ścianę aż leciała mi krew gdy chciałam złamać rękę. Rzuciłam się ze schodów próbując złamać nogę i skończyłam cała w siniakach.
I tak minęła pierwsza klasa gimnazjum. Latem okazało się że jedna z moich najlepszych koleżanek z podstawówki zamierza wrócić do tej szkoły. Bardzo się cieszyłam. Spędziłyśmy prawie całe lato razem. Nareszcie miałam przyjaciółkę. Gdy zaczął się rok szkolny na początku wszystko było dobrze, jednak po jakimś czasie do naszej klasy dołączyła dziewczyna z poprawczaka. Ta moja koleżanka bardzo ją polubiła i ciągle z nią chodziła. Ta z poprawczaka nie lubiła mnie. Nie wiem dlaczego ja jej nigdy nic nie zrobiłam zawsze starałam się być miła. Obie zaczęły mi dokuczać. Bolało mnie to że także dokuczała mi ta koleżanka z którą spędziłam lato. Całkiem się ode mnie odwróciła. Było jeszcze gorzej niż w pierwszej klasie. Codziennie mnie przezywały, zabierały moje rzeczy i biły. Oczywiście nikt nie reagował, a ja bałam się o tym mówić bo one mi groziły. Na przerwach byłam kompletnie sama. A jest to coś czego nienawidzę. Wolę być w grupie nawet jeśli mi dokuczają. Jak jestem sama to mam wrażenie że wszyscy się ze mnie śmieją bo nie mam przyjaciół. To dokuczanie bardzo obniżyło moją samoocenę tak że zaczęłam się nienawidzić. Ciągle chodziłam zestresowana i nie sypiałam dobrze. Na szczęście rok szkolny dobiegł końca i mogłam nareszcie odetchnąć z ulgą. Wakacje spędzałam głównie w domu, bo nie miałam z kim wyjść.
W trzeciej klasie gimnazjum zmieniłam szkołę. Bardzo zależało mi na tym żeby zrobić dobre wrażenie, chyba aż za bardzo i chciałam nareszcie mieć przyjaciół, żeby ktoś mnie polubił. Na początku było fajnie, jednak potem moja nieśmiałość dała się we znaki. Próbowałam rozmawiać z innymi, ale często nie wiedziałam o czym i po prostu milczałam albo rzucałam bezsensowne uwagi.
Byłam tym niesamowicie sfrustrowana. Nigdy nie mówiłam innym o moich uczuciach, gromadziłam je w środku. I nadszedł taki moment że poczułam że zwariuję jeśli czegoś nie zrobię. I wtedy zaczęłam się ciąć. Najpierw się tego bałam i robiłam malutkie ranki, ale z czasem się uzależniłam, cięłam się codziennie a rany były coraz głębsze. Nikt nic nie wiedział. W szkole znalazłam sobie jedną koleżankę i byłyśmy razem na przerwach. Moi rodzice ciągle mi powtarzali żebym się z kimś umówiła po lekcjach albo na weekend. Jednak ta koleżanka nigdy nie chciała. Zawsze mówiła że jest zajęta. Widziałam jak moi rodzice się o mnie martwią więc któregoś dnia skłamałam im że się umówiłam z koleżanką, a tak naprawdę chodziłam sama po mieście. Oni mi uwierzyli i bardzo się cieszyli. Nie mam zbyt dobrej relacji z moimi rodzicami. Z moją mamą może tak, ale mój tata jest bardzo nerwowy, łatwo wpada w wściekłość i zdarzało się że mnie uderzył.
Lato było coraz bliżej i starałam się ograniczyć cięcie się. Zaczęłam robić sobie krzywdę na inne sposoby. Drapałam się do krwi, robiłam sobie siniaki, uderzałam głową w ścianę... Nienawidziłam siebie. Myślałam że na to zasługuję. Pojawiły się myśli samobójcze. Chciałam umrzeć.
Nadeszło lato i mój tata odkrył mój sekret. Po dziewięciu miesiącach. Prosił mnie żebym tego nie robiła i kazał mi obiecać. Nawet się nie zapytał dlaczego to robiłam ani nie wziął mnie do psychologa. Udało mi się nie ciąć przez całe lato. Jednak gdy zaczęła się szkoła znowu zaczęłam. Jednak robiłam to znacznie rzadziej. Rodzice mnie nie sprawdzali. Byłam wtedy bardzo nieszczęśliwa, bo wciąż nikt mnie nie lubił. Zresztą to moja wina. Codziennie płakałam. I tak mijały dni.
Teraz jestem w liceum w innej szkole. Mam całkiem miłą klasę, ale rozmawiam tylko z garstką osób. Chyba jest lepiej niż było, mimo to wciąż nie mam z kim się umówić po szkole. Ale jestem już przyzwyczajona do tego że nie mam przyjaciół. Bardzo rzadko się tnę, ale często mam na to ochotę. Czasami mam myśli samobójcze ale rzadko. Wciąż nienawidzę siebie i uważam że jestem beznadziejna. I tak jakoś żyję. Przed rodzicami udaję i zawsze udawałam że wszystko jest w porządku.
Nie wiem czy powinnam iść do psychologa czy nie. Nigdy nie byłam i się boję.
Wiem że ten tekst jest baaardzo długi i nie wiem czy ktokolwiek będzie chciał to przeczytać.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Witam. Nie masz, żadnych zaburzeń psychicznych. To, że się tniesz świadczy tylko o tym, że nie radzisz sobie w życiu. Najprościej mówiąc, jest to słabość psychiczna, która zrodziła się u Ciebie, ze złego postrzegana samej siebie. Nie każda osoba chora psychicznie się tnie i nie każdy tnący jest chory. Tak czy inaczej - nie wolno tego lekceważyć i dlatego zalecam skorzystać z pomocy psychologa.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...