Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Zaburzenia lękowe życie w łańcuchach.


Gość Makkko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, leczę się na zaburzenia lękowe już od ponad 5 lat. Nie potrafię funkcjonować gdyż dolegliwości związane z tym zaburzeniem dyskwalifikuje mnie by żyć normalnie. Psychiatra twierdzi że że mam ostrą ''nerwicę'' przez co mój organizm jest poddawany torturą. Mam straszne przyspieszone tętno dla mnie normą jest gdy wynosi ono 98-105. Ciśnienie tętnicze waha się 155-189/90-98 i odczuwam ciągłe duszności. W czasie pionizacji zaraz gdy wstanę serce dostaje szału i przyspiesza do 150-180 uderzeń na minutę. Dostaję lęków i ścisku w gardle oraz dziwnego uczucia w głowie a raczej odczucia że zaraz upadnę zemdleję lub już jest mój koniec. Gdy jest lepiej czuje że mogę coś zrobić jednak gdy jest gorzej nie mogę wstać z łóżka. Gdy ktoś lub coś spowoduje u mnie stres utrzymuje się on u mnie z kilka dni nawet jak o niczym i o nikim nie myślę. Ciągle źle się czuje mam depresję i lęk przed wysiłkiem fizycznym. Gdy coś wymaga ode mnie jakiegoś wysiłku zaczynam się denerwować i pojawiają się uciski w gardle oraz szybkie bicie serca które powoduje zawroty głowy. Rzadko wychodzę po prostu się boję że już nie wrócę bo chodzenie mnie zabije serce tego nie wytrzyma. Wciąż myślę o sercu, objawach i odczuciach. Pijam Melisę ziołowe uspokajacze jestem w kontakcie z psychiatrą niby wszystko mam ale nic mnie nie cieszy. Chciałbym jakoś pozbyć się tego lęku zresetować mózg by wszystko wróciło do normy. Strasznie się z tym męczę i czasem myślę że jestem jakimś ''wyjątkowym'' przypadkiem którego nie da się wyleczyć. Bo wciąż słyszę że z tego się wychodzi, że to tylko lęk itp ... wiecie co ? mnie to zniszczyło do tego stopnia że nawet nie mogę w to uwierzyć. Jeśli ktoś przezywa to samo co ja niech wie że nie jest sam. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Przeżywałam coś podobnego, ale nie dopuściłam do tego, by mnie to zniszczyło.
Chciałam normalnie żyć, zaczęłam walczyć o odzyskanie sprawności fizycznej i umysłowej, o spokój i sprawność.
I udało mi się.
Najpierw trzeba chcieć coś zmienić, jeśli chcemy, to podświadomość podpowiada nam, co trzeba z tym zrobić.
Należy słuchać tego wewnętrznego głosu i DZIAŁAĆ!!
Choć to jest trudne, należy się przełamać, zmusić...a dalej już jest coraz łatwiej.

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za słowa otuchy , ale już próbowałem się zmuszać, samooszukiwać, działać. Wszystko niestety nie przyniosło efektu :/ Najgorsze są momenty gdy muszę gdzieś iść daleko lub spotkać się z kimś. Zanim wyjdę przez próg domu już w czasie przygotowania mycia się, ubierania zaczynam mieć duszności, zawroty i palpitacje serca. Dużo razy odwoływałem wizyty lub nie stawiałem się na spotkania z tego powodu bo po kilku krokach na dworze musiałem wrócić i się położyć. Prawdę mówiąc to wpędziło mnie w tą depresje niemożność normalnego wychodzenia na powietrze. Wystarczy przejść parę kroków i już robię się blady i słaby. Byłem badany kardiologicznie i miałem prześwietlenie serca wszystko było w porządku. Lekarze nie zobaczyli w czasie rezonansu magnetycznego żadnej wady lub uszkodzenia serca. Lekarz powiedział mi że to emocje na co ja mu rzekłem że ja nie czuję ich a mimo to serce wali jak głupie. Odparł że emocji się nie czuje i na tym zakończyliśmy rozmowę za 1h dostałem wypis. Miałem też różnorakie badania zaczynając od krwi kończąc na prześwietleniach. Ehhh... tragedia.

Odnośnik do komentarza

Może to jest związane z hormonami?
"Guzy wydzielające katecholaminy są przyczyną nadciśnienia u około 0,05-0,1% pacjentów. Są one najczęściej zlokalizowane w rdzeniu nadnerczy – guz chromochłonny, lub w pozanadnerczowej tkance okołozwojowej – przyzwojak. Istnieją również postacie dziedziczne, uwarunkowane genetycznie, związane ze ściśle określonymi i opisanymi zespołami chorobowymi. Nierozpoznany guz chromochłonny ma groźne dla życia konsekwencje sercowo-naczyniowe. Kliniczne manifestacje, w tym nadciśnienie, są początkowo związane ze zwiększona ilością krążących katecholamin (głównie noradrenaliny, rzadko adrenaliny), jednak niektóre guzy mogą wydzielać wiele innych substancji oddziałujących na naczynia krwionośne. Cechą charakterystyczną jest napadowe występowanie typowych objawów takich jak:

nadciśnienie tętnicze utrwalone lub napadowe,

ból głowy,
nadmierne pocenie się,
kołatanie serca,
drżenie mięśniowe,
bladość skóry,
niepokój.
Do rzadszych objawów należą ból w klatce piersiowej, zawał serca, zaburzenia rytmu serca, nudności i wymioty, ból brzucha, zaparcie. Do czynników wyzwalających objawy należą: wysiłek fizyczny, uciśnięcie brzucha, sytuacje stresowe, obfity posiłek, niektóre leki. Guz chromochłonny może się także ujawnić w okresie ciąży lub podczas znieczulenia ogólnego czy zabiegu operacyjnego."

"Diagnostyka schorzeń leżących u podłoża nadciśnienia tętniczego uwarunkowanego hormonalnie jest bardzo złożona. Stosuje się oznaczenia stężeń odpowiednich hormonów, ich metabolitów oraz niektórych parametrów biochemicznych oraz pomiary aktywności niektórych enzymów. W celu lokalizacji guzów stosowane są badania obrazowe (TK, MR, PET, scyntygrafia).

Leczenie nadciśnienia tętniczego hormonozależnego powinno się opierać na współpracy lekarzy specjalistów z kardiologii/hipertensjologii oraz endokrynologii. Powinno mieć ono charakter przyczynowy, tzn. poza dążeniem do ustabilizowania ciśnienia tętniczego za pomocą leków hipotensyjnych poniżej 140/90 mmHg u większości pacjentów (wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego z 2012 r.), należy przede wszystkim leczyć zaburzenie hormonalne będące przyczyną nadciśnienia hormonozależnego. Ścieżka terapeutyczna zależy od etiologii – najczęściej stosowane jest chirurgiczne (neurochirurgiczne w schorzeniach pochodzenia przysadkowego) leczenie operacyjne (również metodą laparoskopową) w celu usunięcia guza wydzielającego nadmiar danego hormonu. Pewną rolę odgrywa również leczenie farmakologiczne, a nawet radioizotopowe.
Leczenie nadciśnienia tętniczego hormonozależnego jest zagadnieniem specjalistycznym. W przypadku zauważenia u siebie niepokojących objawów opisanych powyżej i współistnienia lub pojawienia się nadciśnienia tętniczego, należy więc bezzwłocznie udać się na wizytę w gabinecie lekarskim."

Oczywiście to strzał w ciemno, ale jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, może warto iść do endokrynologa.

Odnośnik do komentarza

Wiesz raczej to nie guzek nadnerczy gdyż robiłem badania moczu. Byłem w szpitalu kardiologicznym i chyba jedną z opcji byłoby właśnie te badanie które opisałaś. Ja się na tym za bardzo nie znam ale myślę że lekarz wiedział że to nie od tego. Ma w sumie świetną opinie wśród pacjentów i personelu. Tutaj też jest jeden problem że gdy siedzę w domu serce się uspokaja. Gdy mam zamiar wyjść coś zrobić wtedy zaczyna wariować. Psychiatra twierdzi że może to być spowodowane jakimś stresem pourazowym. Czyli dobitniej mówiąc z głową ... Fakt faktem że gdy dostaje jakieś zadanie myślę o nim i prawdopodobnie się już nakręcam, stresuje. Bo gdy nie mam nic na głowie nie mam prawie żadnych dolegliwości jedynie czasem skoki ciśnienia. Po prostu nie myśle o niczym i prawdopodobnie w podświadomości nic się nie dzieje. Miałem prześwietlenie płuc, dno oka, tarczyce, krew (wszystkie hormony) MR głowy, serca, USG węzłów chłonnych oj sobie nawet nie wyobrażasz ile tego miałem i wszystko było OK :)

Dziękuje Ci za zainteresowanie i serdecznie Cię pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Gość Chory1234t

Mam dokładnie to samo co Ty. Biorę leki od roku i zaczyna mi przechodzić. Też miałem sytuację, że jak nic nie robiłem było ok, ale jak miałem coś zrobić wyjść z domu to odrazu ból głowy niesamowity, nerwy i lęki. Jakie leki bierzesz ? Ja biorę na depresję i dodatkowo na lęk. Czuję się coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza

Ja biorę już chronicznie spore dawki clonazepamu na ciśnienie gratis beta blokery i nie pamiętam co to być zestresowanym. Ale tak się przyzwyczaiłem przez te lata, że nie mam amnezji wstecznej, nie mam zaburzeń mowy, senności, itp za to gdy nie wezmę benzodiazepin, najmniejszy stres okazuje się stanem patologicznym, i gratis padaczka powyzej okresu 4 tyg. abstynencji. Wcześniej byłem bardzo podatny na stres i odbijało się to nie tylko psychicznie ale i fizycznie, świadomie wybrałem uzależnienie, bo wole to niż stres, i to jak mnie wykańczał. Byłem też bardzo wrażliwą osobą, to tępi te emocjie i czuje się dobrze, ale nie przesadzam bo wtedy bywam infantylny. Statytycznie bdz bierze większość osób z zaburzeniami psychicznymi w krajach rozwiniętych i są latami uzależnieni. I ta substancja może rozwiązać twój prbolem kosztem innego. Masz po drodze parę innych wynalazków które niby mają działać przeciwlękowo ale tak nie jest. SSRI, uspakajają serotoniną, nie zmniejszają jednak kortyzolu czy adrenaliny tam gdzie pojawia się stresr. Benzodiazepiny, hamują cały OUN, więc nie jesteś zalany adrenaliną. Hydroxyzyna czy takie podobne śmieszki, to już w ogóle uważam za placebo. Jeden neroletyk działa barzdo dobrze uspakajająco i nie ma innych właściwości specjalnie. Chlorprthixen, lub ketrel. Ja przyzwyczajony jestem do nałogowego sterowania, benzodiazepinami, 10tab działa na mnie pobudzająco po paru latach, 4 tab. nie działają w ogóle ale nie powodują objawów odstawaiennych. Nie polecam uzależnienia się od Alprazolamu, czy Lorazepamu.Tam stres i lęk z odbicia to coś strasznego. Im dłużej działa bdz tym bepieczniejsza przez okres ok miesiąca. Ogólnie jest to relanium, p. Lękowo działają też wyjątkowo silnie barbiturany, ale to jest według mnie dobre do weterynarii. Śpiączka gwarantowanaa po przedawkowaniu. A bdz tak się nie załatwisz, choć pierwsze dawki, w większej ilości, zrobią z ciebie idiote, co się ślizga po ścianach. Raz mi powiedziano, że już nie wyjdę z tego. Długo bo dłgo ale odstawiłem na pół roku, i średnio się czułem więc wróciłem. Ale to mój wybór. Na pewno, jak schodzisz z bdz, robisz to naprawdę powoli naście tygodni co 1,4 mniej wstawiając w jej brak diazepam, potem przechodzisz na diazepam i z go regularnie bez cofania się obniżasz, przyśpieszenie w schodzeniu bo się dorze czjesz to gwarancja powrotu do najwyższych dawek, i potem nawet te skrajne okruszk co pare dni też należdy brać. Żadna substancja nie wymaga tak dokładnego i zaplanowanego odstawieenia. Buspiron jeszcze jest, ale, leki typu melisa, to napewno mają wpływ na kortyyzol czy ciśnienei krwi xD możę trawienie wspoamaga. Melisa, wyciąg z szyszki chmielu to takie typowe bzdury, które reklama przekona cię, że są skuteczne to, że pijjesz to, i piszesz tu jest dowodem jak skutecznie. Czy kozłek lekarski 10x stężony, pobudza wydzielanie kwasu gammamiomasłowego, możliwe, ale ta ilość, jest tak śmieszna. Skoro nie możesz przedawkować tego, lub dostajesz biegunki, gdzie pisze 1 tab dziennie a ty po 20 nie czujesz nic, to jasne jest, że gdyby podane były jakieś procentowo rozpisane moce leków, dzałających podobnie, to nic z tego nie nazwał bym lekiem. Czy gdzieś kogoś leczą takimi bzdrurami? Tam gdzie nie ma reklam, nawet tego się nie używa.
Ludzi tak łatwo zamipulować. Co innego jak np: wypije tej melisy sporo zdrowa osoba, może się lekko rozluzni. Ale nie ktoś odczuwający działanie Adrenaliny. Lek ma leczyć efektywnie, szybko i bezpiecznie. To opis bdz na okres 4 tyg.

Odnośnik do komentarza

~Ula8585
Może to jest związane z hormonami?
"Guzy wydzielające katecholaminy są przyczyną nadciśnienia u około 0,05-0,1% pacjentów. Są one najczęściej zlokalizowane w rdzeniu nadnerczy – guz chromochłonny, lub w pozanadnerczowej tkance okołozwojowej – przyzwojak. Istnieją również postacie dziedziczne, uwarunkowane genetycznie, związane ze ściśle określonymi i opisanymi zespołami chorobowymi. Nierozpoznany guz chromochłonny ma groźne dla życia konsekwencje sercowo-naczyniowe. Kliniczne manifestacje, w tym nadciśnienie, są początkowo związane ze zwiększona ilością krążących katecholamin (głównie noradrenaliny, rzadko adrenaliny), jednak niektóre guzy mogą wydzielać wiele innych substancji oddziałujących na naczynia krwionośne. Cechą charakterystyczną jest napadowe występowanie typowych objawów takich jak:

nadciśnienie tętnicze utrwalone lub napadowe,

ból głowy,
nadmierne pocenie się,
kołatanie serca,
drżenie mięśniowe,
bladość skóry,
niepokój.
Do rzadszych objawów należą ból w klatce piersiowej, zawał serca, zaburzenia rytmu serca, nudności i wymioty, ból brzucha, zaparcie. Do czynników wyzwalających objawy należą: wysiłek fizyczny, uciśnięcie brzucha, sytuacje stresowe, obfity posiłek, niektóre leki. Guz chromochłonny może się także ujawnić w okresie ciąży lub podczas znieczulenia ogólnego czy zabiegu operacyjnego."

"Diagnostyka schorzeń leżących u podłoża nadciśnienia tętniczego uwarunkowanego hormonalnie jest bardzo złożona. Stosuje się oznaczenia stężeń odpowiednich hormonów, ich metabolitów oraz niektórych parametrów biochemicznych oraz pomiary aktywności niektórych enzymów. W celu lokalizacji guzów stosowane są badania obrazowe (TK, MR, PET, scyntygrafia).

Leczenie nadciśnienia tętniczego hormonozależnego powinno się opierać na współpracy lekarzy specjalistów z kardiologii/hipertensjologii oraz endokrynologii. Powinno mieć ono charakter przyczynowy, tzn. poza dążeniem do ustabilizowania ciśnienia tętniczego za pomocą leków hipotensyjnych poniżej 140/90 mmHg u większości pacjentów (wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego z 2012 r.), należy przede wszystkim leczyć zaburzenie hormonalne będące przyczyną nadciśnienia hormonozależnego. Ścieżka terapeutyczna zależy od etiologii – najczęściej stosowane jest chirurgiczne (neurochirurgiczne w schorzeniach pochodzenia przysadkowego) leczenie operacyjne (również metodą laparoskopową) w celu usunięcia guza wydzielającego nadmiar danego hormonu. Pewną rolę odgrywa również leczenie farmakologiczne, a nawet radioizotopowe.
Leczenie nadciśnienia tętniczego hormonozależnego jest zagadnieniem specjalistycznym. W przypadku zauważenia u siebie niepokojących objawów opisanych powyżej i współistnienia lub pojawienia się nadciśnienia tętniczego, należy więc bezzwłocznie udać się na wizytę w gabinecie lekarskim."

Oczywiście to strzał w ciemno, ale jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, może warto iść do endokrynologa.

tak zrób pet... wydaj 6000 na badanie które w tym wypadku moim zdaniem to bezsens. Jak ci 6 kafli zleci na nic, to wtedy się zestresujesz. A metody typu oszukiwanie siebie.. kiedyś przy napadach paniki, jakiś mądry terapeuta uczył mnie technik oddychania, Oczywiście nikt tego nie robi już bo to idiotyczne, przekonany, że umiasz bo tak się zachowje twój organizm, siądziesz, położysz ręce na stole i zamkniesz oczy biorąc wolne głębokie oddechy, niech sama sobie to wypróbuje zrobić to osoba która takie bzdrury radzi i wcześniej poda sobie adrenalinę. Oszukiwanie się, czy skupianie na czymś innym, też wywodzi się zczasów, gdy branie leków u psychiatry to tabu, i trzba radzić sobie melisą, i wkręcaniem sobie pozytywnego myślenia! Polecam w głębokiej depresji!
Lek to nie trucizna, to nie zło.
To nie ma cię zabić. Taki jest plan, że ma znosić pewne objawy czy ich przyczyny, i niesamowite jest to, że tak się dzieje. I lekarz mi powiedział, że jak ludzie, przestali ukrywać, że nie ś[pią po nocach ze stresu, to coraz więcej osób, przy tym stylu życia, nawet nie będzie funkcjonować jak należy bez regulowania się jakimś lekiem.
Polecam magnez. ale nie w tych tabletkach, niech lekarz da serie zastrzyków, i lekarka pisałą prace przepisując mi je o korzyści płynącej z podania domięśniowego. Jedni tak drudzy dożylnie, i znowi zdany na siebie byłem. Bo siostra odkąd pamięta podawała dożylnie!, i Ja odkąd pamiętam jest stara. domięśniowo długo było czuć efekt, wolniej się wchłaniało nie osiągając tak dużego steżenie, które organizm usuwa. I dla mnie no jest to barzdiej logiczne. Ale to moja opinia, ktoś możę opanował, chodzenie po wodzie, tak się potrafi wyluzować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...