Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Lecze się kilka lat a dalej nie wstaję


Gość 444g

Rekomendowane odpowiedzi

Lecze się 4 lata sertralina50mg i lamitrinem 100mg. W międzyczasie brałam dużo innych leków. Cierpię na zok,depresję,fobie społeczna,zespół lęku napadowego. Było jako tako,choć i tak przez te kilka lat ani dnia bez spowolnienia,życie o tyle,o ile.taka wegetacja.jesli coś robiłam,to z wielkim trudem.dopiero od niedawna byłam w stanie sama przygotować sobie posiłek i zrobić herbatę.jednak co jakiś czas mam jeszcze pogorszenia typu jem,siedzę a tu nagle mega osłabienie,gorsze odrealnienie,totalne zablokowanie.konczy się tak że leżę i nie robię nic,cofam się. Teraz też tak jest, piszę to z wielkim trudem w nadziei że ktoś o powie o swoich doświadczeniach, czy ktoś z was brał lek WELLBUTRIN? Jak na was działał?obecnie nie wstaje,mam gorsze lęki,brak smaku,akatyzje, nie mogę się umyć,uczesac,podnieść,nawet gapic w telewizor czy mówić. Jak wstanę do łazienki to mi bardzo słabo,w środku mi się przewraca,telepie się, mdli mnie, czyli objawy które mam własnie kiedy mi się pogorszy. Generalnie mam takie objawy od kilku lat, ale jak jestem w stanie być na nogach w ciągu dnia, to znaczy, że są one dużo mniejsze. Potem taka niemoc trochę przemija, wracam do stanu poprzedniego, przechodzi samo. To pogorszenie dzieje się niezależnie ode mnie. Przed tym nie wystąpiły żadne nadzwyczajne wydarzenia. dzień jak co dzień. nie zmienialam w tym czasie leków ani nic szczególnego nie miało się wydarzyć. Ogólnie od dawna nie mam kontaktu ze światem zewnętrznym,nie wychodzę poza dom. Chcę chodzić na psychoterapię,wcześniej miałam kilka,przerobilam wielu specjalistów,żaden tego nie rozumie,każą mi robić jakieś absurdalne rzeczy. Zmuszalam się bardzo. Tak naprawdę to było wydanie pieniędzy w błoto. Dodam że zostałam zaciągnięta do psychiatry będąc już w bardzo zaawansowanym stadium. Nie czuję nic,nie wierzę że czeka mnie jeszcze coś dobrego. Proszę napiszcie jakie leki przywróciły wam chęć do życia? DZIĘKUJĘ ZA WYTRWALOSC

Odnośnik do komentarza

Psychiatrą nie jestem, na lekach się nie znam. Ale zauważyłam, że z depresji wychodzi się samemu. Oczywiście terapię polecam (mimo, ze dobrego terapeutę znaleźć cięzko) jako pomoc, to jak lina za którą możesz się pociągnąć wyłażąc z tego bagna. Ale ciągnąć musisz Ty. Im więcej takich lin tym lepiej, czyli wszystko co wzbudzi w Tobie cokolwiek pozytywnego warto trzymać przy sobie (przykłady tych pozytywwnych rzeczy w filmiku).
Mózg nie jest mięśniem ale można go na podobnej zasadzie ćwiczyć. Można to porównać do początków rehabilitacji po jakimś okropnym wypadku. Najpierw nie możesz się ruszać wcale, potem tylko palcami u stóp i tak dalej.
Wg mnie nie ma innej opcji jak się po prostu zmuszać. Nie unikniemy w życiu cierpienia ale możemy się uczyć jak sprawić żeby nie owładnęło naszym życiem. Tak samo możemy się uczyć czym jest szczęście i jak je osiągnąć.
Bardzo istotna wydaje mi się kwestia wychodzenia z domu. Niewychodzenie mocno napędza wszelkie stany depresyjne więć masz jeszcze większą awersję do wychodzenia i tworzy się błędne koło. Warto poszukać kogoś, kto Cię zmusi do wychodzenia codziennie minimum na pół godziny na świeże powietrze (jeśli jest naprawdę źle to moim zdaniem powinien Cie wynieść albo nawet wywieźć na wózku). Zawroty głowy mogą się rownie dobrze pojawiać od siedzenia w mieszkaniu cały czas. Albo to efekty uboczne leków. Osobiście nie jestem fanką brania leków tym bardziej przez tak długi okres. Celem leczenia jest chyba poprawa Twojego stanu zdrowia żebyś mogła funkcjonować bez leków.
Jak już mówiłam nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że jeśli "leczysz" się już tak długo i terapia nie przynosi efektów , to warto zmienić taktykę. Jeśli Twoje problemy nie wywodzą się z fizycznego defektu, który rzeczywiście wymaga brania leków, to moim zdaniem branie ich powinno być tylko w ostatecznosci i przez krótki okres bezwzględnie równolegle z terapią.

Tutaj podaję ciekawy wykład o neurogenezie i jej korelacji z depresją (niestety nie ma polskich napisów, ale na yt można ustawić tłumaczenie automatyczne)

.be
Odnośnik do komentarza

Jaką piękna odpowiedź otrzymałam od Uli, czytałam ją parokrotnie.
Moimi najlepszymi lekarzami byli przyjaciele. Nie zawsze miałam nadzieję ale zmusiła się do jednej rzeczy : wołania o pomoc.
Wychodzenie z choroby boli, trwanie w tym stanie boli. Jedyne co może pomóc to nadzieja, którą uzyskuje się ciężką pracą.
Nie jesteś sama, proś o pomoc, szukaj jej, łap każdy lepszy moment i czerpać z niego siłę. Samą siłę znaleźć ciężko, ale można nauczyć się jej szukać, i wierzę że można ją znaleźć.
Szukaj dobrych lekarzy, być może przepiszą Ci inne lekarstwa.
Na chwilę obecną jestem pośrodku karuzeli nawrotów, lecz widzę wyjście. Chciałbym byś też je ujrzała na swojej drodze, bo ono jest!
Bądź wytrwała :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...