Skocz do zawartości
Forum

Chcę się zmienić.


Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór. Potrzebuję państwa pomocy. Walczyłam kiedyś z depresją z która "wygrałam " gdy poznałam mojego obecnego partnera. Na początku naszej znajomości wszystko było cudownie, ale po czasie bardzo się zmieniłam. Zmieniłam swój stosunek do partnera, już nie pociąga mnie tak jak kiedyś, bardzo często odmawiam mu seksu bo poprostu nie mam ochoty. Często popełniam glupie błędy o których partnerowi mówię po fakcie. Np. Wyjdę z znajomymi na całą noc na imprezę gdy partner jest na nocce w pracy i mówię mu o tym po fakcie. Nie okazuję mu już takiej czułości jak kiedyś, nie potrafię go wysłuchać, ale za to ja potrafię mu nawijać o sobie godzinami, otaczam się toksycznymi ludźmi z którymi nie potrafię zerwać kontaktu, zaniedbuję codzienne obowiązki, czasami leżę w łóżku do późnego popołudnia i nic mnie nie obchodzi.. Bardzo kocham mojego partnera ale przez moje zachowanie go ranię i często się kłócimy. Chcę się zmienić, popracować nad sobą ale nie wiem jak mam to zrobić i potrzebuję państwa porad.

Odnośnik do komentarza

Zmieniłam swój stosunek do partnera, już nie pociąga mnie tak jak kiedyś, bardzo często odmawiam mu seksu bo po prostu nie mam ochoty. Nie okazuję mu już takiej czułości jak kiedyś, nie potrafię go wysłuchać, ale za to ja potrafię mu nawijać o sobie godzinami... Bardzo kocham mojego partnera ale przez moje zachowanie go ranię i często się kłócimy.
To jest miłość czy zauroczenie? :/
Ani jedno anie drugie, sprzeczność sprowadzająca się do meritum: partner to zabawka; nie wyleczona depresja, ofiara toksycznych relacji, których schematy przenosisz na własne życie i relację z partnerem, wchodząc w rolę oprawcy.
Od czego zacząć?
Dokończyć leczenie depresji, podjąć się zrozumienia istoty toksycznych relacji, popadania w takie uzależnienia i sposobów przeciwdziałania temu - terapia wskazana.
Rozmowa - szczera, co nie podlega dyskusji - z partnerem bez kłamstw i olewania drugiej strony, czyli umiejętność mówienia i słuchania bez wchodzenia sobie na przemian w zdanie.

Wrócić do tego, co było na początku między Wami, ale bez przerobienia tych w/w naleciałości u Ciebie... marne są szanse, by to się udało odbudować.

Odnośnik do komentarza

DarkRivers mylisz się co do mnie.. Kocham mojego partnera, ale jest on pierwszą osobą która kocham z wzajemnością, po raz pierwszy ktoś pokochał mnie. I trochę się boję, boję się że stracę osobę która kocham, że on mnie zostawi dla kogoś innego. Ale widzę że on stara się mi pomóc, stara się pomóc mi się zmienić na lepsze. Ja również staram mu się pomagać jak tylko mogę, ale przez trudne doświadczenia nie wychodzi mi to najlepiej.. Bo kiedyś wszystkim pomagałam, ale nikt nie pomógł mi ze wszystkim musiałam się uporać sama.

Odnośnik do komentarza

Staram się najlepiej jak tylko mogę. Nie jestem zła osobą. Nikomu nie odmówię pomocy.. Troszczę się o ludzi których kocham. Ale ludzie bardzo naduzywali mojej dobroci, przez co stałam się bardziej egoistyczna osobą. Chce się zmienić i odbudować relacje z partnerem bo bardzo go kocham i zależy mi na nas. Nie traktuję go jak zabawkę, jest najważniejsza osobą w moim życiu.

Odnośnik do komentarza

Ramstein
Nie jestem zła osobą. Nikomu nie odmówię pomocy.. Troszczę się o ludzi których kocham. Ale ludzie bardzo naduzywali mojej dobroci, przez co stałam się bardziej egoistyczna osobą. Chce się zmienić i odbudować relacje z partnerem bo bardzo go kocham i zależy mi na nas. Nie traktuję go jak zabawkę, jest najważniejsza osobą w moim życiu.

Przecież tu sama sobie przeczysz, bo egoizm to pierwszy krok do przedmiotowego traktowania ludzi, niestety.
Teraz masz kołowrotek pytań w głowie, a fundamentalne jest jedno: dlaczego masz czas dla ludzi, którzy dla Ciebie go nie mają?

Dlaczego uszczęśliwiasz innych kosztem siebie i partnera?
Przeskakujesz czasem ocean dla tych, którzy dla Ciebie kroku przez kałużę nie zrobią. Warto???
Metaforycznie nieco to brzmi, ale taka jest prawda. Czasami trzeba sięgnąć tego potocznego dna, by przejrzeć na oczy o co w tym wszystkim biega.
Wyciągnij wnioski z tego na przyszłość, co do tej pory spieprzyłaś... a jest tego trochę.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim idź do dobrego psychologa albo psychoterapeuty bo tu na forum nie dostaniesz żadnej konstruktywnej rady ani rozwiązania problemu bo przede wszystkim nie wiesz kto tu ci odpowiada. Przede wszystkim DarkRivers. Nie słuchaj jego opinii bo to człowiek który tu wypowiada się dla zabicia czasu i może nawet dla zabawy bo człowiek zdesperowany przeczyta każdą opinię na swój temat i weźmie ją pod uwagę.

Odnośnik do komentarza

Witaj Ramstein
już to miałam wcześniej napisać - przeczytałam kilka Twoich wcześniejszych porad i odpowiedzi dla innych użytkowników forum i odniosłam dokładnie takie wrażenie jak Ty sama mówisz o sobie - że jesteś dobrą, pomocną i przede wszystkim mądrą osobą.

Nie wiem jakie problemy miałaś w życiu wcześniej- ale te które odczuwasz teraz może są z tym związane.
Moze trzeba się cofnąć , zrobić krok w tył, wyjaśnić sobie i przepracować to co było w Twoim życiu złe, żeby nie kładło się cieniem na to co jest teraz.
Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Jestem pewna, że go nie kochasz, bo miłość, prawdziwa miłość potrafi zwyciężyć wszystko... Piszesz tu o swojej sytuacji, bo czujesz się winna i jesteś świadoma swoich manipulacji... Dorwałaś fajnego chłopaka, który uwierzył w twoją trudną przeszłość i chęć twojej przemiany, który jak podejrzewam z całego serca zaangażował się, by ci pomóc... Kiedy zorientowałaś się, że masz go już w "garści", postanowiłaś wrócić do życia, z którego tak naprawdę nie chciałaś zrezygnować... Przegięłaś, a teraz szukasz zrozumienia... Może to kolejny element, aby skruszyć jego zawiedzione serce? Może masz nadzieję, że on to czyta i zlituje się po raz kolejny? Gorszego potwora nie można sobie wyobrazić! Jesteś potworem, bo ranisz kogoś, kto podał ci pomocną dłoń. Egoistka bez serca!

Odnośnik do komentarza

~Lama34
Jestem pewna, że go nie kochasz, bo miłość, prawdziwa miłość potrafi zwyciężyć wszystko... Gorszego potwora nie można sobie wyobrazić! Jesteś potworem, bo ranisz kogoś, kto podał ci pomocną dłoń. Egoistka bez serca!

A ja mysle ze niekoniecznie- nieraz ktos ze zjechana psychika nie potrafi kochac, nie znaczy ze jest potworem.
Ale zgadzam sie ze slowa Bagsa nie należy traktowac jako atak tylko wskazówkę

Odnośnik do komentarza

Nie jestem egoistką bez serca.. Łatwo jest oceniać innych gdy się ich nie zna. Egoista myśli tylko o sobie, czy ja myślę tylko o sobie? Nie! Myślę o chłopaku którego kocham i chcę się dla niego zmienić. Może popełniam błędy ale to nie znaczy że nie mogę ich naprawić. Zależy mi na moim partnerze i staram się go wspierać, ale sama potrzebuję pomocy i muszę się uporać ze swoimi problemami. Ale napewno nie jestem potworem! Nie wykorzystuję dobroci swojego partnera, wręcz przeciwnie często odtracam jego pomoc. Nie prawdą jest że nie potrafię kochać! Kocham mojego partnera, może nie zawsze to okazuję ale go kocham..

Odnośnik do komentarza

Witaj. Jesteś bardzo młodziutką osobą, dopiero wkraczasz w dorosły świat. Jeśli teraz Twój partner Cie nie pociąga, to pomyśl, co będzie za 20 lat. W tym wieku pragniesz jeszcze się wyszaleć, imprezować, to normalne. Spróbuj chodzić na imprezy jedynie z nim, nigdy bez niego. On okazuje Ci swą miłość? Może postępujesz tak, bo on postępuje tak samo? Jeszcze całe życie przed Tobą, to dopiero początek tej pięknej drogi jaką jest dorosłość. Pamiętaj, zawsze szczerze rozmawiaj ze swoim chłopakiem o każdym problemie. Powodzenia. :)

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

~BruceA
Przede wszystkim idź do dobrego psychologa albo psychoterapeuty bo tu na forum nie dostaniesz żadnej konstruktywnej rady ani rozwiązania problemu bo przede wszystkim nie wiesz kto tu ci odpowiada.

Idąc tym tokiem myślenia, to nie ma najmniejszego sensu szukania pomocy na forum ponieważ nigdy nie wiadomo jaka szuja nam udzieli odpowiedzi :P

~BruceA
Przede wszystkim DarkRivers. Nie słuchaj jego opinii bo to człowiek który tu wypowiada się dla zabicia czasu i może nawet dla zabawy bo człowiek zdesperowany przeczyta każdą opinię na swój temat i weźmie ją pod uwagę.

Ach tak:-) Tylko, że ja jakbym chciał, to i potrafiłbym sensownie doradzić, ale niestety mnie to nie jara na razie:D

Natomiast Ty mistrzu, najwyraźniej masz już z tym problemy. Zamiast skupić się na problemie autorki i zaproponować jej jakieś konstruktywne rozwiązanie wyjścia zaistniałego problemu jaki wystąpił w jej związku to, Ty tym czasem odbiegasz całkowicie od jej zmartwienia i usilnie starasz się, mnie tu oczerniać.

hmm... czyżbyś trollował? ^-^

Odnośnik do komentarza

Ramstein
przepraszam jeśli dotknęło Cibie to ze napisałam ze być może nie umiesz kochać. Miałam na myśli nie istnienie samego uczucie, tylko to czy potrafi się je okazać. Osoby skrzywdzone psychicznie lub emocjonalnie mogą bardzo kogoś kochać a jednocześnie nie potrafić tego okazać.

Odnośnik do komentarza

Hej!
Być może przechodzicie kryzys w związku, nie panikuj tylko pomyśl co zrobić, żeby przywrócić dobre czasy.
Przede wszystkim nie zamykaj się przed nim, przypomnij sobie jak spędzaliście chwile na początku, zacznijcie znów chodzić na randki, to naprawdę pomaga kiedy wkrada się kryzys.
Skoro chcesz się dla niego zmienić to znaczy, że uczucie nie wygasło, ale być może przygasa, bo rutyna niestety zbiera żniwa w postaci zobojętnienia. Myślę, że wszystko da się odbudować, ale musisz o to zawalczyć. Spędzajcie czas w towarzystwie wspólnie, ale jeśli od czasu do czasu spędzicie go osobno to też nie jest nic strasznego. Być może wspólny wyjazd pomoże wam na nowo zbliżyć się do siebie? ;)

Odnośnik do komentarza

Ramstein
Staram się najlepiej jak tylko mogę. Nie jestem zła osobą. Nikomu nie odmówię pomocy.. Troszczę się o ludzi których kocham. Ale ludzie bardzo naduzywali mojej dobroci, przez co stałam się bardziej egoistyczna osobą. Chce się zmienić i odbudować relacje z partnerem bo bardzo go kocham i zależy mi na nas. Nie traktuję go jak zabawkę, jest najważniejsza osobą w moim życiu.

Z tego co piszesz to dostrzegam u Ciebie dobre intencje. Jednak sposób w jaki traktujesz swego męża. Bo tak to jest w oczach Tego który łączy każdą parę.
Niepokojące jest to że potrafisz potajemnie, bez jego wiedzy, być na nocnej imprezie w towarzystwie innych ludzi...Rodzi się pytanie czy masz czyste myśli, czy nie zdradzasz go psychicznie ?
Zastanawiająca jest też Twoja apatia i obojętność i zaniedbywanie codziennych obowiązków.
Reasumując :
Myślę że motorem Waszego związku jest pociąg fizyczny, a nie miłość...Bo prawdziwa miłość to decyzja na dobre i na złe. Jesteście młodzi i zdrowi, ale co stałoby się gdyby tego u któregoś z was zabrakło ? Tego nie można wykluczyć.

Odnośnik do komentarza

Napisałaś, że miałaś depresje i Twój obecny partner pomógł Ci w walce z nią w momencie w którym sie pojawił. Na poczatku to było idealne lekarstwo, ale przestało nim być. Twoje zachowanie jest krzykiem o pomoc. Odrzucasz pomoc partnera, bo podświadomie myślisz, że juz Ci nie pomoże. Ale tak nie jest, ale na tym etapie potrzeba więcej niż tylko jego obecność, bo zaczęliście wspólne życie i każdy z was ma swoje obowiązki. Uzdrawiającą sielanka sie skończyła. Teraz potrzeba czegoś więcej. Zastanów sie, może Twoje zachowanie w stosunku do niego to tylko samoutrudnianie? Czyli zachowujesz się tak jakbyś chciała żeby odszedł, bo w rzeczywistości sie tego boisz, że odejdzie naprawde. Wolisz być ta, która odepchnie i zrani niż sama zostanie odepchnięta i zraniona. Pierwszy etap jest taki, że powinnaś zaakceptować to, ze on Cie wybrał, że jest z Toba dalej pomimo trudności, że dalej walczy. Jesteś dla niego ważna. Kolejny krok to szczera rozmowa z partnerem. Poproś go o pomoc. Poproś żeby poszedł z Toba do psychologa jezeli dla Ciebie to trudne. Wsparcie jest bardzo ważne. Ale ważna jest tez zmiana dnia codziennego. Spróbuj zrobić listę rzeczy, które on lubi, które sprawiają mu przyjemność. I każdego dnia daj mu cos od siebie z tej listy. Jedna rzecz dziennie. Okażesz mu tym sposobem, że Ci zależy. Ale także weź cos od niego, przyjmij jego pomoc np. Podczas robienia obiadu, kolacji, sprzątaniu. Pamiętaj żeby za każdym razem okazać wdzięczność, podziękować. Przyjmując jego pomoc nie robisz nic złego. Mężczyźni lubią sie czuć pomocni i chca takimi być. Ale takze lubią jak się ich docenia. Co do seksu. Mysle, ze to rozwiąże się samo w momencie jak zaczniecie pielęgnować związek. Blokada się zmniejszy, mur którym sie chronisz zacznie sie rozpadać i wtedy życie seksualne się poprawi.

Odnośnik do komentarza
Gość Furiosus

Ramstein, ja kiedyś byłem w dokładnie takiej samej sytuacji jak Twój partner... Piszesz że to on "wyleczył" Cię z depresji, ale ludzie nie są od leczenia, tylko od kochania. Zostałem wykorzystany przez toksyczną kobietę, która też potraktowała mnie jak lek, a jak już depresja przeszła to mnie porzuciła, jednocześnie okłamując i niszcząc moje życie tylko dlatego, że "bała się być sama i uwielbiała to jaki jestem" ( co wyciągnąłem od niej dopiero ostatnio, bo przez kilka miesięcy mówiła że mnie kochała tylko przestała to czuć ). Nie niszcz temu biednemu gościowi życia, bo nie zasługuje na to, skoro jest dla Ciebie oparciem i stara Ci się pomóc. Wiem jak takie traktowanie boli i nie życzę czegoś takiego najgorszemu wrogowi. Daj sobie spokój z miłością póki nie wyleczysz się z depresji, bo Ty go najprawdopodobniej nie kochasz, tylko traktujesz jak plasterek na zbolałą duszę. Może teraz wydaje Ci się inaczej, ale za kilka miesięcy zobaczysz że to prawda.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że padło tu wiele ostrych ocen.
Ale życie nie jest zawsze takie czarno białe jak byśmy chcieli.
Egoizm potrafi być bardzo zdrową cechą jeśli nie przegniemy.
Każdy związek miewa problemy i na przestrzeni całego życia zdarzają się właśnie naprawdę duże problemy i istotą jest żeby umieć sobie z tym poradzić. Razem. Ty miałaś depresję która jest niedoleczona. Chcesz to naprawić to wspaniale. Obecnie zachowujesz się jak dupek czasami ale Chcesz to zmienić. Jeśli ci się uda to może na dłuższą metę umocnić wasz związek tym bardziej ze zauważyłaś problem zanim zrobiłaś coś naprawdę głupiego (chyba że o czymś tutaj nie napisałaś ale to twoja prywatna sprawa).
Podejrzewam że gdyby twój facet miał problem np z nadmiernym skupianie się na karierze albo hobby albo taki sam problem jak ty masz to byś też szukała pomocy i robiła wszystko żeby tą sytuację naprawić mimo że byś się czuła zaniedbana lub po prostu pokrzywdzona.
Na razie chcesz zmiany a ocenić możesz sama siebie po efektach później.
A teraz co robić?
Porozmawiać z narzeczonym. Szczerze wyjawic co się dzieje. Wtedy przy okazji utniesz sobie możliwość robienia tego co robisz bo już tego nie ukryjesz więcej.
Zapisz się na terapie. Ważne żeby znaleźć dobrego psychologa bo nie każdy taki jest.
Zacznij żyć tak jak byś chciała żeby wyglądało twoje życie. (Wcześniej padła super rada o robieniu pozytywnych rzeczy dla niego. To działa bo im milsi dla partnera jesteśmy tym milej się czujemy więc chcemy potem już naturalnie więcej:)

Naprawdę wierzę że da się naprawić waszą relacje bo zmęczenie i kryzysy następują w każdym zwiazku. I to nie jeden ale często trzeba wymyślać swoją relacje trochę od Nowa jak np kończy się pierwsza faza zakochania potem jak mierzymy się ze swoją przeszłością i jej demonami potem my sami ewoluujemy więc trzeba się siebie nawzajem od Nowa poznać potem pojawiają się dzieci kryzysy związane z wiekiem i starzeniem się potem nadchodzą choroby i tak dalej.
Parę imprez i niepozmywane naczynia to naprawdę nie jest zbrodnia. Ważne żeby nie przedobrzyc tylko wrócić na dobry kierunek.
Ważne żeby to zrobić razem. Nie ma innego wyjścia niż odkryć karty poddać się ocenie kochającego nas partnera przeprosić i się poprawić.
Jeśli naprawdę się kochacie i jesteście "stworzeni dla siebie" to nie będzie takie trudne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...