Nie wiem

[Gość przykladowy]

moze tak, troche wiem juz kim jestem, nie wiem jednak do konca czego chce. Nie pamietam, czy kiedys wiedzialam, byc moze byly to chore mysli z powodu dziwnych dzieciecych mysli. Nie wiem czego chce, choc wiem ze powinnam wkoncu sie zdecydowac. Wiem jak powinnam podazac droga, ale nie wiem ktora droga pojsc. Brak mi moze wskazowki tam z gory, 'z nieba', nie wiem..Nie pragne niczego az tak mocno. W tym chyba jest moj problem. Nie pragne az tak mocno poklasku, podziwu, akceptacji, bycia super, zadowolonym z siebie..To boli mnie czasem, to ze ja czegos chce ale nie chce niczego...to ze tak naprawde czegos kiedys chcialam, lecz, to sie utopilo, a moze to bylo zludne i bezsensowne, i dobrze ze to sie utopilo. Moim codziennym problemem jest to-a moze zyciowym- ze pragne czegos od ludzi,tego aby....nie tego by im pomagac...moze tez..ale tego by im sie ..podobac? cos w tym stylu...sama nigdy nie odnalazlam tego co mi sie podoba, albo bylo to idiotyczne....Brak mi czegos co daje innym sily na bycie, lub udawanie silnych,oni maja cos co im daje cos, w co oni wierza..nie wiem...czuje ze zatracilam wcielenie, ze juz nigdy nie wroce do niego, dlatego ciesze sie ze az tak mocno je zatracilam, bo nie umiem z tamtym wcieleniem zyc. Ono to gorsza ja, tak mi sie wydaje, choc wszyscy kiedys nie narzekali na mnie , mniej niz teraz..To cos ,,,moze nie najgorszego..ale to pieklo nie wiedziec czego sie chce i nie pragnac niczego...bo pragne ludzi, stracilam dwoch chlopakow, porzucili mnie, i ja juz nie wiem czego, kogo mam pragnac, bo kazdy by mnie odrzucil,. Mam wrazenie ze zyje bo musze, bo mnie wydano na swiat, ale...moj wlasny swiat, moja duchowosc, ona , cos z nia jest nie tak. Zwalam wszystko na hormony, ale.......nie wiem...nikt nigdy mnie nie podziwial, tak z glebi serca, nigdy nie strzelil takiego szczerego komplementu...bylam pustynia, ktora zyla, bo zyla, czesto sie zalamywala,,,,nie wiem, nie wiem co przyniesie kolejny dzien, ale wiem, ze smierc nabiera coraz wiekszego sensu, bo wraz z nia umrze moj brak pragnienia czegokolwiek.

[Gość BrianSpilner]

Ehh właśnie opisałaś samego mnie