Jak sobie radzić z obojetnoscia :(

[Madziulla88]

Cześć.
Żyję w toksycznym małżeństwie.
Jestem młodsza od męża o 20 lat.
Mamy dwójkę wspaniałych dzieci

Ale mąż traktuje mnie jak szmate.
Nie okazuje mi uczuć:(
Nie radzę sobie z tym.
Nie wiem co robić.
Kurcze nie potrafi nawet powiedzieć że mnie kocha. Gdy go o to pytam mówi że nie kocha.
Jest mi cholernie ciężko :(

[Gość unna-1]

Może faktycznie nie kocha?
Nie przymusisz go do miłości,
Możesz w tej sytuacji się rozwieść,
Możesz też nauczyć się żyć "obok" niego, siebie stawiając na pierwszym miejscu, nie przejmując się mężem i jego odczuciami. Mam tu na myśli to, że jak coś robisz dobrze, to pochwal siebie, bądź z siebie zadowolona, nie oczekuj pochwał, to wtedy i złe słowa nie zranią cię.
Można się tego nauczyć.

[mgr Kamila Krocz]

Madziulla88, jeśli twierdzisz, że Twój związek jest toksyczny, warto się zastanowić, czy w ogóle chcesz w nim tkwić. Jeśli tak, to oboje z mężem powinniście dołożyć wszelkich starań, by naprawić Wasze małżeństwo. W tym przypadku najlepiej sprawdziłaby się psychoterapia małżeńska. Pytanie tylko, czy mąż wykaże inicjatywę i chęć skorzystania z pomocy psychoterapeuty. Możliwe, że on nie widzi problemu i nie będzie chciał niczego naprawiać? Niemniej jednak życzę powodzenia!

[Madziulla88]

On jednak nie widzi problemu.
Udaje, że wszystko jest jak w najlepszym porządku.
Nie oczekuje od niego pochwał.
Nasz związek istnieje już chyba tylko i wyłącznie formalnie.
Myślałam, że dla dzieci dam radę to wytrzymać, ale na dłuższą metę tak się nie da:(

[Gość Jesika89]

Mialam podobnie. Bylam w związku małżeńskim prawie dwa lata mój facet nie docenial mnie. Byl obojętny na to co robie, on zresztą sam robil co chce. Moje ciągle " spiny" że jest zimny i ze go nie obchodzę doprowadzaly do cichych dni. Potrafil powiedzieć do mnie ze go wku***am, " spie****aj. Ale gdy grozilam rozwodem to nagle robil się potulny jak baranek. Rozstalam się z nim. Powiem ci szczerze, jeśli nie czujesz się spełniona w związku to znaczy ze to jeszcze nie ten. Wiadomo są wzloty i upadki, ale związek to więź dwóch ludzi a nie Pan i podwładna, która traktuje jak chce. Każdy zasługuje na szacunek. Zastanów się nad przyszłością. On się nie zmieni na lepsze, jeśli już to na gorsze.

[Madziulla88]

To, że się nie zmieni już wiem :(
Zrozumiałam to po urodzeniu 2 dziecka.
Mój mąż jak jestem w domu jest nawet ok, ale wystarczy wyjście do rodziców zaczyna się awantura.
Nie mówi mi, że mnie kocha. Duszę się już w tym związku wiele razy zostaje odrzucona z jego strony.
Nie wiem co robić.
Wiem, że o dzieci by walczył w sądzie boję się że może wygra