Skocz do zawartości
Forum

Trauma po świętach


Gość świętaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość świętaa

Witam serdecznie.mam problem z którym sobie nie radzę.jestem matką 17latki po rozwodzie z tatą dziecka.nie płacił aliment ów nigdy ,mamy fundusz .ma jeszcze 1 syna którego się wyrzekł ..nigdy go nie widział...ma 18lat.
otóż 1 raz od 12lat były mąż zaprosił nas do siebie na święta do swojej rodziny.ucieszyłyśmy się ,przygotowałyśmy.po tylu latach człowiek zauważa ,że wcale go nie zna...ale do tego za chwilę..nadmienię tylko ,że przez 10lat zapomniał że ma córkę,ale widziałam jak bardzo szczęśliwa była...więc się zgodziłam ... dla niej
I zaczęło się.moja opinia.Pkp dworzec podróż,jesteśmy w jego wynajętym domu jest 12 ,rzecz jasna ze o 14 już byłyśmy głodne,na nic prośby o kanapkę. wigilia punkt 19 wszystko dobrze ale przy wręczaniu prezentów moja uwaga skierowana na nich..jego rodzina dostałą prezenty po kilka tysięcy,natomiast my po 50zł.to mnie zabolało,bo nie pomyśleli o tym jak przy ich eufori będziemy się czuć..wieczorem wypili sobie i była kłótnia.no coment.

1 dzień świąt śniadanie o 12.30 musiałam prosić o kawę,dosłownie.podał byle co i poszedł spać do 14 razem ze swoją kobieta która na szczecie była normalna,choć traktowała nas jak powietrze, godzina 15 my znów głodne....na nic mówienie córki do ojca,czy może prosić o kanapkę.odpowiedz prosta-kaczka się piecze będzie na 19.poszliśmy na spacer..aby do obiado kolacji.robi mi się słabo bo biorę leki na nadciśnienie i z głodu źle się czułam.Dobijało mnie do tego warunki mieszkaniowe,wiem,że to nie moja sprawa ,ale skoro wszystko lepi się od brudu i tłuszczu co można sobie myśleć?w oczekiwaniu na jedzenie zaczynam sprzątać dla siebie nie dla nich..naczynia,świeży czysty obrus na którym nic nie było,wc itp.dla nich to raj :) cytat -możesz częściej przyjeżdżać ......
Już od wigilii marzył mi się mój pachnący choinką domek,nieskazitelnie czysty bez grama kurzu..bardzo żle się tam czułam,każda minuta była jak za karę...córa też bardzo się nudziła,siedzenie na kanapie przytłacza a przecież można tyle atrakcji gościom zapewnić..

2 dzień świąt i trauma-
śniadanie punkt 13. spacer do sklepu.w międzyczasie córa została uderzona drzwiami bo były postawione zamiast zamontowane...afera ,ze to jej wina...mijają 3 godziny.złe samopoczucie córki ból gardła typu angina.mówię im,muszę jechać do lekarza po antybiotyk ,ponieważ często zapada na anginę.robi się awantura,ze jestem hipochondrykiem ,on nie ma pojęcia gdzie jest przychodnia,apteka,ostry dyżur itp...robi się nerwowo...ogromnie zły,że musi wyjść z domu szukać przychodni aż go nosiło..dosłownie.12lat mieszka w Poznaniu a nie zna ulic ,przychodni aptek mając też dziecko ...
jesteśmy w szpitalu na izbie robią badania,zapalenie gardła antybiotyk nic poważnego.ja szczęśliwa,ze nic się nie dzieje a on zaczyna mi robić sceny wracając do domu ,ubliżając,poniżając ze jestem tutaj problemem....potajemnie płacze ..
.jest 21 mega głodne słabe ale szczęśliwe że wszystko ok.to go zdenerwowało na maxa.idziemy się kąpać .21.30 obiad gęś która piekła się 5h.dla mnie to żaden rarytas.
córa je mało nie zjadając talerza z głodu...ja na to ,ze dziękuje wolałam już nic nie jeść bo zaraz mogły być problem ,ze jem...
odmawiam ,odpowiadając ,że nie chce stwarzać problemu skoro już nim jestem ...robi się jazda na cały blok przy dziecku,ubliża i prawie podnosi rękę,którą Iza czyli jego pani zatrzymuje przed moim nosem.owszem byłam bita przez niego kilkanaście lat temu.Widzę ,że zrobiłam ogromny błąd dając komuś szanse.Iza bierze go na spacer aby sie przewietrzył.nad mienie tylko,że od rana sobie drinkuje ,całymi dniami pili sobie..ale nie upijali się .a,że jestem przeciwniczką alkoholu zwróciłam mu uwagę czy mógłby sie powstrzymać -jesli ma gości odp.nie ,bo jest u siebie.
idziemy spać,rozmawiam sobie w kuchni z Izą na spokojnie..że część winy jest po mojej stronie bo powinna siedzieć cicho...zwala mnie to z nóg....idziemy spać,rano śniadanie oczywiście tylko dla córki.na czczo jadę na pkp.kupuje prowiant.licze na przeprosiny ,na daremnie...
jestem w domu znerwicowana ,pijąca melisę,córa płacze.usypiamy objęta w ramionach..wnioski również wyciągnęła....

Myślałam ,że ludzie się zmieniają na lepsze,nie wątpliwie byłam naiwna wierząc ,że bendzie fajnie ,że stare rany nie mają znaczenia.a wystarczyło kilka sytuacji do tego aby przekonać się,że te świeta były najgorsze w moim życiu...córa 2 dzień płacze,żałuje że pojechała,ze mnie tak źle potraktował...czasu nie cofnę,ale mogę wyciągnąć wnioski....wnioski bendą takie ,że jeśli przyjedzie 2 razy w roku do nas,skączą sie obiadki o 14 ,kawusia i gościna....
żal mi tylko tej Izy jego ,bo ślepo zakochana w nim inwestuje wszystkie pieniadze w niego fundując mu prezenty,oryginalne ciuchy,kupując na gwiazdkę samochód...płacą nam alimenty itp.biedna kobieta,tylko tak może go zatrzymać...

Dziś nowy dzień,wracamy do swojej harmonii.idziemy do psychologa dziś...
jest mi bardzo przykro....:(

Odnośnik do komentarza

Pojechalaś tam ze względu na córkę i dobrze się stało. Nigdy nie wiesz do jakiego stopnia ona w duszy żałuje, że mama i tata nie są razem, Pojechala i zobaczyła jaki tata jest i jak w swojej "dobroci" ja przyjmuje. Bardzo dobre przypomnienie realiów, że jej tata nie jest stworzona dla jej mamy- bo chyba dłużej i ona sama z nim nie chcialaby mieszkać.

Natomiast co do tego,że jak Twój były mąż przyjedzie to będziesz go juz niegościnnie przyjmowala, rozumiem,ze jest podyktowana rozżaleniem z powodu ostatnich dni. Możesz być dla niego chłodniejsza, ale rozumiem, że przyjmujesz go ze względu na córkę i to ją uczysz "gość w dom ,Bog w dom".
To, jak rozumiem są zasady Twojego domu i ona nie powinna być świadkiem ich gwałtownego porzucania. Jak będziesz kiedyś gotowa go przyjąć, to będziesz i gotowa stosować zasady uprzejmości jakie panują w Twoim domu.

Rozumiem, że żal Ci córki,że miala takie Święta, ale dorasta i musi rozumieć,że nie wszyscy mają taki charakter, z którym można przez życie iść. Była to pewnie brutalna lekcja życia. Jesteście same we dwie i dacie sobie wzajemnie wsparcie i jeszcze czas jakiś i może przez łzy , ale będziecie wspominać tę niefortunną wyprawę z uśmiechem na ustach.
Czego Wam serdecznie życzę.

Odnośnik do komentarza

Ja bym chyba zwiała z tego domu po kilku godzinach :-) i wielki szacunek dla Ciebie, że wytrzymałas tam przez całe święta, lecz to świadczy o tym jak bardzo kochasz swoje dziecko i jesteś gotowa do takich poświęceń.
Bardzo dobrze, że pojechałyście ponieważ wiecie a przede wszystkim córa wie co to są za ludzie.

Odnośnik do komentarza
Gość świętaa

Najgorsze chyba przede mną....
jeśli napisze smsa do mnie jak córa a ja nie odpisuje w ciągu 10 minut robi mi jazdę,jak ostatnio nie zaglądałam przez cały dzień w telefon,bo zostawiłam w kurtce ,miałam dobitne smsy z groźbami.zawsze musiało być tak jak on zagra ,a że zawsze się stawiałam to go tylko rozwściecza.Dziś dziękuję Bogu za to ,że mnie zostawił dla innej ( zdrady ) bo dzięki temu dał mi przysługę abym mogła sobie spokojnie żyć...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...