Skocz do zawartości
Forum

Rozterki 27-latki


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
napiszę w paru słowach jak wygląda moja sytuacja. W 2007 r. poszłam na studia,na które średnio chciałam iść. Niestety, pod wpływem rodziców (zwłaszcza matki) studia zaczęłam i dobrnęłam do ich końca. Potem po studiach było kolejne życzenie matki - iść na aplikację prawniczą, bo to prestiż, pieniądze i będzie się czym pochwalić. Poszłam na aplikację, dostałam się za pierwszym podejściem. Z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej. Prace, które podejmowałam były albo za darmo/pół darmo, albo w gronie ludzi, którzy każdego dnia mi pokazywali, że moje miejsce jest na samym dole hierarchii. Taka dziewczyna od najgorszego syfu, która pracuje non stop, nie ma swojego życia prywatnego, daje się wykorzystywać i siedzi cicho.Za 11 dni będzie koniec tych 3 lat aplikacji. 3 lat beznadziei,upokarzania,samotności, stresu i wykrzywiania ust w uśmiechu, żeby nikt nie wiedział, jak ja się czuję.Posypały się w międzyczasie wszystkie relacje, ja też popadłam w stan zamknięcia się w sobie, poczułam się bardzo odtrącona i skrzywdzona.
W czerwcu tego roku doszło do mojej świadomości, że nie chcę tego robić. Że nie chcę w to brnąć, może za jakieś 20 lat, a nie teraz. To nie ja. Nie moje miejsce,a ja się oszukuję. Czułam, że tyle mnie w życiu ominęło, że pomijając nawet te lata studiów i te 3 ostatnie,wszystko co się działo w moim życiu od 2007r. to jakaś pomyłka, zły sen.Od tego właśnie czerwca zaczęłam uczyć się na nowo języków,robić inne rzeczy,których nie robiłam długi czas.W październiku zostawiłam pracę, po kolejnym upokorzeniu,które mnie dobiło. Szukałam w pracy pomocy już jakiś czas, sygnalizowałam co się dzieje - zero pomocy.Miałam dość tego miejsca i tych ludzi. Byłam tak bardzo zmęczona, że ledwo wstałam z łóżka. Pracowałam non stop z przerwą na sen(pracowałam też w domu).
W tym właśnie październiku poszłam na studia zaoczne magisterskie na kierunek bardziej kreatywny, twórczy.Na coś, co chciałam iść od liceum,ale nigdy się ich nie podjęłam.(Próbowałam się dostać,ale jak zwykle zdarzenia były takie,że nie podjęłam ostatecznie tych studiów). Moja matka wyrzuciła na mnie najgorsze wiązanki - że jestem głupia, nigdy nie znajdę pracy, jestem śmieciem itd. Tylko i wyłącznie mam być panią mecenas,uczyć się na przyszłoroczny egzamin, a nie robić coś takiego. To delikatnie opisane. Po prostu - kolejny szantaż emocjonalny,wyzwiska, zero zrozumienia, wsparcia, nic. Wie, że nie mogę znaleźć pracy,nie pyta o nic, nie cieszy się, nic. Właśnie - od tego października nie mogę znaleźć pracy, też mi się pogorszyło zdrowie i tylko teraz te studia mnie cieszą.
Patrzę na tych ludzi z grupy,są 5 lat ode mnie młodsi,zazdroszczę im. Mnie spotkało tyle przykrości w życiu.Nie sądzę, że oni mają takie doświadczenia. Mają więcej możliwości, czasu itd. Tak niestety myślę o nich, choć ich wcale dobrze nie znam.
Powiedzcie proszę, czy ze mną jest coś nie tak? Czy ja rzeczywiście jestem takim śmieciem, głupkiem i mam kaprys? Mam 27 lat i 'jestem za stara' na jakiekolwiek zmiany? Bo nie wiem.Czuję się jak przestępca.
Niedługo święta, będę musiała zobaczyć się z rodziną, znów się nasłucham i pewnie będą kłótnie.A tego już mam dość.Szkoda mi siebie, że się nie postawiłam dużo wcześniej, że nie walczyłam o siebie,tylko dawałam sobą tak pomiatać. Taka wycieraczka...

Odnośnik do komentarza

Ja napiszę Ci tak:jest wiele kierunków studiów po których nie ma pracy ,albo są za małe pieniadze.Prawnik jak będzie kreatywny to zawsze znajdzie pracę i to za duże pieniądze.
Prawie się nie słyszy ,że po aplikacji prawniczej ktoś nie zarabia.Dlatego rozumię mamę że podpowiedziała zdolnej córce o kierunku nie dla wszystkich.
Tak już jest ,że na aplikacjach pracuje się za darmo mówią ,że zdobywa się doświadczenie i wiedzę.Moja córka podobnie jak Ty bez znajomości i za darmo robiła aplikację notarialną.
Tak samo się czuła ,trochę taka gorsza bez korzeni prawniczych bo w rodzinie nie było prawnika.Ale teraz pracuje samodzielnie, ma pieniądze,zwiedza.Nie poddała się poprostu żyje nie wegetuje.Gdyby wybrała inny kierunek może dzisiaj potrzebowała by pomocy.Jest samodzielna i niezależna.
Dlatego nie oceniaj mamy tak surowo, motywowała Cię do lepszego życia a pracować trzeba wszędzie tylko za różne pieniądze.
Studia studiom nie równe odczuwa się to szczególnie wtedy gdy wyliczają nam emerytury.Wykonywaliśmyz mężem zawód nauczyciela z zamiłowania ale teraz wiem ,że nie było warto szczególnie teraz kiedy przychodzi emerytura.
Na zmiany nigdy nie jest za późno, więc ryzykuj z pełną świadomością i konsekwencjami.

Odnośnik do komentarza

Nie chodzi o to, że się źle czuję, bo nie mam korzeni prawniczych,jak to ujęłaś. Po prostu to mnie nudzi, drażni i nie lubię tego robić. Pominę kwestię wynagrodzenia, bo to zależy od wielu czynników - nie wiem jak jest w notariacie, ale wiem jak jest w pozostałych korporacjach. Zarabiałam z czasem lepiej, jednak to też nie stało się przyczyną, żeby przy tym zostać.
Niestety, mama nie podpowiedziała. To był przymus,połączony z ciągłą kontrolą. Tego nigdy nie zrozumiem w jej zachowaniu.

Odnośnik do komentarza

"Za 11 dni będzie koniec tych 3 lat aplikacji."
Nie pojęlam, bo z prawem i ksztalceniem w tym kierunku mam malo do czynienia.
Jak to jest ,za 11 dni będziesz miała zaliczoną tą aplikację radcowską, czy ponieważ w pażdzierniku zakończyłaś prace i podjęłaś inne studia , to te blisko 3 lata upokorzeń nie zastaną Ci zaliczone? To jest chyba b. ważne. Jeśli Ci zaliczą to faktycznie jakbyś ze względu na możliwości zarobkowe z czasem prawników mogła zawsze do tego zawodu wrócić a teraz spelniać swoje marzenia lat wcześniejszych.
Gdyby jednak poszło to wszystko na marne to można byłoby się czuć niefajnie- na finiszu odpadlaś, tak nawet sama byś musiala sobie powiedzieć.

Myślę, że na mamę zrzucasz, ale sama nie umiesz znaleśc swojej przyjemności, .Niby jestes na kierunku, który Cie w marzeniach fascynowal, ale chyba trochę jak w przedszkolu się czujesz- tym młodszym zazdrościsz zapału i nadziei, które jakoś ciężko Ci w sobie wykrzesać. Studia prawnicze nawet jeśli nie byly dla Ciebie fascynujące to chyba na intelekt i świadomość gospodarczo-społeczno-prawniczo-socjologicznie żle na Ciebie nie wpłynęly. Ucząc się przepisów uczymy sie funkcjonowania państwa. Dostalas w tej pracy w kość i wszyscy, którzy w tę kość Ci dawali odgryzali się za swoje w mlodości upokorzenia w praktykowaniu w zawodzie prawnika. Potem byloby pewnie lepiej z czasem.
Chyba bardzo się tej swojej mamy boisz jak nic Ci radości i satysfakcji nie sprawia.
Mimo wszystko Swiat spokojnych życzę i umiejętności obrony swoich argumentów jeśli przyjdzie Ci udowadniać, że bezzasadnie nie postąpilaś

Odnośnik do komentarza

A może jesteś zmęczona pracą ,tempem, nadmiarem obowiązków i poprostu nie radzisz sobie.Jesteś teraz starsza z jakimś doświadczeniem już życiowym, więc nie mniej żalu do mamy tylko jak dorosła osoba weź sprawy w swoje ręce i rób to co Ci najbardziej odpowiada.Najgorsze w życiu jest to jak ciągle szukamy nie sobie lecz w innych przyczyn swoich niepowodzeń.Nie oglądamy się w stecz tylko do przodu i poprawiamy to co nam nie odpowiada.

Odnośnik do komentarza

Sens mojej wypowiedzi był w tę stronę, czy nie jest za późno dla mnie zrobić cokolwiek nowego. Inny kierunek, inna branża itd. Wszystko to, co do tej pory zdobyłam to niestety nie to. Na tę chwilę. Nie chcę się zamknąć w 1 branży. Napisałam, że marzenia matki powiązane są z moim poczuciem winy, że dawno temu nie powiedziałam nie, tylko brnęłam w to wszystko. Po prostu dałam sobą pomiatać, wiem o tym. Tego nie kwestionuję, tak było i tego nie zmienię. Nie rozumiem podejścia, że mam się w to wplątać i koniec.

Odnośnik do komentarza

~doś.
A może jesteś zmęczona pracą ,tempem, nadmiarem obowiązków i poprostu nie radzisz sobie.Jesteś teraz starsza z jakimś doświadczeniem już życiowym, więc nie mniej żalu do mamy tylko jak dorosła osoba weź sprawy w swoje ręce i rób to co Ci najbardziej odpowiada.Najgorsze w życiu jest to jak ciągle szukamy nie sobie lecz w innych przyczyn swoich niepowodzeń.Nie oglądamy się w stecz tylko do przodu i poprawiamy to co nam nie odpowiada.

Próbowałam wyciągnąć same pozytywy z tego wszystkiego, czego się nauczyłam, kogo poznałam, zrobić za i przeciw, podliczyć koszty, zyski itd. Wiele razy podejmowałam różne próby, żeby na nowo się w tym wszystkim odnaleźć, no ale niestety. Zawsze wszystko kończyło się tak samo. To nie tak, że mi coś nie pasuje, kręcę nosem i się lenię leżąc brzuchem do góry oraz że czekam, aż miliony złotych same spadną mi z sufitu.

Odnośnik do komentarza

kikunia55
"Za 11 dni będzie koniec tych 3 lat aplikacji."
Nie pojęlam, bo z prawem i ksztalceniem w tym kierunku mam malo do czynienia.
Jak to jest ,za 11 dni będziesz miała zaliczoną tą aplikację radcowską, czy ponieważ w pażdzierniku zakończyłaś prace i podjęłaś inne studia , to te blisko 3 lata upokorzeń nie zastaną Ci zaliczone? To jest chyba b. ważne. Jeśli Ci zaliczą to faktycznie jakbyś ze względu na możliwości zarobkowe z czasem prawników mogła zawsze do tego zawodu wrócić a teraz spelniać swoje marzenia lat wcześniejszych.
Gdyby jednak poszło to wszystko na marne to można byłoby się czuć niefajnie- na finiszu odpadlaś, tak nawet sama byś musiala sobie powiedzieć.

Myślę, że na mamę zrzucasz, ale sama nie umiesz znaleśc swojej przyjemności, .Niby jestes na kierunku, który Cie w marzeniach fascynowal, ale chyba trochę jak w przedszkolu się czujesz- tym młodszym zazdrościsz zapału i nadziei, które jakoś ciężko Ci w sobie wykrzesać. Studia prawnicze nawet jeśli nie byly dla Ciebie fascynujące to chyba na intelekt i świadomość gospodarczo-społeczno-prawniczo-socjologicznie żle na Ciebie nie wpłynęly. Ucząc się przepisów uczymy sie funkcjonowania państwa. Dostalas w tej pracy w kość i wszyscy, którzy w tę kość Ci dawali odgryzali się za swoje w mlodości upokorzenia w praktykowaniu w zawodzie prawnika. Potem byloby pewnie lepiej z czasem.
Chyba bardzo się tej swojej mamy boisz jak nic Ci radości i satysfakcji nie sprawia.
Mimo wszystko Swiat spokojnych życzę i umiejętności obrony swoich argumentów jeśli przyjdzie Ci udowadniać, że bezzasadnie nie postąpilaś

Z końcem roku aplikacja się kończy, a że jestem na ostatnim roku, to ją skończę. Raczej nie przewiduję, żeby jej mi nie zaliczono, bo zrobiłam wszystko, co trzeba.

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Jak jeszcze nie czytałaś, a nawet jeśli kiedyś czytałaś, to polecam ,,Błękitny zamek" - uroczą, pełną humoru książkę autorki ,,Ani z Zielonego Wzgórza" o losach 29-letniej kobiety, której życie przypomina niestety trochę Twoje. Czytam to teraz i nie mogę się oderwać. Myślę, że może Ci pomóc.
Jest na chomiku :P

Odnośnik do komentarza

Nie jesteś żadnym głupkiem, tylko osobą, która ciągle poszukuje i cieszę się ,że zamkniesz tę aplikację z sukcesem.Ogromnie się cieszę a nie myślę namawiać Cię do takiej lub innej drogi, jesteś dorosla i sama wybierasz co jest dobre dla Ciebie. Ewentualny bład Twojej mamy polegał na tym, że wywierala na Ciebie nacisk. Ja mialam taką możliwość, że z córką glośno omawiałyśmy zalety i wady dostępnych jej kierunków studiów i na pytanie-ojej no to co mam zrobić-odpowiadałam-ty wybierasz, bo to twoje życie i będziesz do mnie miala pretensję jak potem Ci się odwidzi.I znów jak przychodził dzień to głośno wałkowala co lepsze a co gorsze ,a ja tylko ten monolog podsycałam . Dziś tam gdzie pracuje, to niepodjęty przez nią kierunek ułatwiałby jej życie, ale to ona sobie wybrala. I kto mógł przewidzieć, że życie ją w takie m-ce zaniesie i inne umiejętności się przydadzą? Jednak obie uważamy, że szkola, którą wybrała nauczyla ją samodzielności, dala szerokie horyzonty myślowe, czyli nie byl to jednak czas stracony.
Pytanie o aplikację radcowską zadałam, bo część moich koleżanek kończyło studia w branży budowlanej i taką też pracę po studiach miały. Niektóre zrobiły uprawnienia budowlane, inne nie. Niektóre zostały w zawodzie, innym los się inaczej ułożyl ( bo dzieci, bo mąż firmę założył i trzeba było z nim pracować itp). I z moich obserwacji wynika, że te które przez większą część życia zawodowego nie pracowały w swoim zawodzie a niestety z czasem przyszło im do tego wrócić, to wróciły tylko te które miały uprawnienia. Innych nikt nie chciał zatrudnic.
To Ty sama musisz sobie określić co jest dla Ciebie ważne i mimo mamy złości i zawiedzionych nadziei umieć to przeprowadzić. Nikt nie myśli, że młody adept prawa jak jest na praktyce to się nudzi. Dziś jest wariactwo, albo młodzi nie mają pracy a jak mają to rzadko kiedy tzw. 8-godzinną. Najczęściej do oporu, stąd szybkie wypalenia zawodowe. "doś" dlatego pytala, czy nie jesteś przemęczona, bo tempo pracy i jej nieskończony czas wykonywania (tylko praca i sen) niosą tak negatywne emocje, że w podtekście było, może zawarte, że koniecznie chcesz czegoś innego, bo już bylaś na skraju wyczerpania nerwowego.Gdybyś może wykonywała swoją prace w normalniejszy warunkach to może nie wydawałaby się ona tak okropna. A lepsze warunki przychodzą z czasem trwania w tym zawodzie.

Pamiętaj to Ty jesteś dorosła i budujesz swoją przyszłość jak możesz, chcesz i warunki zewnętrzne pozwalają. Co wymyślisz, tego się trzymaj.

Odnośnik do komentarza

~aaagggaaa
Jak jeszcze nie czytałaś, a nawet jeśli kiedyś czytałaś, to polecam ,,Błękitny zamek" - uroczą, pełną humoru książkę autorki ,,Ani z Zielonego Wzgórza" o losach 29-letniej kobiety, której życie przypomina niestety trochę Twoje. Czytam to teraz i nie mogę się oderwać. Myślę, że może Ci pomóc.
Jest na chomiku :P

Dzięki, książkę już zamówiłam :)

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Nie jesteś żadnym głupkiem, tylko osobą, która ciągle poszukuje i cieszę się ,że zamkniesz tę aplikację z sukcesem.Ogromnie się cieszę a nie myślę namawiać Cię do takiej lub innej drogi, jesteś dorosla i sama wybierasz co jest dobre dla Ciebie. Ewentualny bład Twojej mamy polegał na tym, że wywierala na Ciebie nacisk. Ja mialam taką możliwość, że z córką glośno omawiałyśmy zalety i wady dostępnych jej kierunków studiów i na pytanie-ojej no to co mam zrobić-odpowiadałam-ty wybierasz, bo to twoje życie i będziesz do mnie miala pretensję jak potem Ci się odwidzi.I znów jak przychodził dzień to głośno wałkowala co lepsze a co gorsze ,a ja tylko ten monolog podsycałam . Dziś tam gdzie pracuje, to niepodjęty przez nią kierunek ułatwiałby jej życie, ale to ona sobie wybrala. I kto mógł przewidzieć, że życie ją w takie m-ce zaniesie i inne umiejętności się przydadzą? Jednak obie uważamy, że szkola, którą wybrała nauczyla ją samodzielności, dala szerokie horyzonty myślowe, czyli nie byl to jednak czas stracony.
Pytanie o aplikację radcowską zadałam, bo część moich koleżanek kończyło studia w branży budowlanej i taką też pracę po studiach miały. Niektóre zrobiły uprawnienia budowlane, inne nie. Niektóre zostały w zawodzie, innym los się inaczej ułożyl ( bo dzieci, bo mąż firmę założył i trzeba było z nim pracować itp). I z moich obserwacji wynika, że te które przez większą część życia zawodowego nie pracowały w swoim zawodzie a niestety z czasem przyszło im do tego wrócić, to wróciły tylko te które miały uprawnienia. Innych nikt nie chciał zatrudnic.
To Ty sama musisz sobie określić co jest dla Ciebie ważne i mimo mamy złości i zawiedzionych nadziei umieć to przeprowadzić. Nikt nie myśli, że młody adept prawa jak jest na praktyce to się nudzi. Dziś jest wariactwo, albo młodzi nie mają pracy a jak mają to rzadko kiedy tzw. 8-godzinną. Najczęściej do oporu, stąd szybkie wypalenia zawodowe. "doś" dlatego pytala, czy nie jesteś przemęczona, bo tempo pracy i jej nieskończony czas wykonywania (tylko praca i sen) niosą tak negatywne emocje, że w podtekście było, może zawarte, że koniecznie chcesz czegoś innego, bo już bylaś na skraju wyczerpania nerwowego.Gdybyś może wykonywała swoją prace w normalniejszy warunkach to może nie wydawałaby się ona tak okropna. A lepsze warunki przychodzą z czasem trwania w tym zawodzie.

Pamiętaj to Ty jesteś dorosła i budujesz swoją przyszłość jak możesz, chcesz i warunki zewnętrzne pozwalają. Co wymyślisz, tego się trzymaj.

Miałam też dłuższy urlop, miałam czas na odpoczynek. Regulowałam też czas pracy i czasem przychodziłam później/wcześniej - naprawdę, próbowałam robić różne modyfikacje,ale nic to nie dało. Niestety.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...