Skocz do zawartości
Forum

wycofanie się od życia i autodestrukcja


Gość zgubiony26

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zgubiony26

Jak mam uratować siebie. Moje życie toczy się w głowie, żyje sam ze sobą, w mojej głowie jest jakby blokada żeby przyjąć wreście jakąś swoją tożsamość. pójście w jakiekolwiek miejce publiczne staje się coraz trudniejsze. w domu cały czas uciekam do pomieszczeń w których moge być sam.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony26

Wcześniej nie unikałem. Teraz zaczynam w końcu bo już nie mam siły, pomysłu na to żeby gdzieś wejść do supermarketu czy urzędu. Zawsze jak się wybierałam do którychś z tych przykładowych miejsc układałem sobie strategie, ale i tak zawsze idąc przez pasarz galeri, supermarketu patrze się na każdego i ludzie mijający mnie zerkają teź na mnie a jak w głowie mówie sobie ,, przestać się na wszystkich patrzeć na każdego kogo mijasz''. Mam teraz 25 lat. Nie potrafie czuć się zrelaksowany w kontaktach z ludźmi bo nie wiem kim jestem, jak mam się zachowywać efektem tego wśród ludzi czy w poczekalni jakiejś czuje jakby osobowości tych ludzi mnie atakowały, szukam zawsze jakiegoś punktu na którym mógłbym skupić wzrok, żeby uniknąć kontaktu wzrokowoge z ludzmi dookoła. Nie konsultowałem się z psychologiem bo nie umiem rozmkwiać o tym cośie za mną dzieje.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony2626

Do dam, że przy rodzinie cały czas sprawiam wrażenie osoby która świadomie siedzi już któryś rok z kolei tylko w domu, bez pracy, bez dziewczyny więc zaczynają po prostu mieć mnie za zwyczajnego nieudacznika, pasożyta i im bardziej nie chce taki być tym bardziej z siebie takiego robię. Nie mam nawet ochoty w tym roku jechać z rodziną do ciotki jak co roku na wigilię gdzie zjeżdża się rodzina bo czuje, że po prostu nie zasługuje na to by tam być. Wszyscy mają prace, już żony nażeczone, mężów a nawet i dzieci już, a ja będę siedział bezrobotny któremu ojciec daje zorobić kilka stów na miesiąc robiąc tą robotę za którą brat nie chce się zabierać bo robi u ojca to co najlepsze za najlepsze pieniądze.

Odnośnik do komentarza

Drogi Zagubiony
Nie jestem niestety psychoterapeutą, wiec mogę jedynie próbować Cie wesprzeć i zrozumieć.
Z tego co opisujesz mam wrażenie ze problem może trochę leżeć w relacjach rodzinnych.
dlaczego brat z założenia dostaje lepsze i lepiej płatne zlecenia od ojca?
czy zawsze w rodzinie byleś "tym gorszym'
Wiesz ja tez miałam pewne kłopoty z tożsamością. Z zachowaniem się w otoczeniu. w domu byłam zawsze wynieś przynieś pozamiataj a starsza kuzynka to była księżniczka.
sama chciałam podnieść przed chwila T woj watek- zeby może ponownie dostrzegła go Pani psycholog.
Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony26

Od zawsze jestem właśnie tym gorszym. Też jestem, ,,umyj gary po nas wszystkich bo jesteś bezrobotny, siedzisz w domu nic nie robisz to możesz pozwymać''. Mama coś każe ojcu zrobić a ojciec przychodzi do mnie żebym to zrobił za niego bo i tak nie mam nic do roboty, a brat starszy też siedzi w pokoju obok i gra na komputerze. jak jest kilka rzeczy w domu do zrobienia to woli mi rozplanować to na następne dni niż mi kazać zrobić jedno a jemu drugie. Ojciec nic mu nie powie żeby co kolejek zrobił w domu bo skoro pracuje u niego to znaczy, że robi już wystarczająco wiele, a jak do mnie przychodzi ze wszystkim żebym wszystko robił w domu to aż gniew we mnie rośnie taki, że już miewałem 10 razy sny jak mowie mu żeby szedł do diabła a on mnie wyrzuca po przeklnięciu go z domu.

Odnośnik do komentarza

zagubiony26 • 9 minut temu

Od zawsze jestem właśnie tym gorszym. Też jestem, ,,umyj gary po nas wszystkich bo jesteś bezrobotny, siedzisz w domu nic nie robisz to możesz pozwymać''. Mama coś każe ojcu zrobić a ojciec przychodzi do mnie żebym to zrobił za niego bo i tak nie mam nic do roboty, a brat starszy też siedzi w pokoju obok i gra na komputerze. jak jest kilka rzeczy w domu do zrobienia to woli mi rozplanować to na następne dni niż mi kazać zrobić jedno a jemu drugie. Ojciec nic mu nie powie żeby co kolejek zrobił w domu bo skoro pracuje u niego to znaczy, że robi już wystarczająco wiele, a jak do mnie przychodzi ze wszystkim żebym wszystko robił w domu to aż gniew we mnie rośnie taki, że już miewałem 10 razy sny jak mowie mu żeby szedł do diabła a on mnie wyrzuca po przeklnięciu go z domu.

Wklejam żeby była szansa na odpowiedź Pani psycholog- bo poprzedni wątek jest oznaczony ze już była odpowiedź eksperta i dlatego może już tam nie zajrzeć - a zostało zadane pytanie do Ciebie na które odpowiedziałeś
pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy Pani ekspert tu jeszcze zajrzy- ja nie jestem specjalista, mogę tylko starać się coś poradzić z własnego doświadczenia.

Tak to jest ze niekiedy faworyzują jednego członka rodziny kosztem drugiego. jak napisałeś o tym problem z tożsamością to przypomniało mi się ze długo nie wiedziałam kim jestem- i myślę teraz ze to właśnie ta sytuacja w domu,ze byłam dla nich nikim.
Rozumiem ze ze brat jest u ojca zatrudniony? bo jeżeli nie to w ogóle nie powinni mieć jakichś wątow co do Ciebie.

Czujesz się nic nie warty i wydaje Ci się ze każda obca osoba Cie ocenia i ma prawo Cie nie szanować.
Spróbuj postawić się rodzinie i na przykład zaproponuj żebyś dosatwal od ojca więcej zleceń, nie tylko to co bratu ne odpowiada. zapytaj dlaczego traktują Ciebie gorzej. powiedz ze Ci to nie odpowiada. Masz prawo do szacunku i wsparcia.

Czy jest jakaś szansa żebyś znalazł inna prace? nie wiem jakie masz wykształcenie,zawód, ale chyba w tej sytuacji odcięcie się od nich to dobre wyjście.

Moze też szczera rozmowa o tych relacjach coś da?
ja wprost powiedziałam rodzinie ze są wynaturzeni co do mnie. Oczywiście był bunt i wielkie aj-waj, ale pomału przewalczyłam chociaż umiarkowane prawo do szacunku i samostanowienia.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiny26

odcięłaś się całkowicie od nich czy utrzymujesz kontakt normalny?
ja widzę tylko ciągle dwa wyjcia . Dalej zostać członkiem ter rodziny i gnić, lub odciąć się znaleźć sobie nową rodzine a ojca jak bym spotykał na ulicy to przeszedł bym obok niego tak jak by był zwykłym nieznajomym. Nie chce czuć nienawiści bo nienawiść niszczy tego co nienawidzi a nie osoby znienawdzonej.
tyle już scenariuszy przerobiłem w głowie że mam ich wszystkich gdzieś, ale cały czas wychodze ja na tym najgorzej bo chce mieć rodzinę ale nie chce żeby byli nią oni, co jedno z drugim się eliminuje.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony26

Dodam to, że ojciec w swoim domu rodzinnym był taki jak jak teraz jest brat, a jego też młodszy(tyle samo młodszy co ja od swojego) brat do dzisiaj mieszka dalej u dziadków, systematycznie pije, ciotka narzeka na niego, że jest pijakiem i na dziadków że też są popiepszeni.
widzę po prostu schemat który można zdjąć z tamtego domu i nałożyć go idealnie pasującego na naszą rodzinę a mi wychodzi na to jest przypisana ta najgorsza rola.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ja się wyprowadziłam kiedy wyszłam za mąż.
Moja sytuacja była taka ze cala rodzina była przeciwko mnie ale chętnie wykorzystywali mnie do wszelkich przysług i obowiązków.
Juz to chyba pisałam- uratował mnie mąż i to pod każdym możliwym względem.
To jest bardzo trudna sytuacja - mieć ambiwalentne uczucia wobec teoretycznie najbliższych osób. Chciałoby się miec rodzinę- ale nie taka

Spróbuj moze porozmawiać zanim podejmiesz radykalne kroki.Moze oni nawet nie zdaja sobie w pelni sprawy jak Cie traktuja.
Miałbyś taka możliwość zeby sie wyprowadzić? Najpierw może spróbuj znaleźć prace?

To ze tak sie czujesz wsrod ludzi- staraj sie sobie przetłumaczyć ze oni Cie nie oceniają. Tylko tak sobie każdy patrzy. W poczekalni u lekarza zamień kilka zdań- nawet o pogodzie. Albo "ale długo się czeka"- cokolwiek i przestaniesz czuć się taki "z boku". .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...