Skocz do zawartości
Forum

idiotyczny paradoks


Gość hueh

Rekomendowane odpowiedzi

Czy nie myślicie że to idiotyczny paradoks, psychologowie radzą smutnym, w chandrze czy depresji szukać i przebywać w towarzystwie ludzi pozytywnych, wesołych, pogodnych, z energią, a ludziom pozytywnym, pogodnym i wesołym (czy raczej, wszystkim ludziom tak naprawdę) radzą unikać towarzystwa osób smutnych, bez energii, w chandrze i depresji?

Odnośnik do komentarza

Odwracanie kota ogonem. Wyjaśnienie dla przedszkolaka.
Nie, psychologowie, podręczniki i ogólnie fora, ludzie, znajomi, TV, poradniki itp. zalecają "nie martw się, szukaj towarzystwa ludzi pozytywnych, miłych, wesołych, kochających, unikaj ludzi toksycznych, smutnych". Oczywistym jest że każdy chce unikać toksycznych w sensie agresywnych, nadużywających, wulgarnych, brutalnych itp. Ale toksycznych znaczy najczęściej po prostu nudnych, bez energii, smutasów, osamotnionych, smętnych, bez energii (czyli np w depresji, nerwicy). Mamy ich unikać żeby czuć się dobrze. Mamy otaczać się samymi pozytywnymi ludźmi. Tych smutasów mamy unikać. Tym smutasom radzi się szukania pozytywnych żeby poczuli się lepiej. Tak robi się ludzi w idiotów. Nawet połowa ludzi tu na forum daje takie rady i nikt nie widzi jak debilna jest ta porada. Ale ona działa. Najlepsze jest to że ona oczywiście działa no i super (jak miałaby nie działać, to oczywiste że wsparcie ze strony dobrych pozytywnych ludzi podnosi z ziemi... ale tym pozytywnym ludziom każe się unikać tych leżących smutasów wiecznie jęczących że im źle i smutno...). Niestety gorzej kiedy szukając towarzystwa pozytywów jest się przez nich odtrącanym jako smutas a tak się zdarza bardzo często - i to się zresztą ludziom doradza, trzymaj się pozytywnych, unikaj negatywnych smutasów! Nikt nie widzi w tym paradoksie głębszej smutnej prawdy o ludzkiej naturze - Jak ci źle szukaj takich co ci pomogą, jak ci dobrze dbaj tylko o siebie inaczej ci leżący pociągną cię w dół. Takie rzeczy mówi się ludziom a oni tego nie rozumieją, potem się dziwimy znieczulicy społecznej. Sama nie na temat i wymijająca odpowiedź pani ekspert świadczy o tym że to prawda i wszyscy umywają ręce.

Odnośnik do komentarza

sama nad tym się zastanawiałam. Kiedy mam dołek nie mogę być dobrym, budującym towarzystwem dla kogoś w dołku. Zdarzają się jednak super fajne dla mnie dni, i największym szczęściem jest dla mnie kogoś podnieść na duchu!!! Oczywiście kosztuje to troszkę wysiłku, ale ta dobroć nieraz wraca... Czasem zastanawiam się czy kontynuować "pomoc"?, jak bardzo mnie to wyczerpie? czy raczej zadbać o swój komfort psychiczny? Odpowiedź nie jest prosta, bo trzeba dobrze znać swoje możliwości jak i ...ograniczenia!
I tu jest sedno sprawy. Każdy sam musi znaleźć odpowiedź na to pytanie?
1 Czy pomóc?
2 czy zregenerować samemu swoje siły?
3 Czy może czas przyjąć pomoc od kogoś?
Myślę, że jest to moralne zagadnienie, którego psychologowie nie muszą poruszać na wizytach.
Ludzie lubią proste odpowiedzi ! Proste rozwiązania!
Więc jeśli szukasz wsparcia to życzę powodzenia, bo rzeczywiście nasze społeczeństwo cofa się moralnie.
A jak znajdziesz to ceń te osoby !!! Wdzięczność też zanika jak bezinteresowność.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...