Skocz do zawartości
Forum

Mam ochotę kogoś zabić


Gość zagubionawmroku

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zagubionawmroku

Dobra,to co powiem zabrzmi mega kretyńsko ale jakby co nie jestem żadnym trollem i nie robię sobie tutaj żartów.
Chodzi o to,że jestem typem człowieka,na którego z jakiegoś dziwnego powodu bardzo oddziałuje pogoda i pory roku.
Teraz mamy jesień, a to oznacza,że znowu wraca mi ten cholerny stan... Otóż jesienią, w takie ponure, smutne dni nachodzą mnie mordercze myśli i nie ogarniam tego. Nie, nie jestem wściekła, bo "brzydka pogoda". Te myśli nachodzą mnie w neutralnym nastroju, nie odczuwam wtedy nic konkretnego. Po prostu, pada sobie deszczyk albo jest mgła za oknem,a ja sobie tutaj siedzę i myślę, jak fajnie byłoby w taką pogodę rozwalić komuś łeb. Zaznaczam,że nie mam tego przez cały rok. To pojawia się tylko podczas paskudnej pogody, deszczu, śniegu,mgły, zawsze jak na dworze jest "smutno" niezależnie od pory roku. Wiem,że to co teraz powiem zabrzmi zbyt filozoficznie ale odnoszę osobiście takie wrażenie,jakby mi coś tam w środku zestrajało się z pogodą. No bo kurczę. Takie morderstwo idealnie pasuje do szarego, smutnego, "płaczącego" krajobrazu miejskiej dżungli, gdzie jesienią wszystko wydaje się brzydsze, zaniedbane, mokre jak ściera od podłogi. Takie głupoty gadam ale staram się to rozkminić jakoś. Mam takie myśli od paru lat, nie było tego zawsze. Oczywiście nikogo nie zabiłam ale jak boga kocham czasem mam ochotę,serio. Ta pogoda tak k*rewsko na mnie działa. I tu mam pytanie- da się jakoś samemu zaradzić, czy konieczny jest specjalista? Tak pytam, bo niektórych to na jesień w kościach łamie i wiem,że są na to domowe sposoby, więc może ze mną da się coś zrobić.
Dzięki ludziska za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza

Witaj!

Kiepską pogodą można uzasadnić obniżony nastrój, jesienno-zimową chandrę, która pojawia się wskutek zmniejszonej ilości światła (tzw. SAD - depresja sezonowa), ale ochotę zabicia kogoś - już niekoniecznie. Tu bliżej do osobowości dyssocjalnej. Uważam, że powinnaś skonsultować się ze specjalistą, bo Twoje objawy są mocno niepokojące. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Prawdziwy Psychopata

Zacznijmy, że nie oszukuję i to co tutaj napiszę jest prawdziwą poradą od osoby skrzywionej psychicznie pod względem chęci poczucia czegokolwiek. ("zło" jest tym co przywraca mi chęć do życia i na chwilę przesłania świadomość jego bezsensowności)

Jestem potencjalnym seryjnym mordercą, pewnie nie zabiję do końca mojego życia pomimo nadziei, że coś/ktoś mnie kiedyś do tego popchnie. Nie zrobię tego od tak, chciałbym, ale niejako to obszedłem stosując zasadę podobną do "Nocy Oczyszczenia". Bezwarunkowo się kontroluję aby nie czynić "zła", czasem trochę po grzeszę, ale nie wyrządzam prawdziwej krzywdy (szczerze to jest to jedynie moje socjopatyczne tłumaczenie, ale najczęściej patrzę jak ludzie robią zło za mnie i nie zmuszam ich do tego). Cały układ polega na tym, że kiedyś przestanę się kontrolować pod warunkiem, że będzie to ostateczność, np. ktoś mnie spróbuje zabić, albo po wyżywam się trochę na gwałcicielach. Prawdopodobne, że nawet w takiej sytuacji nie zabiję, a może raczej moja pielęgnowana latami osobowość społeczna ma taką nadzieję? Mógłbym się zagłębić w moją skomplikowaną osobowość, ale chciałem tylko ogólnie przedstawić sytuację.

Zagubionawmroku ma lekki uraz psychiczny, ale jest on nie groźny. Ma się bardziej do mojej sytuacji kiedy "czasem trochę po grzeszę" i sytuacja ta składa się z dwóch czynników:

1. Moja naturalna skłonność. (rutyna)

U Wymienionej powyżej Osoby jest to pogoda (w dużym uproszczeniu, jestem tu aby się trochę odprężyć po dniu pełnym 'irytacji' i nie chce mi się dokładniej tłumaczyć z czego to wynika). Wydaje się to błahostką, ale jest najtrudniejsze do zwalczenia i wymaga czystej siły woli. Skoro ja mogę nie być seryjnym mordercą, to Silna i Niezależna Kobieta da Sobie świetnie radę i nie potrzeba tutaj wizyt u Psychoanalityka, czy tabletek na depresję (nie macie pojęcia jakim kalibrem jest depresja ;D ) albo inne dziwactwa. "Teraz mamy jesień, a to oznacza,że znowu wraca mi ten cholerny stan (...) ; Po prostu, pada sobie deszczyk albo jest mgła za oknem,a ja sobie tutaj siedzę i myślę, jak fajnie byłoby w taką pogodę rozwalić komuś łeb." Znam osoby w gorszym stanie, dla których bardzo szczegółowe rozmyślanie jak w nowy i widowiskowy sposób zabić pierwszą zobaczoną osobę i czym - jest normą. Każdy ma demony, akceptacja ich to przepustka do szczęścia, wystarczy dać się ponieść fantazji i zaufać, że nie zrobimy czegoś czego będziemy żałować . Podsumowując punkt pierwszy: trzeba określić jak bardzo chcemy być "źli", jeżeli targa nami czysta nienawiść do pierwszej zobaczonej osoby (obojętnie kogo) i nie mamy problemu chwycić czegoś co jest pod ręką i tym czymś tę osobę boleśnie zabić - nie bójmy się tego, zaakceptujmy a samo odejdzie, może powróci, a może nie. Tak jak ciągle powtarzany dowcip. A jeżeli te kilka ostatnich zdań Cię nie dotyczy, to w czym problem :D?

2. Czyste emocje niezależne. (dyletantyzm, albo ujmując mniej symbolicznie: brak rutyny)

Jak przykładowo mój dzisiejszy dzień, jest prawie 19:00, a ja już nie myślę o wyjściu z nożem do sąsiadów, a jeszcze przed chwilą aż mnie nosiło z nerwów. Chęć wyładowania emocji to paradoksalnie tak często dotykające nas zjawisko, że nie zwracamy na nie uwagi, a negatywne emocje nie znikną i będą nas prześladować nawarstwione. Najprostszy znany mi sposób to "porób pompki, to Ci przejdzie". Wydaje się to tylko głupim powiedzonkiem, ale jeżeli zrobimy te symboliczne 10 pompek to bardzo się zrelaksujemy, zwłaszcza leżąc na mięciutkim łóżku ;). W ostateczności polecam szukać, nie czegoś konkretnego, a jedynie imitacji tego co szukamy. Przykładowo: każdy lubi jakąś muzykę, zawsze mamy jakieś składanki i ulubione utwory, prawda? Posłuchajmy więc muzyki! Playlist'a puszczona, piosenki wybierane algorytmem (losowo), a my siedzimy te 5-10 minut i szukamy tej jedynej, każda nam się podoba, ale teraz chcemy tego czegoś, nie wiemy co to jest, ale jest to piosenka! Ja wpisałem po prostu to co czuję w internecie i włączyłem się do rozmowy. Czasem wystarczy po prostu pisać, grać, śpiewać, tańczyć... Bądźmy sobą, jesteśmy ludźmi i choć tak naprawdę czasem tego nienawidzimy, to fajnie jest być człowiekiem, znaczy - cokolwiek to znaczy ^-^

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Prawdziwy Psychopata napisał:

Jak przykładowo mój dzisiejszy dzień, jest prawie 19:00, a ja już nie myślę o wyjściu z nożem do sąsiadów, a jeszcze przed chwilą aż mnie nosiło z nerwów.

(...)

Ja wpisałem po prostu to co czuję w internecie i włączyłem się do rozmowy. 

No i super, czasem wystarczy sie wlaczyc i okazuje sie ze nie trzeba biegac z nozem.

Ahoj

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...