Skocz do zawartości
Forum

Smutek...


Gość NieznajomyKtos

Rekomendowane odpowiedzi

Gość NieznajomyKtos

Witam. Mój problem polega na tym, że jestem osobą strasznie przywiązującą się i emocjonalną. Jestem aktualnie po 1 roku studiów dziennych w Warszawie. Mimo namówień rodziny, znajomych poszłam do większego, ''droższego'' miasta ze względu na przyjaciółkę. Przyjaciółkę, która stała się najgorszym wrogiem, ale o tym później. Poszłam z nią, bo miało być fajnie, wspólne mieszkanie, raj. Ona poszła ze względu na to, że ma tam rodzone siostry i chłopaka bliżej, bo tylko 100km dalej studiuje od Warszawy. Ja rodzinę zostawiłam 140 km stąd, chłopaka 230. W rodzinnych stronach mieszkamy 13 km od siebie, więc blisko. Perspektywa cudownego mieszkania szybko prysła, koleżanka się zmieniła, a jej chłopak mimo, że z innego miasta to prawie u nas mieszkał. Wiadomo, dołowało mnie to. Mimo.. że ja wracam co czwartek do domu (mam luźny plan). No ale, ona miała lepiej, miała ukochanego u boku. No nic. Było parę nieprzyjemnych sytuacji, rozstałyśmy się, zerwałyśmy kontakt. Przede mną kolejny rok. Zostałam sama, nie mam z kim zamieszkać. Koleżanki miały być ze mną, jednak nie. Bo chłopak, bo coś tam. I tu się pojawia problem. Odechciało mi się wszystkiego. Najchętniej zmieniłabym tryb na zaoczny i mieszkała i pracowała tam gdzie mój luby, razem powroty do domu i wgl. Jednak rodzice mówią, że nie warto, że przede mną przyszłość i tam większe możliwości. Ok, wiem. Siostra też po roku wróciła, do dziś żałuje i to jest ich argument. Tylko.. ja jestem osobą emocjonalną i wiem, że wynajęcie pokoju przy kimś nieznajomym to nowe kontakty, przyjaźnie, ale co z tego? Jak będę zupełnie sama, nie zależy mi na tym. Będę tylko odliczała dni do powrotu, a każdy dzień wśród szczęśliwych par będzie masakrą. Wiem jak było w tym roku, mimo, że wracałam, widziałam się z chłopakiem 2 dni (piątek, sobota) to i tak ledwo wytrzymywałam. Fajnie chodzić na nocne spacery, wycieczki, kina itp, a nie siedzieć i czekać, aż wejdzie na skype i go zobaczę. Zajęcia dodatkowe mało pomagają, bo i tak myślę. I jestem w kropce. Na myśl o mieszkaniu samej w wielkim mieście, gdzie wszystkich zostawiam, mam łzy w oczach. Popełniłam błąd i chyba teraz za niego będę płacić. Ludzie na studiach podzieleni są w grupki, też w jednej jestem, ale każdy ma swoje życie no i parę. Zależy mi na licencjacie dziennie więc jeszcze 2 lata... Magisterka już zaocznie. Nie wiem co robić, mama ciągle pyta co zrobisz, czemu nic nie szukasz już zaraz połowa września. Chciałabym mieć koleżankę, którą znam ze sobą. Jednak nikt się nie zgłosił po ogłoszeniu. Eh.. tracę siły.

Odnośnik do komentarza

znam to...znam ten ból.
a zimne wieczory potęgują samotność.
Spróbuj czerpać z samotności , co najlepsze.
Zauważ, że ludzie do szczęścia nie są potrzebni.,
Są zawodni. A samotność - zobacz sama-jaka z niej wierna żona.
Pozdrawiam! szkoda ze nie ma jak popisac poza tym forum, chetnie bym porozmawiala...

Odnośnik do komentarza

nie trzeba byc w wielkim miescie by byc samotnym .ale itak w takowym mieszkam, Wrocław :)
Mam rodzine, utrzymywac mnie beda dopoki sie ucze.
Lecz jestem samotna bo nie moge pogodzic sie z rozstaniem.
Chlopak moj , były , strasznie chamsko zakonczyl zwiazek
Stąd mój ból..najgorsze ze wciąż go kocham

Odnośnik do komentarza

zobacz na innych ludzi
z 1 strony sie spotykaja ze sb i nie sa samotni
ale z 2. strony aby wykonywac pasje, czesto musza byc wlasnie samotni. chodzi mi np o sport. cwiczy sie raczej samemu w domu, czasem treningi. Jesli Ci smutno, poswiec sie czemus. Nawet mozesz ciasto upiec czy cos aby wyrwac sie z codziennosci...

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że jest Ci ciężko, bo jesteś z dala od domu. Tęsknisz za rodziną, za chłopakiem. Do tego zawiodłaś się na przyjaciółce, ze względu na którą wybrałaś Warszawę. Postaraj się jednak zobaczyć plusy swojego położenia. Jesteś sama, niezależna, stoisz przed szansą zamieszkania z nowymi ludźmi, poznania ciekawych osobowości. To tylko dwa lata, bo jak sama napisałaś, studia magisterskie chcesz robić zaocznie. Może jednak warto podjąć wyzwanie i zamiast skupiać się na samych "złych stronach" sytuacji, dojrzeć też i te lepsze? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...