Skocz do zawartości
Forum

Rodzina uwaza mnie za totalne dno i zero


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 15 lat moi rodzice sa 3 lata po rozwodzie, mam niepelnosprawna siotre praktycznie roslinke, moj dziadek zmarl rok temu a fundament naszej "rodziny" 3 tygodnie temu. Matka ciagle leci do mnie z łapami, kilka razy uslyszalam ze jestem ku...ą zreszta nie tylko ona tak uwaza gdyz cala rodzina jest takiego zdania. Jestem nerwowa ale od pewnego czasu tylko stoje i sie przysluchuje obelg na moj temat. Kiedy sie jej w sklepie zapytalam czy mi kupi lizaka to odpowiedziala: zamknij ryj, a cala rodzina zaczela sie smiac, wiec stalam bez slowa jak ten debil. Wywalila mnie z domu a ze byla przekonana ze wroce po chwili zabrala mi telefon jak praktycznie wszystko (nawet pieniadze) gdy nie wracam o 23 zaczela mnie szukac a gdy znalazla u ojca i jego dziewczyny w mieszkaniu cala droge powrotna szluszalam ze jestem obłudną ku...ą itp. Ja naprawde nic zlego jej ani nikomu w rodzinie nie zrobiłam, nie wiem czemu tak mnie traktuja po prostu zero szacunku, no ale przed znajomymi matka opowiada jaki to my mamy świetny kontakt. Z reszta do kosciola tez co tydzien jak przykladna rodzinka. Rzygac sie chce. Dzisiaj gdybym sie nie zasłoniła dostalabym od niej w twarz. I to oni mowia ze ja ich nie szanuje. Przed chwila byl gril i wszyscy zadowoleni na podworku tylko ja ktora w nim nawet nie uczestniczylam musialam sprzatac i tak zawsze jest, no ale przeciez ja nic w domu nie robie. Nie bede sie nad soba uzalac, bo to ostatnia rzecz ktora chce zrobic. Zawsze powtarzalam ze trzeba walczyc nawet jak pada sie na ryj. Czy naprawde mam zycie mlekiem i miodem plynące tylko tego nie doceniam? Czy mysl o walce w takiej sytuacji to słabość czy sila?
^
|
|
taki post dodalam przed tygodniem. Odpowiedziala tylko jedna osoba, ktorej z calego serca
dziekuje. jestem wlasnie nad jeziorem i siedze w pokoju caly czas wysluchujac zażalen na moj tenat. Dzisiaj nawet babcia powiedziala ze potrafi cos zrobic bo ona to nie ja.. ponownie stalam jak debil. Mowia nawet ze faceta nigdy nie bede miec i ja momentami naprawde zaczynam w to wierzyc bo mino ze mam jeszcze na to duzo czasu to jednak takie gadanie ryje baniak. Ja wiem ze to co za chwile napisze to glupota, ale to jakby punkt kulminacyjny tego beznadziejbego wyjazdu na ktorym tylko odliczam dni do powrotu. Nie jem duzo, nie czuje sie glodna wiec nie podjadam a zostalam "zmuszona do zjedzenia gofra" absurd co nie? Mowie ze czegos nie chce to musze na sile bo mi kaza. Chce zwymiotowac, serio. Oni naprawde uwazaja ze ja swoje zycie przegralam. w ich oczach jestem totalnym dnem i dają mi to do zrozumienia codziennie, a jak nie oni to matka. Mimo wszystko uwazam ze nie mam trudnej sytuacji zyciowej, gdyby ktos potrzebowal wsparcia to smialo walcie jak w dym moge nawet podac gg gdyby ktos sie chcial wyzalic :) trzymajcie sie

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Mambo,moja droga,nie stój jak to napisałas debil tylko rycz na całe gardło.I nie wazne czy w sklepie czy na ulicy.
-Nie jestem k tylko Twoim dzieckiem,Nie mam ryja tylko buzię.—
Wiem, moze to nie jest za pedagogiczna rada ale milion razy bardziej humanitarna niż to co wyrabia z Toba Twoja rodzicielka.
Nie mozesz dać sobą pomiatać.
Masz siebie kochac i szanować.
Jeśli rodzina jest taka jaka jest, to Ty mambo bierz swoją godność w swoje ręce.

Nie napisze Ci zadzwoń tu i tu idż tam i tam bo wiem że i tak tego nie zrobisz.Dzieci kochają bezwarunkową miłością. Niestety,częśc rodziców to w podły sposob wykorzystuje.
Współczuje!

Odnośnik do komentarza

w sumie to miałam podobną sytuację,ojczym traktował mnie też w taki sposób ,że bylam dla niego:nierobem, panoszyłam się(nie wiem nawet czym) i różne wyzwiska , kiedys nie radziłam sobie z tym wszystkim,miałam nawet myśli samobójcze,ale jakoś sie ogarnęłam,chociaż i teraz zdarzają się różne sytuację, jeśli chcesz mogę z Tobą pogadać gdzieś prywatnie,nie na forum..

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego moje posty nie dochodzą :(.
Biała mamba, mam nadzieję że ponownie dodam Ci otuchy :). Sama mam bardzo podobną sytuację z tym że w moim przypadku druga strona po części ma rację. Jednak, patrząc z perspektywy czasu i ich zachowania w dużej mierze to oni ponoszą winę. Powoli zwalczam taki stan, staram się nie przejmować, odpowiednio reagować, jednak jak to się mówi za dużo wody się przelało... Jednak choć bywają ciężkie momenty to staram się być silna, nie poddawać się. Bo choć nie wszystko da się naprawić to jednak tylko ciężką pracą najlepiej wszystko wychodzi...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...