Skocz do zawartości
Forum

Brak akceptacji swojego wyglądu


Gość iksigrekzet

Rekomendowane odpowiedzi

Gość iksigrekzet

Nie potrafię zaakceptować swojego wyglądu i nie wiem już, co z tym robić. Swoje "dietowanie" zaczęłam w gimnazjum - wtedy też osiągnęłam swoją najniższą wagę (bmi w okolicach 14). Potem zainteresowali się nauczyciele, lekarze i rodzice zaczęli kontrolować moje jedzenie. Kontrolować to za mało powiedziane - po prostu wmuszali we mnie kupę niezdrowych rzeczy, bo uważali, że po prostu robię im na złość. Na początku jeszcze walczyłam, potem ulegałam, bo miałam dość kłótni. Kiedy uświadamiałam sobie, że wyglądam źle - znowu zaczynałam swoje planowanie, odchudzanie, ukrywanie. Ale rodzice ciągle stali mi na drodze, nie dawali możliwości osiągnięcia wymarzonego wyglądu. Później tyłam, chudłam - tak na zmianę. Czasem odreagowywałam cięciem się lub przedawkowywaniem jakiś głupich leków. W liceum przerzuciłam się na alkohol i papierosy - na imprezach mogłam na chwilę odpłynąć. Byłam wtedy u kilku psychologów, ale skończyło się na jednorazowych wizytach. Nie potrafiłam się otworzyć. Zresztą, nie mogłam, bo wiedziałam, że wtedy rodzice o wszystkim się dowiedzą i będzie tylko gorzej. Nie potrzebowałam kolejnych wyrzutów z ich strony i tak byłam przez nich nadmiernie kontrolowana. Aktualnie jestem pełnoletnia, rodzice już nie mają tak wielkiego wpływu na moje życie, a mimo to, nadal nie potrafię czuć się dobrze w swoim ciele. Czasami jest okej - wtedy kontroluję się, ale nie mam aż tak wielkiego parcia na szybką zmianę, po prostu staram się utrzymać wagę (bmi w okolicach 18). Jednak są okresy, tak, jak teraz, gdy czuję, że jeśli nie zmienię wagi, swojego wyglądu, to nie zmienię niczego w swoim życiu. Tylko ja nawet nie wiem, do czego dążę. Bo wiem, że raczej nie uda mi się osiągnąć mojej wagi z czasów gimnazjalnych... Przez to wszystko mam mętlik w głowie. Najgorzej jest w nocy - wtedy analizuję wszystko, co zepsułam i myślę nad tym, co zepsuć jeszcze mogę. Naprawdę nie wiem już, co mam robić. Czy tak już musi być zawsze?

Odnośnik do komentarza

Nie, nie musi tak być zawsze, o ile pozwolisz sobie pomóc. Twoje problemy z jedzeniem to tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej, wierzchołek Twoich problemów, które tkwią głębiej. Masz wrażenie, że nie kontrolujesz swojego życia, dlatego chcesz mieć przynajmniej jedną sferę, o której decydujesz. Tą sferą jest kwestia odżywiania się. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu, rozważ skorzystanie z terapii, ale nie z jednorazowej konsultacji u psychologa, ale z terapii długoterminowej. Jesteś teraz pełnoletnia, nad Twoim życiem rodzice nie mają już takiej kontroli, więc sama możesz decydować o swoim leczeniu, o tym, co powiedzieć specjaliście. Zapewniam Cię, że taka rozmowa może naprawdę pomóc. Pozdrawiam i zachęcam do wizyty!

Odnośnik do komentarza
Gość iksigrekzet

Dziękuję za odpowiedź.
Wolałabym jednak uniknąć wizyty u psychologa i zmienić coś w swoim życiu bez jego pomocy. Tylko nie wiem, jak się za to zabrać. Takie spotkania z psychologiem wiązałyby się z koniecznością grzebania w przeszłości, a nią nie chcę się dzielić z nikim. Już sama zdążyłam wiele razy przeanalizować wydarzenia ze swojego życia i jedynie wiązało się to z pogorszeniem samopoczucia, poczuciem winy i jeszcze większej beznadziejności. To mnie zniechęca do szukania pomocy w gabinecie psychologa. Dodatkowo, wolałabym uniknąć bycia zależnym od kolejnej osoby.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...