Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Ataki agresji, furia


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem dziewczyną, mam 18 lat i potrzebuję pomocy. Rzecz straszna jest ze mną już kilka lat... Nie potrafię nad sobą zapanować. Jakby opętał mnie diabeł. Boję się, że jest coraz gorzej. Zawsze łatwo się denerwowałam, krzyczałam, wyzywałam, ale nie do takiego stopnia jak teraz. Mam chłopaka, którego kocham bardzo mocno i go szanuję. Wkurzam się na niego o każdą błahostkę. Niestety trzy razy się skończyło tragicznie. Już nawet nie pamiętam o co poszło. Krzyczałam, nie mógł nade mną zapanować. Całą twarz mu zadrapałam. Do krwi. Strasznie mnie to bolało, przeraziłam się, co mogłam zrobić osobie, którą tak bardzo kocham. Przysięgłam jemu i sobie, że się więcej nie powtórzy. Niestety po dwóch miesiącach to samo. Znowu cała twarz w szramach. On już wie, że to problem i to poważny. Ja udaję, że nic się nie stało, bo sprawa mnie męczyła. Wczoraj miarka się przelała. Znowu atak furii. Uderzyłam go telefonem w głowę. Tak mocno, że szybka poszła. Uderzyłam go kilkakrotnie w twarz... Ma podbite oko. Lekko, ale jednak. Chciałam uciec, rzucić się pod samochód... To było straszne, nie wiem co do cholery mi odbiło. Trzymał mnie, żebym nigdzie nie biegła. Tak mocno go ugryzłam w rękę, że dziś mu jakaś ropa wycieka z tej rany. TRAGEDIA. On mówi, że ok, że zdarza się. Ale to nie ok! To okropne. Znowu ten diabeł we mnie wstąpił. Chcę zakończyć związek, bo nie chcę, żeby był z niezrównoważoną kobietą. Nie pozwala mi na to. Chcę być sama, żeby podjąć leczenie, poradzić sobie z tym. Nie wiem od czego zacząć, nie wiem co zrobić. Nie chcę go krzywdzić. Nie potrafię spojrzeć w jego oczy. On miły, zakochany, "zdarza się kochanie". Mnie wyniszcza od środka. Ile razy podczas takiego ataku miałam myśli samobójcze. Mózg się wyłącza, wiem, że jakbym miała możliwość, albo jeszcze kiedyś nie daj Boże, taki atak... Boję się, że ze sobą skończę.

Odnośnik do komentarza

sprawa wyglada powaznie. nie wiem czy porady pomoga Ci skoro to moze byc choroba czy jakies zaburzenie. Skieruj sie lepiej o pomoc do lekarza, a jesli nie ufasz osądowi jednemu to idz do kilku, tak osiągniesz najbardziej obiektywna odpowiedz i pomoc..wspolczuje i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość michalina46

WItajcie, chciałam sie Was zapytać Drogie Kobiety, czy miałyście kiedyś do czynienia w związku z facetem- furaitem? Mój partner jest człowiekiem takim, ze kiedy coś mu się nie układa w pracy lub rodzinie np. jego syn sprawia kłopoty (partner jest rozwodnikiem), to partner opowiadając mi o tych kłopotach w domu strasznie krzyczy- ze go na pół bloku słychać, co drugie słowo mówi na k... Nie krzyczy na mnie, bo na mnie nigdy głosu nie podniósł, ale gdy jest zdenerwowany na coś lub kogoś innego, to wrzeszczy niesamowicie, gestykuluje rękami itp. Jest bardzo kłótliwy i głośny, bardzo łatwo go z równowagi wyprowadzić. Podkreślam, ze na mnie agresją lub krzykiem nie reaguje. Wciąz by się z każdym kłócił- jak nie w rodzinie (ze swoimi braćmi), to w internecie na forach wyzywa sie z ludźmi o tematy polityczne, a teraz o prawo o zaostrzenie aborcji (jest za zaostrzeniem). Strasznie mi to przeszkadza, ze on jest taki głośny, awanturniczy. Czy któraś z Was miała z facetem o takim charakterze w zwiazku do czynienia? jak go załagodzić, sprawić, by cieszej wyrażał swoje złe emocje? Rozmowy nie poskutkowały, bo on mówi, ze jemu jest ze sobą dobrze, ze mu to pomaga w nerwach, a ja sie sąsiadów już wstydzę, bo jeszcze sobie pomyślą, ze on na mnie tak wyzywa od k..., ch... itd. Na spotkaniach rodzinnych przy stole też się wdaje w głośne rozmowy, gdy np. ktoś ma inne zdanie na temat polityki niż on, wtedy stara sie krzykiem przekonać, że to on ma rację i kółóci się z kuzynami swoimi lub swoimi szwagrami (z którymi się przyjaźni po rozwodzie)

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

A jak zachowuje się w stosunku do swojego szefa lub policjanta?
Też wrzeszczy?
Czy zdarza ci się wypowiedzieć inną opinię niż ma on, i jak wtedy reaguje?
Czy po alkoholu ta pieniaczość maleje, czy narasta?
Czy furię wywołują tylko określone tematy, czy każde odmienne zdanie?
Czy przeklina w spokojnej rozmowie, czy tylko jak jest w stanie wzburzenia?
Czy powiedziałaś mu, że to nie tylko jemu ma być ze sobie dobrze ale choćby tobie też powinno mu być z nim dobrze?
Pytanie zasadnicze, czy tobie to nie przeszkadzało wcześniej, czy wcześniej nie zauważałaś, czy wcześniej tak się nie zachowywał?

Odnośnik do komentarza
Gość michalina46

Nie, nie wrzeszczy na swojego szefa, rozmawia z nim kulturalnie, ale za to na swoich kumpli z pracy wrzeszczy. Kiedy przyjeżdzą jego syn, który jest pełnoletni dawno, to też wrzeszczy na niego, jak na dziecko. Jeżeli mam inną opinię niż on, to go to denerwuje, ale nie wrzeszczy, jedynie stara mi się narzucić to, ze on ma rację- wyszukuje argumenty itp. a jak się okaże, ze ja mam rację, to natychmiast zmienia temat. Po alkoholu zachowuje się normalnie, jedynie jest bardziej gadatliwy i są to tematy też takie gniewne, ale nie jest zaczepliwy i agresywny. Furie u niego wywołują tematy związane z polityką najczęściej. W sumie, to on wciąż tylko ten temat podejmuje z ludźmi w rozmowach. Ale gniewny jest też- mówi podniesionym tonem podczas rozmów na inne tematy, gdy on uważa tak, a rozmówca inaczej lub broni kogoś, kogo partner nie lubi. W spokojnej rozmowie nie przeklina, ale niewiele jest w jego wykonaniu spokojnych rozmów, bo on często porusza tematy, które go denerwują, więc przeklina, ale jak np. rozmawiamy o czymś miłym to nie. Jest jednak przez większość czasu napięty, jakby ciągle zły. Rozluźnia sie dopiero w towarzystwie- jak jest więcej osób i nie rozmawiających na negatywne tematy. Pytałam znajomych, czy jeżeli są z nim sam na sam to on też się tak zachowuje gniewnie i TAK- jest taki sam, czyli porusza tematy, które go oburzają i krzyczy do rozmówcy, przeklina, pięścią w stół tłucze itp. Początkowo nie był taki przy mnie, wszystko się zaczęło jak razem zamieszkaliśmy. On uważa, ze nie należy nikogo zmieniać- bo to egoizm, dlatego powiedział, ze nie zmieni tego w sobie, bo mu z tym dobrze, bo taki jest. mam dobry kontakt z jego dorosłym synem, pytałam go kiedyś, czy on w relacjach z jego matką też był taki krzykliwy. Syn odpowiedział, że oni obydwoje tacy byli- przekrzykiwali się wzajemnie, przeklinali, że przez kilkanaście lat małżeństwa była kłótnia, a jak nie kłótnia, to obydwoje poruszali gniewne tematy. Więc on juz przywykł do takich zachowań. Chyba po prostu lubi się denerwować.

Odnośnik do komentarza

Według mnie zatracil chyba gdzieś do Ciebie szacunek. Szacunek do znajomych. Wiadomo każdy ma swoje zdanie Ale skoro umie się zachować przy innych to według mnie nauczył się ze przy Tobie nie musi się hamować i ma reszte gdzies. Jeśli szczera rozmowa nic nie daje to ja bym zaczęła zachowywać się jak on. Może coś zrozumie. A jeśli nie to najwidoczniej nie zasługuje. Takich ludzi się nie lubi. Tacy ludzie tracą.

Odnośnik do komentarza
Gość michalina46

On mi to tłumaczy tym, ze powinnam się cieszyć, ze się czuje przy mnie swobodnie i czuje się sobą, nie musząc nic udawać. Tylko, ze dla mnie to jego bycie sobą czasem przyprawia o ból głowy, jak się wydziera, bo ktoś w telewizji coś powiedział, bo jakiś sasiad obraził jego partię polityczną itp. bo ktoś powiedział słowo "kaczka" w nieodpowiednim kontekście i on to skojarzył jako atak na jego ulubioną partię i tym podobne. Ja jestem osobą bardzo cichą i spokojną, moze dlatego jest mu przy mnie dobrze, bo gdyby trafił na kobietę- choleryczkę to by się pozabijali. Wiem to, bo przede mną był w związku z nerwowa kobietą i dochodziło az do interwencji policji, bo się tak kłócili i wyzywali w środku nocy, podobno rzucali w nerwach też przedmiotami. Ja próbowałam taktyki podniesienia na niego głosu kilka razy, to poskutkowało tym, ze się przez kilka dni do mnie nie odzywał, a potem tłumaczył to faktem, ze poczuł atak na swoją indywidualnośc- bo jego zachowania sa częścią jego i on chce być w pełni akceptowany, w efekcie czego kilka dni milczał i udawał, ze mnie w domu nie widzi, bo się urażony czuł i nieakceptowany w pełni, a krzyk mu pomaga i lepiej sie czuje, jak sie wykrzyczy. Ja już wiem, kiedy będzie krzyczał, jak wchodzi z pracy do domu z grobową miną, wtedy już pytam, co się stało, to odpowiada, ze: "czuję się chu...jowo", ściaga buty i pierwsze zdanie mówi normalnym tonem, a im bardziej się wczuwa w opowiadaną sytuację tym głośniej krzyczy, ma wypieki na twarzy, drżące ręce, jest cały napięty i wściekły- jakby wszystko od nowa przezywał i odpala papieros od papierosa. Przy tym, to nie jest nasz dialog, bo on rozmowy najwidoczniej nie potrzebuje, tylko jego wykrzyczany monolog. Jak to wszystko z siebie wywali, to potulnie idzie do pokoju i siada w fotelu z kwaśną miną, po czym powoli wraca do normalności. Oczywiście najczęściej nie na długo, bo za chwilę włączy internet i zobaczy, ze ktoś tam coś o polityce jego partii złego pisze i zacznie trzęsącymi sie z nerwów rękami odpisywać i kłócić sie na forum. Ile w nim jest złych emocji, furii, gniewu- to aż mu współczuję.

Odnośnik do komentarza
Gość michalina46

No i te jego przekleństwa, jak sie zdenerwuje to co drugie słowo to k...wa. Zwracam mu uwagę, ze przy kobietach (przy mnie, przy swojej mamie, przy mojej koleżance) nie wypada przeklinać, ale on oczywiście nie widzi w tym nic złego, bo przecież nie przeklina na nas, a w ogóle to on nawet nie wie, ze przeklina, bo mówi, ze uwagi nawet na to nie zwraca, ze to samo mu z ust wychodzi. I taka jest z nim gadka- nic nie dociera, wszystko usprawiedliwia swoimi nerwami, brakiem kontroli, albo winę na innych zwala- bo go zdenerwowali.

Odnośnik do komentarza
Gość michalina46

Przyjaciół praktycznie nie ma- prócz swoich szwagrów, prócz naszych wspólnych znajomych. W swojej rodzinie nie jest lubiany, nie zapraszają go na grille do ogródka, na pogadanki, on sam sie czuje jak czarna owca w rodzinie. Rodzina jego byłej żony go jedynie bardzo lubi, mają stały kontakt, ma z nimi lepsze układy niż ze swoją rodziną, bo z bratem jak się widuje czasem, to też się tylko kłóci. Może to dlatego, ze ta rodzina tej ex żony popiera tę sama partię polityczną i razem z nim wyzywają na tych przeciwników- mają więc wspólny punkt odniesienia- tak to widzę. Wiem, ze on sie źle czuje, bo często powtarza, że czuje się odrzucany, ale nie widzi w tym swojej winy, ze jego zachowanie moze zrażać, tylko widzi wszystkich winę, egoizm itp.

Odnośnik do komentarza

Ehh dziewczyno... To on ma szczescie, że ty to wytrzymujesz. Nie ma przyjaciół? Bo nikt nie chce z nim utrzymywać bliskich kontaktów. Wiem że pewnie kochasz go ciężko ci to znosić. Ale musisz zrozumieć ze to ty jesteś górą, jeśli go zostawisz to tylko on na tym straci. Bo taka kobietę jak ty powinno się szanować i dbac.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...