Skocz do zawartości
Forum

Zakochalam się.......


Gość efijkef

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Przytrafila mi sie taka oto historia. Sama sie z tego smieje,czasami przez lzy,bo czuje sie bezsilna, jakbym nie miala wplywu na moje emocje. Mowie sobie cos w desen "ogarnij sie" , wracam na chwilę do rzeczywistosci i za jakis czas znowu. Może ktoś zechce to przeczytać.

Jestem już po 20, gdy miałam niespelna 17 lat zaczęłam pisać z chłopakiem na jednym z forów tematycznych. Traktowałam to jako kolejną znajomość na chwilę, prowadzilam aktywne zycie towarzyskie, nie dla mnie byly netowe znajomosci,ale ze mialam beznadziejny okres w życiu (rozwód rodziców,śmierć chłopaka i zagrożenie niezdania do liceum) depresję,spędzałam więcej czasu w necie i chyba tylko dlatego odpisywałam mu na każdą kolejną wiadomość... zdziwiło mnie, że tak walczył o tą znajomość, to nie w stylu Polakow .
Zaczął mi się zwierzać,ja też mu o sobie powiedziałam. Był tak otwarty ,że mnie samą to zdziwiło. Dojrzały. Dopiero gdy emocje opadły uświadomiłam sobie, że to mógł byc jakis psychopata i zaczęłam się bac,w koncu duzo o mnie wiedział. Jego zdjęcia po czasie okazały się fałszywką, dane która znalazłam też mogły być fałszywe. Do tej pory nic mi sie nie stało,ale wtedy bylam przerażona swoją naiwnością. Jeszcze opowiedzialam to bylej przyjaciolce która dodatkowo mi uświadomiła w jakie niebezpieczenstwo moglam się wpakowac. Juz nigdy tego nie zrobilam.Ale tez nic mi sie nie stalo,wiec tym bardziej mysle,ze ten chlopak po prostu byl zagubiony i chcial sie wygadac,otworzyc przed kims, w necie latwiej...dlatego też te dane fałszywe, choc sama dotarłam do jakis i jeżeli są prawdziwe to i tak w internecie sladu po nim nie ma, więc nie za wiele wiem oprócz zdjecia które widzialam... Noo do idealu to mu brakuje ale w ogole mi to nie przeszkadza.Swietnie mi sie z nim rozmawiało, bylam nim strasznie zafascynowana. Jak jeszcze nikim, ogólnie nie potrafie otworzyc sie przed facetami,moze dlatego ze kilku mnie zranilo. Traktuje ich jak obiekt seksualny(wiem,ze dziwnie to brzmi z ust kobiety), z nim bylo inaczej. W ogóle mialam to gdzies,ze jest facetem(czyli tym złym),ze nie jest idealem....
Na domiar złego,powiedział mi wówczas, że czuje to samo. że mnie kocha.Szczerze? Strasznie się ucieszyłam,ale zaraz pomyslalam,ze moze chciec sie zabawic, posmiac,moze liczyl na inna reakcje-bo ja niestety go wysmialam, w pierwszym momencie pomimo radosci czulam sie tez upokorzona. Myslalam wlasnie w taki sposob. Nie wiem czy dobrze czy zle.
Zerwal ze mna kontakt z dnia na dzien .
Do dzisiaj, pomimo że realnie nic nas nie łączyło myślę o nim jak o największym zauroczeniu życia(no bo nie miłości choć czasami tak czuję).
Słucham "naszych"piosenek, lubię chodzić w miejsca które mi go przypominają, miałam już kilka związków,w tym poważny... chyba nigdy nie poczuję do zadnego mezczyzny tego,co do niego. Makabra... nie wiem jak mam się uwolnic od tego. Nie został mi zabrany w okresie idealizacji. Zaczelismy od kolezenstwa. Tak to szybko się potoczyło,ze sama tego czasami nie ogarniam. To wszystko trwało okolo 4 miesięcy.Czasami wchodzę na tamto forum, hmm często mam tak, że myślę o kimś i nagle się spotykamy, choćby w internecie . Z nim nie mam już takiej więzi-wczesniej,pomimo odległosci mialam-np ni stad ni zowad odpowiadał na mój komentarz na zupelnie innej stronie(na którą jak przyznał wszedł po raz pierwszy bo coś go tam "pchalo")nie wiedzac ze to ja. Nie wiem, zastanawiam sie co u niego,czy zyje, czy się zmienił, czy mysli czasami o mnie i czy w ogole brał mnie na serio czy chciał się zabawić z nudów..... te mysli mnie trochę wykanczaja :/

Odnośnik do komentarza

Ktoś zaraz moze napisac, że to za krótko i że w ogóle moge nie mieć pewności ze to mezczyzna...
Przez te 4,5 miesiąca rozmawialiśmy codziennie przez prawie całą dobę. Mało spaliśmy.Po 2, 3 h... Zżyłam się z nim. I słyszałam jego głos więc mam pewność to że mezczyzna, po głosie oceniłabym na okolo 25 lat...

Odnośnik do komentarza

efijkef, zauroczyłaś się chłopakiem/mężczyzną, którego nie widziałaś na oczy. Wirtualne znajomości mają to do siebie, że widzisz to, co chce przekazać o sobie człowiek siedzący po drugiej stronie monitora. Widzisz nie człowieka, ale kreację człowieka, którą stworzył. Nie muszę Cię przekonywać, że wirtualne znajomości mogą być potencjalnie niebezpieczne, bo sama zdajesz sobie z tego świetnie sprawę. Co robić? Mniej analizować i rozmyślać. Zamiast przesiadywać w Internecie, lepiej zainwestuj swój czas w relacje na żywo. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...