Skocz do zawartości
Forum

Jestem aspołeczny?


Gość Sebastian12

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Sebastian12

Mam 17 lat, chodzę do dobrej szkoły, a moja sytuacja wygląda tak.

Jestem typem człowieka którego z pozoru wszyscy lubią. Nikt nie ma ze mną problemów, dużo osób pisze do mnie, pyta (jestem zawsze pomocny), zaprasza na imprezy. Wszystko to co bym chciał mieć w swoim wieku. Mam dziewczynę, oraz dobrego przyjaciela. Dziewczyna bardzo często mnie po prostu denerwuje, a przyjaciel- wspólne zainteresowania, wszystko w jak najlepszym porządku. Mam też parę osób kumpli z którymi się dogaduje dobrze, parę koleżanek też bardzo dobrych(mowa tu o znajomych których znam ze szkoły podstawówka, gimnazjum).

W tym roku zacząłem chodzić do nowej szkoły, ze wszystkimi z klasy utrzymuje dobre kontakty, nie jestem w żaden sposób odrzucany przez żadną z grup (jako nieliczny w klasie). Bardziej się zżyłem z tymi imprezowiczami, którzy są "lepsi". Ale również ostatnio chłopak który nie mówi prawie nic, jest strachliwy zaczekał na mnie na basenie od tak, nie wstydził się mnie.
Nawiązałem dosłownie maks 15 nowych kontaktów poza klasą, z którymi w grupie czasem przyjdzie mi do głowy coś śmiesznego. Jednak mimo tego wszystkiego czuje się strasznie odrzucony, poniżony. Z tyloma ludźmi mam pozytywne kontakty, a chyba z żadnym nie potrafię poczuć się na tyle dobrze, żeby normalnie pogadać. Wszystko wydaje się takie sztuczne. Ja przestałem się śmiać z wielu rzeczy, po prostu dla mnie są zbyt błahe i nie śmieszne(choć bardzo bym chciał się z tego śmiać to nie potrafie). Nawiązuje dialogi raczej o czymś konkretnym, ciężko mi być na tyle spontanicznym aby mówić więcej niż dotychczas(zamykam się na paru słowach, paru dialogach, brakuje mi tematu do rozmowy, pomysłu na konwersacje, zrobienie coś śmiesznego- sam nie wiem).
I jeszcze jedna rzecz która mnie bardzo boli, nie nawiązałem normalnego kontaktu z żadną nową dziewczyną, po prostu nie umiem normalnie rozmawiać, tematy kończą mi się w sekundę.
Co do tych bliższych(dziewczyna razem 2 lata) też zdarzają się momenty że brak mi tematu, lecz tam zawsze mogę ją uszczypnąć czy zaczepić, z tym nie ma problemu. Ale nawet jak przypomnę sobie nasze początki, to był to kompletny brak rozmowy, czasem jakieś miłe gesty, lecz nie umiałem tak samo nawiązać tego dialogu nie wiem jak stało się to że jesteśmy razem tam raczej chodziło o grę emocjonalną i to że ona nie miała zbyt wielu kolegów w których mogła widzieć partnera.
Jest to bardzo duży problem dla mnie z którym nie umiem sobie poradzić - nie umiem rozmawiać, śmiać się, nawiązywać nowych kontaktów.
Dla rozwiania wątpliwości powiem też że dbam o siebie, nie jestem brzydki.
Sam nie wiem co robić, jedyne na co wpadłem to że zacznę w wolnych chwilach czytać więcej książek aby mieć lżejszy język.
Chciałbym nad tym pracować, aby nie być człowiekiem aspołecznym, a raczej pozytywnym chłopakiem który z każdym umie porozmawiać. Prosił bym o jakieś rady jak można z tym pracować.

Dziękuje.

Odnośnik do komentarza

Masz doskonały kontakt z ludźmi, z otoczeniem,- jak piszesz- a jednocześnie piszesz, że go nie masz.
Takie nastawienie może sprawić, że coraz trudniej będzie ci się z innymi rozmawiało, bo sprawią to blokady, które sam sobie zakładasz.
Zmieniasz się, dorastasz, już nie będziesz rozbrykanym małolatem, to normalne .
Czemu tęsknisz za przeszłością i nie akceptujesz teraźniejszości?
Każdy z nas się zmienia, gdyby tak nie było, to każdy zatrzymałby się w okresie dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian12

Mam wrażenie że kiedyś byłem otoczony ludźmi którzy trzymali się mnie, zawsze mogłem podejść, pogadać nie martwiąc się o to co powiem teraz jest zupełnie odwrotnie nie umiem powiedzieć, nie wiem co powiedzieć aby nie powiedzieć nic głupiego. Moje rozmowy są dość sztywne co mnie bardzo martwi, nie wiem co z tym robić :(

Odnośnik do komentarza

Hej.

Z przyjacielem też nie masz o czym rozmawiać?
Podejrzewam, że masz, bo to osoba z Twojej bajki i przy niej nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś.

Być może masz usposobienie introwertyczne.
Osoby zamknięte w sobie mogą przepadać za towarzystwem, ale niekoniecznie muszą być duszą tego towarzystwa. Nic na siłę. Najważniejsze, że jesteś lubiany i akceptowany takim jakim jesteś.

Piszesz składnie i zrozumiale, nie wygląda mi na to, że jesteś kimś kto zupełnie nie ma nic do powiedzenia. Może blokujesz się, bo czujesz presję?
Myślę, że zupełnie niepotrzebnie, bo będąc naturalnym zyskujesz więcej. Sam piszesz, że denerwuje Cię sztuczność i błahość pewnych rzeczy. Jeśli takie masz odczucia, to im wierz i nie chciej zmieniać poglądów na siłę. Bądź sobą.

Natomiast jeśli tak bardzo nie pasuje Ci, że nie potrafisz z każdym pogadać, to może rzeczywiście więcej czytaj i szlifuj język. Możesz też dyskutować z ludźmi na jakimś czacie, forum. Poczytaj coś o komunikacji interpersonalnej i relacjach międzyludzkich. Dobrze byłoby, aby one nie przybierały kształtów obronnych.

Tutaj taki ciekawy link mgr Kamili Krocz, naszego eksperta.
https://portal.abczdrowie.pl/komunikacja

Rozmowa zawsze powinna być spontaniczna i naturalna. Możesz wpierw zagadywać na tematy w których czujesz się pewnie. Nikt nie otwiera się całkowicie na starcie, wszystko wymaga czasu.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian12

Co prawda ten start trwa bardzo długo. Dziś przykładowo nie było mnie na fb 2 godziny i zdążyłem dostać wiadomości od 5 różnych osób, w tym 4 były pozytywne, bezinteresowne a 5 była zapytaniem o lekcje.

Dziękuje serdecznie za porady, oczywiście zacznę nad sobą pracować.

Sam z siebie zacząłem czytać przed wczoraj o mowie ciała i zauważyłem że bardzo często w rozmowie, jak i gdy siedzę sam wykonuje dłońmi gest wieżyczki, chciałbym wiedzieć czy mogę z psychologicznego punktu widzenia powiedzieć coś o sobie skoro nie wiedząc co on znaczy często go wykonywałem.

I jeszcze sprawa co do tego, że ostatnio mam straszne problemy żeby wziąć się za szkołę. Nie uczę się- chociaż oceny mam raczej pozytywne, zbyt dużo siedzę przed komputerem nic nie robiąc... a przez ostatnie 60 godzin spałem może 9... (ze snem nigdy żadnych problemów po prostu tak się zbieram do nauki że potrafie od 15 do 23 ciągle odkładać mając przed sobą otworzoną książke)
Oraz tutaj ten problem implikuje w to że nie mogę się uczyć przed 20. Kiedyś spałem w dzień ale stwierdziłem że to strata czasu na naukę, rozwój a teraz nieżywy przez cały dzień przed 20 nie wezmę się do książek, choć powinienem się pouczyć. Uczę się tylko wtedy kiedy muszę to zrobić naprawdę i mój poziom stresu się zwiększa.

Pozdrawiam i do tej sprawy jeśli ktoś by mógł to też mógł by się odnieść :)

Odnośnik do komentarza

Komputer w nadmiarze, brak snu i zero ćwiczeń fizycznych.
Kiepsko to widzę na przyszłość.
W szkole powoli będziesz się opuszczał, bo zrobią się zaległości, coraz trudniej ci będzie osiągać wyniki, na jakim takim poziomie.
Twój tryb życia, może mieć wpływ na kontakty z ludźmi, po prostu jesteś coraz bardziej oderwany od rzeczywistości, a brak snu to pogłębia.
Czyli jakaś konkretna przyczyna, jednak jest.
Człowiek powinien rozwijać się harmonijnie, w równym stopniu dbając o ciało jak i "duszę".
Ty stanąłeś w miejscu, nie dbasz o nic. Ani o rozwój umysłowy, ani fizyczny.

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian12

O fizyczny dbam, ćwiczę siłownia, boks, ćwiczenia w domu pare razy w tygodniu, niedawno były momenty kiedy miałem treningi po 10 razy w tygodniu. Jestem ponadprzeciętny w swojej muskulaturze. Problemy tylko z tym że nie umiem się zabrać do nauki, a w klasie jestem z ocenami mniej więcej jestem przeciętny, dwie pojedyncze jedynki przez cały rok(j. polski i j. rosyjski), jeszcze żadnej z rozszerzonego przedmiotu-mat-inf-fiz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...