BADANIE KTG, 40 tc.

[pucii20]

Witam!

Dziś miałam robione badanie KTG, termin mam na środę (18.02)
Ale dostałam skierowanie do szpitala po badaniu KTG, ponieważ mój lekarz powiedział, że z opisu wyniku KTG, wychodzi na to że skurcze są, ale dziecko niezbyt na nie reaguje.
Jak patrzę na wydruk badania, dziecko ma w normie FHR ok. 150, w jednym miejscu spadło do 120...
A jak patrzę na skurcze, to miałam tak:
w ciągu pierwszych 10 min. badania miałam 4 skurcze, w tym trzy z nich pokazują 90-100%, czwarty pokazuje 50%.
Potem miałam po 5 minutach kolejny skurcz od 80-100%, potem po 10 min znów 80-100%, potem po 2 min. 60%...

W między czasie miałam skurcze 20-40%.

Czy to już?!

Najdziwniejsze to, że ja w ogóle tych skurczów nie czuje... Czasem coś mnie "kolnie" ale to lekkie i trwa dosłownie 10 sek. (MAX, 10 sek.)

Czy coś może być z dzidziusiem? ; (

Lekarz zapewnił mnie, bym się nie martwiła bo wszystko jest w porządku, tylko zapis wyników, świadczy o tym, że dziecko niezbyt reaguje na skurcze.

W pierwszych właśnie minutach dziecko coś zareagowało na skurcz (przy tym 100% spadło mu FHR do 120...
A potem wszystko w normie.

Mam skierowanie do szpitala i mam się tam dziś zjawić, pojadę później, czekam na narzeczonego...
Z pewnością wykonają mi kolejne KTG, lekarz zapewnił mnie, że już do domu nie wrócę, zostanę tam aż do porodu.

Czy któraś z was miała coś podobnego?
Nie powiem trochę się niepokoje...
Ale ruchy CZUJE!