Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Czy to może być dystymia?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Od ok. 4 lat męczy mnie ponury humor. Tak naprawdę nie wiem co mogę tutaj napisać. Po spowiadam się TROCHĘ. Podejrzewam u siebie dystymie. Koncentracja i pamięć leży u mnie na poziomie zerowym, trudno podjąć mi jakiekolwiek decyzje. Nie mam zbyt wielu znajomych, ich ilość jak na normalnego człowieka jest raczej zaskakująco mała. Nie lubię siebie, wręcz nienawidzę nie lubię patrzeć w lustro. Mam nadwagę. Mam bardzo niską samoocenę i nie potrafię spojrzeć na siebie jakoś lepiej. Nawet kiedy ktoś zapewnia mnie, że chce ze mną przebywać, chcę bym "zajmowała mu głowę" jakoś nie potrafię w to uwierzyć, wydaję mi się, że jedynie niepotrzebnie zajmuje im czas swoja osobą.
Od bardzo długiego czasu, ok półtora roku towarzyszą mi zaburzenia snu, lęki nocne. Leże i boje się nie wiem czego. Często dopada mnie paraliż przy senny, nie mogę się poruszyć, słyszę krzyki, ogarnia mnie przerażający strach próbuję się "wybudzić", próbuję krzyczeć ale to tylko przedłuża całe "zajście", doszłam do wniosku, że najlepiej jest nic nie robić, leżeć i przeczekać. Ostatnio paraliże, lęki nocne zachodzą bardziej w środku snu i mało z nich pamiętam, wiem, że się bałam. Nie mam normalnych snów, jeśli już zdołam je zapamiętać są to wyłącznie koszmary. Mam zaburzenia rytmu snu i wstawania, ciągle chodzę zmęczona, nie potrafię wypoczywać. Mam zaburzony zegar biologiczny, choćbym nie wiem jak się starała jeśli tylko mogę, chodzę spać o 6 rano a wstaje późnym popołudniem ewentualnie wieczorem. Inaczej jest wtedy gdy chodzę do szkoły. Wtedy wstaje o 5 (o 6 wychodzę z domu) wracam o godzinie 17:20, cały dzień jestem strasznie zmęczona, nie mam siły na naukę i ok godziny 24 idę spać. Często jednak jest to godzina 1-3 ponieważ mam naukę a za sprawą wcześniej wypitej bardzo mocnej kawy jestem do tego zdolna.
Niestety łatwo mnie zdenerwować, staram się obok wielu spraw przechodzić bardzo obojętnie, w przeciwnym razie za dużo nad tym myślę, rozklejam się, zupełnie bez sensu. Potrafię tak po prostu zacząć płakać, (siedząc sama gdy nie ma nikogo obok) z racji takiej iż najzwyczajniej w świecie nie daje sobie razy z życiem, nie mam nikogo z kim mogę szczerze porozmawiać, mam wszystkiego dosyć. Czasami mam lepszy humor ale bardzo rzadko, zwykle po tym zaraz mam dni w których czuje się tak beznadziejna, wszystko jest bez absolutnie żadnego sensu i myślę, że nie mam po co żyć wtedy jeszcze pojawia się jedna myśl "A kto zaopiekuje się moim psem? Może kiedyś będzie lepiej". Chciałabym pójść do psychologa i zwyczajnie z nim o tym porozmawiać, może to jest dystymia? Chciałabym to wszystko zmienić. Powiedziałam mamie, że chciałabym pójść do lekarza na co ona oczywiście z krzykiem odpowiedziała, że jestem jakaś nienormalna z tej racji i że w ogóle nie jest mi to potrzebne. Zapytałam jej, skąd może to wiedzieć nie rozmawiając ze mną. Nigdy nie odpowiada mi spokojnie, nie potrafi -zawsze krzyczy. "Kiedy mam z Tobą rozmawiać, nocą?!" W tygodniu jestem w szkole. Oczywiście nie jest prawdą, że nie ma kiedy ze mną rozmawiać raczej ma, prędzej powiedziałabym, że zwyczajnie nie chce. Z tatą mało rozmawiam, po prostu nie mamy wspólnego tematu a młodszy brat to młodszy brat, ciągle się kłócimy.
Co mam zrobić? Powinnam odwiedzić psychologa? Chyba mogę iść sama, bez ich pomocy też dam sobie radę.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie

Mój problem polega na braku koncentracji, spięciu mięsni szczególnie karku, często także pogarsza mi się wzrok.
Jeśli uda mi się myslec pozytywnie często objawy mijają ale rzadko. Budzę się rano i od razu czuję sięspięty, trudno mi cokolwiek zacząc robic ponieważ każda czynność wiążę się z napieciem miesni, brakime koncentracji ogólnie mówiąc czuję się jakbym nie mógł odczuwac ( mój orgaznim jest poblokowany w tym sensie że nie docierają do niego rózne czynniki emocjonalne). Te złe jak i dobre.
Zaczeło się to w pracy gdy nie radziłem sobie z planem sprzedażowym, komplikacje z dziewczyną, w domu stres od małego, (toksyczna matka), dodatkowo praca dyplomowa.
Aktualnie cwicze systematycznie na siłownii, to mi pomaga.
Nie odczówam tech spięc, braku koncentracji jak się czyms mocno zajmę, po prostu o tym zapominam.
Próbowałem róznych metod, niestety więkoszosc pomagała tylko na chwile.

Odnośnik do komentarza
Gość Wiktoria2159

Klaudiaem, moim zdaniem tak, powinnaś iść bez względu na to co mówi mama czy ktoś inny kto nie ma pojęcia lub nie rozumie co się z tobą dzieje. Taki stan może jeszcze bardziej się pogłębiać ( zmienić w depresje). Miałam tak jak ty i doszły do tego że mam teraz myśli samobójcze i tne się, a jeszcze pół roku temu nie rozumiałam osób które się tną, uważałam że to głupie zachowanie i nie ma sensu,a teraz robie to regularnie i mam siebie dość! Dlatego to pisze, skoro jeszcze chcesz i masz na to siłę to idź! Bo to nie twoja rodzina ani znajomi bd się czuć coraz gorzej tylko ty, a w dzisiejszych czasach trzeba liczyć na sb!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...