Skocz do zawartości
Forum

Co mi jest ? Bo szczerze to już sama nie wiem :(


Gość Veronica

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem młodą 20-letnią kobietą i szczerze to ja już sama nie wiem co mi jest ?
Zacznę może od tego że przez bardzo, bardzo długi czas zmagałam się z niestabilnym obrazem samej siebie, ciężko mi było określić własne "ja" i było to dla mnie bardzo męczące. Szczerze to dalej jeszcze występuje u mnie ten problem i nie dotyczy on tylko mojego wyglądu czy charakteru, często dotyczy też moich celów, a nawet preferencji seksualnych. Zdaję sobie sprawę z tego, że to chore i nienormalne i w sumie to wstyd mi o tym pisać, ale w sumie jestem tu anonimowa więc nie mam nic do stracenia. Często sama nie wiem kim jestem... Wcześniej miałam skłonności do bardzo częstych zmian swojego wyglądu, a w szczególności zmiany swojego stylu ubierania, ale to chyba nie było i nie jest najgorsze... Moja orientacja seksualna też potrafiła non stop się zmieniać - raz się czułam hetero, raz bi, raz homo, raz panseksualna, a kolejnym razem jeszcze inna. I tak się ta orientacja zmieniała mi non stop ? Co więcej ciężko mi też nawiązywać relacje z innymi ludźmi, a przede wszystkim je utrzymać bo ciągle czuję się kimś innym - raz się czuję dobrą, wrażliwą, uczuciową i delikatną osobą, a za jakiś czas wredną, bezlitosną suką bez serca... Moje poczucie własnej wartości też się zmienia bardzo drastycznie - raz czuję się totalnym narcyzem i jestem przekonana o swojej wyjątkowości (potrafię nawet traktować wtedy innych z góry), a za jakiś czas potrafię czuć się nikim i mieć ataki złości, gniewu, agresji i rozpaczy... Oczywiście tylko po to by za jakiś czas znowu poczuć się "kimś", a po jakimś czasie znowu potrafię czuć się jak śmieć... Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje ? raz jestem księżniczką, a raz czuję że moja wartość jest równa wartości papierka po cukierku na drodze którego wszyscy depczą ? raz jestem super laską, a raz totalnym gównem, raz jestem mega zdolną osobą która wszystko potrafi i ze wszystkim sobie poradzi, a raz totalnym ścierwem któremu nic nie wychodzi... Mogłabym tak długo wymieniać ? Zauważyłam też że mam tendencję do palenia za sobą mostów, często potrafię też zrywać wszystkie znajomości i szukać później nowych. Jestem niestabilna emocjonalnie, często mam zachowania które są nieadekwatne do sytuacji ? Często miewam wybuchy gniewu, agresji, złości i rozpaczy nad którymi nie potrafię zapanować chociaż bardzo bym chciała... Nastrój też potrafi mi się drastycznie zmieniać - ze stanu wielkiej radości i euforii potrafię przejść w ułamek sekundy do stanu w którym będę chciała podciąć sobie żyły i na odwrót ... To wszystko zaburza mi normalne funkcjonowanie ? Potrafię z kimś normalnie rozmawiać i nagle w najmniej oczekiwanym momencie bez żadnej konkretnej przyczyny wybuchnąć płaczem... Mam też straszne problemy z chorobliwą zazdrością u siebie bo jestem chorobliwie zazdrosna o wszystko i wszystkich... Byłam często nawet bardzo zazdrosna o mojego własnego psa czy o jakiekolwiek inne zwierzęta domowe - najczęściej bywałam wtedy zazdrosna o przytulanie i głaskanie którego mi też bardzo brakowało co skutkowało to wtedy moimi wybuchami gniewu, rozpaczy i chęcią natychmiastową zrobienia sobie krzywdy... Marzę bardzo o bardzo bliskiej i zażyłej relacji z kimś na wyłączność, żeby ta osoba była tylko dla mnie... ? O dzieciach to ja nawet nie chcę słyszeć ? Boję się strasznie mieć dzieci bo boję się, że dziecko zabrałoby mi uczucia i miłość mojej ukochanej osoby... Z jednej strony w głębi duszy chciałabym mieć kiedyś dziecko i wiem że gdybym miała dziecko to pewnie bym je kochała, ale na każdy temat dzieci reaguję złością, rozpaczą i agresją, nie panuję wtedy totalnie nad sobą... Jestem zazdrosna i zawistna... Ciągle czuję potrzebę bycia w centrum uwagi, żeby druga osoba się mną opiekowała, troszczyła się o mnie, traktowała mnie jak księżniczkę i po prostu mnie kochała... Pamiętam jak raz mój znajomy zaczął temat dzieci i napisał mi że gdyby miał dziecko chciałby żeby czuło się jak jego synek lub jego księżniczka - chwilę później wpadłam w ogromną rozpacz i w ogromny atak złości, wzięłam nóż i chciałam podciąć sobie żyły... Mam wrażenie że cierpię na tzw kompleks tatusia który charakteryzuje się tym że kobiety szukają partnerów takich jak ich tata, chociaż szczerze to już sama nie wiem ? Ciągle czuję potrzebę bycia nazywana przez drugą osobę księżniczką, żeby być głaskana przez niego po główce, oczekuję też pochwał i ciągłego słodzenia, a jak jest coś nie po mojej myśli znowu się zaczynają ataki rozpaczy, złości, gniewu i agresji... Często też chciałam żeby druga osoba bardziej traktowała mnie jak małą dziewczynkę niż dorosłą kobietę. Jestem osobą która strasznie wszystko idealizuje, a w szczególności ukochaną osobę. Kiedy jest cudownie, słodko i tak jak ja chcę to jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, a jak idzie cokolwiek nie po mojej myśli albo druga osoba odezwie się chociażby do mnie nie tak jakbym ja chciała znowu zaczyna się u mnie depresja i ataki gniewu, złości, agresji i rozpaczy, często też chęć zrobienia sobie krzywdy... Nawet głupia wiadomość która jest nie taka jakbym chciała lub jest krótsza niż zwykle wywołuje u mnie takie ataki w których potrafię zacząć rozpaczliwie płakać, uderzać pięściami w ścianę lub w siebie czy złapać za żyletkę lub za nóż i chcieć zrobić sobie coś złego ? Potrafię zmieniać się w ułamek sekundy, tak się nie da żyć ... ? Na takiej wiecznej huśtawce ? Mam wrażenie, że nie potrafię normalnie funkcjonować w społeczeństwie,że nie potrafię funkcjonować tak dobrze jak inni ? Zamiast starać się dopasować do świata i do innych to staram się dopasowywać wszystko i wszystkich do siebie. Ja nie jestem złą osobą... ? Tylko nie rozumiem dlaczego tak mam ?  Od 22 września zaczynam terapię z psychoterapeutą, może on mi jakoś pomoże bo widzę że ja sama sobie z tym nie poradzę ? A bardzo się starałam, ale widzę, że walczenia z tym wszystkim na własną rękę to walka z wiatrakami... W sumie to nawet nie wiem czy o wszystkim tu napisałam, w każdym razie napisałam chyba tak z grubsza o wszystkim na czym najbardziej mi zależało. Chyba chciałam się po prostu wygadać ? Dziękuję każdemu kto dotrwał do końca tych moich wypocin, choć tak naprawdę jest tego jeszcze więcej ? Może jest tu ktoś z podobnym problemem? ? Czy tylko ja tak mam i tylko ja jestem taka "okropna?" ?
 

Odnośnik do komentarza

Veronika, nikt ci tutaj nie postawi diagnozy i nie powie co ci jest. Natomiast pytanie czy byłaś np. u psychoterapeuty lub psychiatry? Uważam że powinnaś się zapisać do specjalisty  na wizytę abyś uzyskała pomoc i aby to specjalista tobie pomógł, powiedział co się z tobą dzieje. Takie zachowania nie biorą się ot tak znikąd i potrzebujesz pomocy specjalisty. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...