Skocz do zawartości
Forum

Wyolbrzymianie prawdopodobnie małych rzeczy


Gość Amadea

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku miesięcy mam podejrzenie nerwicy, ale jeszcze się nie przełamałam żeby iść do psychologa, bo podejrzewam u siebie jeszcze fobię społeczną, depresję i urojenia, co bardzo mi utrudnia w ogóle wyobrażenie sobie mojej osoby w gabinecie psychologa. Moje życie jest dość specyficzne i ciągle jestem przekonana że nikt nie ma akurat takiego stylu życia i że nikt nie jest w ten sam sposób pokręcony jak ja i dlatego się bardzo, bardzo wstydzę i boję. Ale weszłam tu dziś głównie po to, żeby się wyżalić/poradzić, bo nie mam nikomu innemu, a wiem że sama tego nie zniosę. Mianowicie coraz gorzej wyolbrzymiam sprawy, bardzo się boję nawet wtedy gdy nie ma czego. Prawdopodobnie dlatego że prawie w ogóle nie znam życia, bo od najmłodszych lat uciekałam w "swój własny świat", żeby uciec przed nudą i smutkami realnego świata (nigdy nie miałam żadnych przyjaciół, w szkole byłam pośmiewiskiem bo byłam nadmiernie zamknięta w sobie i byłam małomównym dziwadłem, a do tego zawsze brakowało pieniędzy więc nie mogłam sobie zwykle pozwolić na to, co inni ludzie mogli sobie pozwolić bez problemu i nadal nie mogę), tak się zamknęłam w tym, że w pewnym momencie nabawiłam się urojeń (nie chce mnie prawie nigdy opuścić przeświadczenie, że wysoce możliwy jest fakt, że mnie pewne osoby obserwują/czytają mi w myślach, kiedyś to były tylko niektóre osoby, a teraz to praktycznie każdy na kim skupiają się moje myśli, nawet postaci z seriali na przykład, albo osoby które mi się podobają) i strasznie mnie to męczy, ale po prostu nie mogę się pozbyć tego przeświadczenia, po tym gdy to przybrało na sile zaczęłam się starać powstrzymywać od myślenia o tych osobach, przez co cierpię bo to była tak naprawdę moja jedyna ucieczka/interesujące zajęcie i prawdopodobnie to był jeden z czynników który wywołał u mnie depresję. Dziś jest mi wyjątkowo źle, bo wczoraj w nocy zaczęłam oglądać nowy serial i on był tak intensywny, że mnie wciągnął na maksa, zapomniałam o bożym świecie, nawet nie czułam głodu chociaż wcześniej nawet trochę czułam, oglądałam go do popołudnia i wymarnowałam na to prawie cały internet (a internet to tak naprawdę jedyne, co tłumi moją depresję, niby już mało mnie w nim cieszy bo i tak muszę go oszczędzac ale zawsze to coś i jest czym zająć myśli żeby nie myśleć o negatywach mojego życia i samopoczucia), ale od tak dawna nie czułam takiej euforii jak gdy oglądałam ten serial że za cholerę nie mogłam się oderwać nawet mając z tyłu głowy myśl że potem nie będę miała internetu, uspokajałam się jedynie myślą że może mama mi dokupi jak się dowie że już nie mam i że mi się należy bo od dawna niczym się tak nie cieszyłam przez depresję, kompletnie nie miałam żadnej siły woli, jedyne o czym myślałam to fabuła serialu (pewnie ktoś z was go kojarzy - BrzydUla, jak ktoś kojarzy to wie jak intensywna fabuła tam jest, a dla takiej osoby jak ja, bez życia, to niemal pułapka, bo ja wtedy tylko o takich pierdołach jak serial ciąglę myślę), a teraz gdy już nie mam na to internetu to dopadła mnie depresja bo nic innego mnie nie cieszy. A do tego zostało mi mało internetu, a mama mi nie może kupić bo nie ma teraz na to pieniędzy, dopiero być może w poniedziałek będzie mogła. Ja w sumie nawet w ogóle nie mogę sobie teraz pozwolić na oglądanie seriali bo to bierze za dużo internetu, ale od dawna chciałam obejrzeć ten i gdy się dowiedziałam że pojawił się za darmo w internecie (być może tylko na moment, bo mogą go zaraz usunąć), to niewiele myśląc po prostu go odpaliłam, nie sądziłam że aż tak mnie wciągnie ? I teraz żałuję, ale to w sumie do mnie podobne, bo ja nigdy nie potrafiłam myśleć o przyszłości i konsekwencjach. Ale jeszcze jedna zła rzecz wynikła z tego serialu - tam był taki wątek że ojciec głównej bohaterki zasłabł i trafił do szpitala, i w ogóle ta bohaterka miała tyle problemów, była stale zabiegana, prawie ledwo sobie radziła i to wszystko tak gnało szybko, intensywnie, że to tak na mnie wpłynęło, że tylko wzmogło moją nerwicę. Dziś (a raczej wczoraj bo już po północy) położyłam się spać ok. 17:00, czyli gdy się zorientowałam że już naprawdę mało internetu mi zostało i wtedy opuściła mnie ta euforia a dopadła depresja, i przez jakiś czas nie mogłam zasnąć bo się czułam jak jakiś alkoholik który by sobie jeszcze wypił, ale już nie może, tak analogicznie było z serialem, jednak w końcu zasnęłam. Jakąś godzinę, dwie temu mama mnie obudziła żebym coś zjadła, ale w sumie to nadal nie mam apetytu, za to mi się oczywiście śnił ten serial i oczywiście nic innego czymkolwiek bym się zajęła nie będzie mnie wciągać na tyle żeby nie myśleć o swojej nerwicy & depresji ? No i zmierzam do tego, że mama mi obwieściła jak wstałam że boli ją w boku i się przeraziłam właśnie najwyraźniej przez ten wątek z ojcem głównej bohaterki, że jej też się coś może stać, chociaz mi mówiła że to nie jest wielki ból, ale i tak się boję bo mieszkam tylko z nią i jakby coś jej się działo to nawet sobie nie chcę tego wyobrażać, bo bym chyba sama tam zeszła i nie wiedziałabym kompletnie co robić bo jestem nieudacznikem który na niczym się nie zna ? W ogóle jestem dziecinna, chociaż mam już 21 lat i nie wiem, czy moje życie ma w ogóle sens ? Musiałam to z siebie komuś wyrzucić i mam nadzieję że ktoś to w ogóle przeczyta, napisałam to tak chaotycznie bo jestem ze snu i zrezygnowana i w sumie to zaczęłam teraz nawet płakać... Nawet nie jestem w stanie zjeść do końca i wiem że pewnie przesadzam, ale dla mnie to ciężkie i nie jestem w stanie tego powstrzymać ? To chyba tyle, mam nadzieję że niczego ważnego nie pominęłam i ktoś się połapie w tym chaosie który zaraz udostępnię i że w ogóle komukolwiek będzie się chciało czytać do końca...

Odnośnik do komentarza

Czy chodzisz do pracy? Czy studiujesz? Pytanie zasadne, bo masz duzo czasu na wiele wyobrazeń ( np ktos z serialu Cie sledzi).

Jak sobie dorabiasz? Pytanie zasadne, bo masz juz 21 lat a wspominasz, ze Wam z mamą sie nie przelewa?

Dlaczego, jesli czujesz sie wyobcowana bardziej szukasz przyjaciela jakim jest internet  a moze i TV a nie piszesz, ze zatracasz sie w ksiązkach. Ksiązki bardzo rozwijają naszą wyobraznie, ale chyba nas duużo mniej wpuszczają w lęki. Poniewaz nie epatuje naszej wyobrazni obraz, który moze byc straszny i potem moze Cie przesladowac.

Mając 21 lat duzo chyba lepiej żyć życiem realnym niz tylko wyobrazalnym (wlasna wyobraznia, filmy).

Nie zyjac realnie nie masz poczucia własnej sily młodosci. A szkoda, ona jednak szybko przemija.

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Gość kasiula napisał:

Czy chodzisz do pracy? Czy studiujesz? Pytanie zasadne, bo masz duzo czasu na wiele wyobrazeń ( np ktos z serialu Cie sledzi).

Jak sobie dorabiasz? Pytanie zasadne, bo masz juz 21 lat a wspominasz, ze Wam z mamą sie nie przelewa?

Dlaczego, jesli czujesz sie wyobcowana bardziej szukasz przyjaciela jakim jest internet  a moze i TV a nie piszesz, ze zatracasz sie w ksiązkach. Ksiązki bardzo rozwijają naszą wyobraznie, ale chyba nas duużo mniej wpuszczają w lęki. Poniewaz nie epatuje naszej wyobrazni obraz, który moze byc straszny i potem moze Cie przesladowac.

Mając 21 lat duzo chyba lepiej żyć życiem realnym niz tylko wyobrazalnym (wlasna wyobraznia, filmy).

Nie zyjac realnie nie masz poczucia własnej sily młodosci. A szkoda, ona jednak szybko przemija.

Nie robię nic, bo mam poważne problemy z oddychaniem, wciąż nie wiem od czego. Poza tym przez fobię społeczną, a trochę nawet depresję, nie miałabym siły na pracę/studia, ledwo skończyłam technikum, jestem teraz rok po ukończeniu szkoły i mój stan ogromnie się pogorszył od tamtego czasu. Do niedawna dużo książek czytałam, w sumie nadal próbuję, ale mam problemy z koncentracją i brak chęci (prawdopodobnie przez depresję), przez co przez kilkanaście minut potrafię czytać jedną kartkę albo jedno zdanie muszę czytać kilka razy, bo nie mogę go zrozumieć, skupić się na chwili obecnej (zresztą z serialami mam podobnie, bardzo często przewijam do tyłu to co oglądam, bo nie załapuję od razu). I książki działają na mnie tak samo jak wszystko inne, co najpierw budzi we mnie ekscytację, a potem zamienia się w coś, co od siebie odpycham, bo mam związane z tym chore myśli. To nie obraz tak na mnie działa, tylko fabuła i moje chore powiązywanie jakichś faktów z mojego życia z fabułą albo konkretnymi osobami z realu.  Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że tak nie powinno wyglądać moje życie, ale w głębi duszy chcę mieć prawo do moich wyobrażeń, żeby nikt nie wiedział czego dotyczą i żeby wszyscy mi dali święty spokój

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...