Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego ludzie mną pomiatają?


Gość selena

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Post będzie dość długi, chcę opisać jak najlepiej się da, może ktoś mi szczerze doradzi

 

Zastanawiałam się nad tym już dawno temu, ale nie doszlam do żadnych wnioskow.Teraz już muszę coś zrobić, bo inaczej zginę-dosłownie. Jestem wrakiem człowieka w wieku 20paru lat.Moi rodzice zginęli w wypadku miesiąc temu, nie mam rodziny może poza dalszą z którą nie utrzymuję kontaktów a sprawa wygląda tak że nie pracuję. Kiedyś byłam wesołą, mądrą dziewczyną, mimo to nikt we mnie nie wierzył. Żaden chłopak nie potrafił się we mnie zakochać, chcieli mnie wykorzystać.Moimi jedynymi znajomymi byly dzieci rodziców. Poznalam kilka osób a to przez internet a to w szpitali jak bylam ale te kontakty nie przetrwały. Ludzie nigdy nie chcieli sie przede mna otworzyc mimo ze ja chetnie to robilam.W rodzicach a zwłaszcza matce nie miałam oparcia - ona często popierała to,ze ktos mi robi swinstwo, stała murem nie za mna,a za moimi "koleżankami".Mogłam skonczyc szkole, chcialam miec rodzinę, szanowałam się bo i liczylam na to,ze znajde mezczyzne ktory mnie doceni i szczerze pokocha-chcialam byc uczciwa wiec dbalam o swoja opinie i nigdy nie zrobiłam czegoś czego mogłabym zalowac, wstydzic sie nawet przed soba.Nie korzystalam z okazji " bo nikt sie nie dowie".Bylam porządną dziewczyną, moze az za bardzo i to w dodatku w Polsce, co jest rzadko spotykane.

Zawsze też byłam czyms w rodzaju kozła ofiarnego.Może nie popychali mnie, nie bili (co zdarzalo sie innym dzieciom) ale np. na wf bylam wybierana jako ostatnia i to przez nauczyciela, albo bylam na lawkach rezerwowych, co potem skutkowalo tym,ze nie chcialam cwiczyc i zalatwialam sobie lewe zwolnienie.  Tak samo bylo na tancach towarzyskich.Na podwórku to ja wymyslalam zabawy a dzieciaki mi dokuczały.Ktoś  zwymiotował to ja musiałam to sprzątać. Jeśli ja zrobiłam coś dla żartu - np. podszywałam się pod kogoś innego na komunikatorach typu gg to moje koleżanki obracały to przeciwko mnie i podszywały się za mnie pisząc do innych; Opowiadały bzdury .Wiedzialy ze ktos mi sie podoba i w twarz powiedzialy ze przespaly sie z tym facetem.  Miałam dobre wyniki w szkole bo byłam zawsze wysyłana by reprezentowac szkołę, wygrywałam różne konkursy i egzaminy próbne, zawsze bylam w czołówce a i tak wiele razy mnie pominięto, tak po prostu.Zdarzylo sie nawet ze nauczycielka pominela wypisanie dyplomu tylko mi, o co upomniala sie moja wychowawczyni.Gdy ja sklamalam to bylam najgorsza, albo np.poskarzylam sie ze ktos mnie zle traktuje czy tez zrobilam cos na zasadzie zemsty (rzadko ale zdarzylo sie) to bylam najgorsza, u innych to zawsze sie upieklo, byli wybieleni.

Pomimo ,że deklarowałam trzymanie dziewictwa do ślubu i nie umawiałam sie z nikim, to gdy zostałam dłuzej na podwórzu, matka potrafiła zwyzywać mnie od kurew i na siłę zaciągnąć do ginekologa by mnie sprawdzić (a mialam wtedy 16lat) po czym w ogóle nie przeprosiła. Dodam że sama była dość rozwiązła, miała za sobą aborcję bo po prostu nie chciała mieć dziecka. Gdy się źle czułam to na siłę mnie wypychała do szkoły, dopiero gdy pielegniarka zadzwoniła ze zemdlałam łaskawie się pojawiła, tak samo zawsze miała gdzies moje samopoczucie ogólne i czułam jakby robiła mi na złosc-czułam sie jak przedmiot co zaskutkowało depresją.Za moimi plecami poszła do psychologa, zrobiła ze mnie chorą psychopatkę przed rodziną, bo okazało się,ze mam depresję co oczywiscie ją obeszło.Wszystko robiła z poczucia obowiazku bo wiedziala ze dostalaby wpier/dol od ojca gdyby sie nie wywiązała. Rzucała oszczerstwami na mój temat i śmiała mi sie w twarz.Ludzie też w większości, byc moze przez to co robiła, juz na dzien dobry mieli do mnie wrogie nastawienie. Dokuczali mi i smiali sie z tego.A naprawde wiekszosc to byly takie prymitywy ze powinni mi stopy calowac. Nawet gdy sie wyprowadzilam jakims cudem zrobila mi opinie w otoczeniu razem z moją "koleżanką", naprawdę nie sądze bym była odpychająca., jej nie potępiała, broniła ją, a gdy powiedzialam ze musi za to zaplacic wielce sie wzburzyla ze jestem dziecinna i sama sobie jestem winna - tu dawała smieszne powody, ze nie sprzatam pokoju/nie pracuje itd w zaleznosci od etapu. Powiedziala mi tez prosto w twarz ze nie bedzie klamac czy milczec i dawala sobie prawo do wtracania sie w moje zycie, ingerowania w relacje.Zniszczyla mi mnostwo potencjalnych zwiazkow, konsekwentnie robila to przez cala moja mlodosc.

Generalnie... ja byłam życzliwa dla ludzi, uśmiechnięta, bezinteresownie z własnej woli pomagałam i liczyło sie dla mnie dobro innych,czasem moim kosztem a w zamian nic nie dostawałam. Z czasem pojawiali sie zupelnie obcy ludzie z chamskimi roszczeniami, wymaganiami. Gdy odmówiłam jeszcze potrafili mnie zwyzywac a dodam ze ja raczej nigdy nie wyzywam innych.Czasami ktos w twarz jest miły a za plecami co innego. Ostatni facet np., udawał kulturalnego itd., ze mnie szanuje. Poznalismy sie na jednym z portali randkowych i tak rozmawialismy o sposobie spedzania wolnego czasu, o seksie tez, tu sie zapierał ze jest wierny bo i ja bylam. Potem napisał do mnie z fake konta, wysłał mi sex filmik, powiedzial ze to z jego archiwum, poznałam ten tatuaz, budowe ciała itd... to byl ona z inną.udawał kogos innego, powiedzialam mu uczciwie ze mam kogoś,a ten mnie wysmiał ze on i tak mnie na pewno zdradza.Kilka takich szczegółów,w sumie bylo blisko by sie przyznał z własnej woli.Dowiedzialam sie przypadkiem, ze to on sam do mnie pisał.Nie wiem po co to zrobił. Olałam to bo co moglam zrobic.Niby czlowiek na poziomie... A jednak mówił tez, że wydziwiam, no wszystko chciał za darmo, każdy rodzaj sexu, bez gumki, spust do cipki itd- co przecież jest nienormalne, ja nie bede sie truc  tabletkami ,nie chce zajsc w ciaze. A on potraktowal mnie jak przedmiot ze nie chce tego to koniec. Wiecie-oficjalnie niby nie, a z tego konta takie teksty w moja strone. Zupelnie inna twarz. Myslalam ze jego milczenie ma powod (zapracowany,jak mowil) a tu sie okazuje ze zostawil mnie bez slowa.

Ja w zasadzie wymagam od ludzi szczerości, uczciwości, wierności i nic poza tym. Sama to moge dac.Oni tym gardzą a jednocześnie mówią jakie to kobiety są złe bo patrza tylko na pieniądze itp...Jeden poznany facet niby był miły aż któregos dnia mi napisał, że on czuje ze ja cos do niego mam ale on tego nie odwzajemnia i to w takim tonie wysmiewajacym. Mimo to chcial mnie wykorzystac, a ja udawałam ze ok nic nie wiem i tuz przed go wystawilam, jak sie obraził, zaczął mnie olewać i dobrze że tak się stało ale znów historia sie powtarza.

Mało kto tak naprawdę mnie docenił. moze na poczatku kilka komplementów a potem dogryzanie i obracanie tego w zart, celowe sprawianie przykrosci, rozne swinstwa nawet w rodzinie.Wmawiali mi np. że ludzie mnie nienawidza,a gdy ich pytalam to zaprzeczali a oni robili sie czerwoni bo wiadomo sklamali tylko po co. Nie ma nikogo kto by za mna stał murem. Niby nie jestem niesmiala wiec nie powinnam byc odtracana a jednak. Dobrze sie uczylam do czasu.Udzielalam sie w roznych kolkach zainteresowan, spedzalam aktywnie czas i zachecalam innych do tego.Moja matka to len kanapowy bez zainteresowan i znajomych, ta kolezanka o ktorej wyzej wspomnialam- to samo. Nie wiem jak, ale wiekszosc osob im uwierzyla.Moze to wstyd, ale nie ukonczylam nawet szkoly sredniej. Nie z glupoty...po prostu nie mialam sily wstac z lozka, brak zycia towarzyskiego,uczuciowego, brak wsparcia tak wlasnie zaowocowal.Na domiar zlego narobilam sobie dlugow zeby sie utrzymac w innym miescie, bo nie mialam po prostu na jedzenie. Nie pracowalam jakis czas bo historia sie powtarzala, po prostu czulam ze jak bede dluzej miedzy ludzmi to wyladuje w szpitalu psychiatrycznym. Mam brata... odejmowalam sobie od ust by mogl wyjechacc a teraz sie smieje, ze "co, chcialabys przyjechac wiesniaro" takie teksty..w towarzystwie klamie na moj temat..to jest zastanawiajace-jesli chodzi o charakter, to jestem znacznie lepsza od tej nielicznej rodziny, to jest po prostu mentalna patologia a i tak nikt tego nie docenia, nie chce sprawdzic,poznac mnie. Kiedy kolejny raz opowiadam o sobie i slysze "taaaa" albo ja milo do kogos a ktos z pyskiem to mi sie kiszki skrecaja.Jacy ludzie sa glupi,zamknieci... szkoda mowic.Nigdy nie zaznalam zadnej milosci czy prawdziwej przyjazni, nawet od ludzi ktorzy teoretycznie sa ode mnie gorsi. Moze to jest powod ze nie wywodze sie z dobrej rodziny a i moj ojciec dla ludzi byl zly? wykorzystywal ich...Nie umiem sie bronic.W sprawach zyciowych klapa na niczym sie nie znam, chlopaka tez nie mam. Co ja mam zrobic? Skoncze jako bezdomna albo wyladuje w szpitalu psychiatrycznym, tak czuje.

 

Odnośnik do komentarza

1. Jeśli nie masz ubezpieczenia zarajestruj sie w PUP i idź do psychiatry i psychologa. Do psychiatry szybciej się dostaniesz i prawdopodobnie zaopatrzy cię w leki do czasu terapii psychologicznej

2. Składaj podania o pracę wszędzie żeby złapać każdy grosz-żadna praca nie hańbi

3. Jak komuś nie pasujesz ty to ogranicz kontakty do minimum lub 0?

4. W miarę możliwości na razie ogranicz do minimum lub 0 aktywność na portalach randkowych. Po pierwsze wiele osób -choć nie wszystkie-tam jest dziwnych/zboczonych/chcących wykorzystać a ty na razie musisz popracować nad sobą.

5. Każdy pragnie kontaktów międzyludzkich ale taki kontakt to również rozmowa na tematy obojętne ogólne nikogo nie dotyczące. Nie musisz od razu tak się wywnętrzać. Tu jesteś anonimowa ale face to face tracisz tą anonimowość i ludzie... sama wiesz.

6. Każdy jest inny każdy ma prawo żyć. Zadbaj o swoje samopoczucie i siebie w miarę możliwosci unikając krzywdzenia innych.

Trzymaj się będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiajace jest to, ze rodzice nie zyja od miesiaca, a Ty masz glowe robic wiwisekcje swoich stosunkow ze swiatem.

Zazwyczaj w tak krotkim czasie po smierci rodzica rozwaza sie strate, i jakos tonuje w sobie te cechy, ktorych u niego sie nie lubilo. Ma sie swiadomosc, ze wszystko co sie w rodzicu kochalo, juz nigdy nie wroci. A rodzic jak kazdy czlowiek mial swoje wady i zalety.

 

Ty obawiasz sie, ze wyladujesz jako bezdomna. Czyli ich zabraklo, ty masz dwadziescia pare lat i chyba nie umiesz sie utrzymac. A nic po nich z bratem nie odziedziczyliscie- mieszkania, samochodu, kosztownosci, pieniedzy na kontach? Tak latwo widzisz sie w roli bezdomnej?

Nie umiesz podejmowac zadnej pracy i jakos sie douczac? Przeciez w dzisiejszych czasach bez nawet sredniego wyksztalcenia, bez konkretnego fachu to naprawde ciezko przezyc. Zycie jeszcze przed Toba dlugie. Nie ma co rozwazac tego jaki przychylny  lub nieprzychylny dla Ciebie byl swiat. Trzeba rozwazyc, co robic aby sie utrzymac i do jakiego stopnia swiat w przyszlosci bedzie Ci przychylny. Rozkminianie tego co bylo, to cofanie sie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...