Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Głupie komentarze, bo syn chce iść do seminarium duchownego


Gość mama.przemka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mama.przemka

Dobry wieczór, nie wiem, jak sobie poradzić z pewnymi zachowaniami ludzi. Mieszkam w jednym z większych miast Polski. Jesteśmy rodziną wierzącą od zawsze, ale nie przesadnie- nie fanatyczną. Mój syn od dziecka związany był silnie z Kościołem, jest ministrantem, od kilku lat planuje pójście do seminarium duchownego, twierdzi, ze czuje, że to dobre miejsce dla niego. Syn jest bardzo poukładanym młodym chłopakiem, chodzi do jednego z najlepszych liceów w mieście, bardzo dobrze się uczy, działa także jako wolontariusz w schronisku oraz pogotowiu opiekuńczym. W maju zdaje maturę, w szkole oczywiście na godzinie wychowawczej poruszali temat swojej przyszłej drogi życiowej i syn przyznał, ze chce pójść do seminarium. Od tamtej pory jest przez większość wysmiewany, a i wiadomość dotarła jakimś cudem do moich sąsiadów, przez co miałam ostatnio nieprzyjemną rozmowę z jedną z pań z bloku, która stwierdziła... że syn zwariował i że... pewnie chce ukryć, ze ma skłonnosci pedofilskie, bo większość ludzi wybierających taką drogę je ma! Powiedziała to młoda moze ze 40 letnia kobieta- nie żadna staruszka, co bredzi! W szkole chłopaki również teraz z syna się podśmiewają, głupie komentarze mu prawią, od koleżanki usłyszał, ze jest zaściankowy i że ona się dziwi, że taki młody zdolny chłopak jest tak zacofany i chce sobie zniszczyć życie. Nie rozumiem, dlaczego tak czepili się mojego syna, on nic nie robi złego, od lat planował taką drogę, choć nie wygłaszał tego wszędzie. To bardzo dobry, pomocny i mądry chłopak, nie rozumiem, dlaczego została mu przypięta łatka, jakby robił coś złego. Jak synowi pomóc w przezwyciężaniu takich trudności? Widzę, ze mu to ciąży, ze żałuje, ze ujawnił swoje plany przed resztą klasy, wie, ze sąsiadka coś takiego o nim powiedziała do mnie, bo mąż mu niepotrzebnie powiedział. Jak to "ogarnąć"?

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoaktyw

Ciężko zrozumieć tak naprawdę gdzie leży problem. Praca duchownego jak każda. Tu chyba bardziej chodzi o wykroczenia ze strony osób trzecich tzn. Szykana, naruszenie godności?
Jak poradzić sobie ja bym przeczekał zaraz ludzie zapomną a wy możecie powiedzieć że pasje się zmieniają ponieważ to jeszcze dzieci. Tak czy inaczej ta sytuacja ma bardziej wymiar karny niż psychologiczny ponieważ jest to bardziej naruszenie godności osobistej podobnie w szkole.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór,
niestety muszę z przykrością stwierdzić, że może nie być to ostatnia trudna przeprawa Pani syna. Jeśli faktycznie zdecyduje się on na pójście do seminarium i taką drogę życia, może wielokrotnie spotkać się z tego typu szykanami czy przeciwnościami. Jeśli faktycznie Pani syn w ten sposób widzi swoje życie to musi być na to przygotowany.
Nie oznacza to oczywiście, że zachowanie rówieśników Pani syna można usprawiedliwić. Wręcz przeciwnie - szykanowanie kogoś ze względu na religie czy inne aspekty światopoglądowe nie jest właściwe. Jeśli natomiast Pani syn czuje, że nie jest w stanie poradzić sobie sam z całą sytuacją i jest blisko z Kościołem katolickim, być może wsparcia będzie mogła mu udzielić osoba duchowna. Dużym wsparciem dla syna powinna być też Pani. Jeśli Pani będzie silna, synowi również będzie łatwiej poradzić sobie w trudnych chwilach.

Odnośnik do komentarza
Gość mama.przemka

Syn ma wsparcie w nas, ma także w swoich przyjaciołach z Kościoła. Myślę, ze decyzja syna jest dojrzała, że jest pewien drogi, na którą chce wstąpić. Tak trudno jednak zrozumiec mi ludzi, którym to przeszkadza, którzy szykanują z tego powodu. Nie wiem, co za tym stać może, syn przeciez nie chce zostać jakimś bandytą i złodziejem- by to piętnować, a osobą duchowną, co to komu zagraża?! Nie jest to też nic śmiesznego. Nie rozumiem młodzieży już chyba... Ja także byłam w jego wieku, także chodziłam do LO, chodziłam na religię do Kościoła, byłam zawsze wierząca, ale nigdy rówieśnicy nie wyszydzali mnie z tego powodu, nikt sie nie czepiał, nie uznawał mojej religijnosci za śmieszność, zacofanie itp. Nie wiem, co o tym mysleć

Odnośnik do komentarza

Autorko, za 100-150 lat, 90% tego co obecnie uchodzi za fakty naukowe będzie uznawane za kompletny ciemnogród. My, jako ludzie XXI-go wieku - chociaż teraz śmiejemy się ze średniowiecza - będziemy pośmiewiskiem naszych wnuków, dla których teoria ewolucji będzie mniej więcej tym, czym dla nas mitologia grecka.

Ateizm też jest religią, jest założeniem że nie istnieje coś, czego człowiek nie może dostrzec rozumem, zatem defakto przypisuje rozumowi ludzkiemu cechu boskie. W zasadzie sam podział na ludzi wierzących i niewierzących jest pozorny.

A na różnego typu zaczepki, możesz poprosić o definicję rozdziału państwa od Kościoła. 90% odpowiedzi będzie brzmiało mniej więcej eeeeee - religia w szkołach - eee-aborcja.

Odnośnik do komentarza

Poszukaj wartościowych stron obecnej sytuacji twojego syna. Jak je znajdziesz, będziesz nimi silna, aby radzić sobie z tym złym traktowaniem przez otoczenie. Ja widzę wielką wartość w tym, że twój syn ma własny plan na życie. Myślę, że dzięki temu ma więcej wewnętrznej równowagi. To dużo. Zobacz wpisy na tym forum, gdzie ludzie skarżą się, że wybrali swoją drogę życiową przypadkiem: poszli na studia, bo tak kazali rodzice, albo ambicja, wzbudzona w nich przez innych, albo dlatego, że ulubieni koledzy tak wybrali. A teraz się męczą, żałują, nie wiedzą jak z tego wybrnąć. To co robią nie daje im satysfakcji, nie inspiruje ich. Tobie udało się wychować młodego człowieka tak, że jeszcze przed maturą ma wykrystalizowany pomysł na życie. Zapytaj go, ile osób w klasie wie, co chce dalej robić po maturze. Obserwuję taką "chorobę" wśród dzisiejszej młodzieży - długo bawią się w swoich własnych światach i wcale nie mają ochoty zmierzyć się z dorastaniem i światem rzeczywistym, nie mają bladego pojęcia jak działa i nie chcą się dowiedzieć. Odkładają to na zaś, a kiedy przychodzi czas na decyzje (np. matura i co dalej?), błaznują albo filozofują bredząc androny zasłyszane przypadkiem w sieci od pseudoautorytetów albo w gronie tak samo zdezorientowanych i niegotowych koleżanek i kolegów. Ty mu dałaś przyzwolenie, zachętę i odwagę myśleć śmiało o swojej przyszłości, nie zdusiłaś tego, więc teraz zbierasz dobre owoce. Chłopak ma swoje zdanie: zamiast siedzie w swoim grajdołku, wychodzi w świat i chce go sprawdzać. Nie robi tego z przymusu, ale tak jak piszesz - spokojnie, według własnego serca, z nadzieją. Sam taki się nie zrobił. Domyślam się, że wyniósł to z domu. No, jeżeli to nie jest wasz rodzinny sukces, to już nie wiem, co nim mogłoby być.

Myślę też, że tej odwagi dostał od Was dużo więcej, tj. wie też, że nie musi się kurczowo trzymać tego planu tylko dlatego, że go ogłosił. Pójdzie do seminarium jeżeli zechce, a jeżeli mu się tam nie spodoba, to będzie miał odwagę szukać dalej swojego miejsca. I co najważniejsze - cały czas będzie z tym szczęśliwy, jakkolwiek nie potoczą się jego losy. Bo będzie czuł się ich jedynym autorem. W przeciwieństwie do tych młodych ludzi, którzy w porę nie wyrobili sobie swojego własnego głosu mówiącego im, jak chcą żyć.

A o to nam rodzicom chodzi: żeby nasze dzieci były szczęśliwe. Nieprawda?

Odnośnik do komentarza

Niestety ale dzis ,,zawod,, ksiedza nie cieszy sie dobra opinią. Czemu, to wszystkim wiadomo. Kiedys bylo to powodem do dumy, dla calej rodziny,a obecnie jest tematem szykan i wysmiewania.
Problem jest oczywiscie zlozony , a ludzie mysla stereotypami.
Media walkuja temat ,a i kosciol robi sobie czarny pr.
Czasy sa jakie sa i ludzie postrzegaja duchowienstwo, tak jak sobie w duzej mierze, na to zasluzyli. Tych sprawidliwych jakos malo widac, albo sa malo medialni i dlatego opinie sie uogolnia.Twoj syn padl ich ofiara. Przykre to i szkoda chlopaka, bo nie zasluzyl sobie na to.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...