nowi sąsiady zasmucili nas

[Gość kosmiczny]

Przez kilkanaście lat nie mieliśmy sąsiadów ani na gorze ani na dole, zaś ci z boku zachowywali się tak, ze praktycznie nie było ich slychać. Można by powiedzieć, ze przyzwyczailiśmy się już do takiego stanu rzeczy i uważalismy to za coś normalnego.
Pol roku temu, pojawili się sąsiady u dołu. Nasze życie od razu zamieniło się w koszmar. Codziennie słyszymy jak nie głośne zamykanie drzwi to upadki czegoś na podłogę a nawet kroki czy rozmowy. Nasz budynek ma poważną wadę akustyczna. Te zachowania zaczęły nas irytować. Nie minęło wiele czasu, a zaczęliśmy życzyć sąsiadom z dołu wszystkiego co najgorsze. Zaczęliśmy tez odreagowywać złość chodząc na pietach po swoim mieszkaniu. Straciliśmy możliwość spania do południa gdy rano obudzą nas sąsiady z dołu. Codziennie złość, złość i złość. Nieustanne przeklinanie sąsiadów i zyczenie im wszystkiego co najgorsze. Robienie im na złość zaczyna nam sprawiać przyjemność. Wszelkie niepowodzenia z ich strony również. Jakby tego było mało, to co sprawiało nam przyjemność, przestało już nam sprawiać przyjemność.
Kiedyś mieliśmy chęć do życia. Czekaliśmy na nowe odcinki seriali. Cieszyliśmy sie z sukcesów. Dzis chcielibyśmy aby nie nastał kolejny irytujący dzień lub aby mieszkanie u dołu na zawsze było puste.

Nie mamy mozliwości przeprowadzki. Nic nie wskazuje na to abyśmy przyzwyczaili sie do nowych hałasow.
Czy nasza sytuacja już na zawsze bedzię beznadziejna? Czy naprawdę musimy uznać ze w dniu, w którym pojawili sie sasiedzi z dołu, nasze szczęście na zawsze sie skończyło?