Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

co jest ze mna?


Gość madafak

Rekomendowane odpowiedzi

Gość madafak

witam, jestem nastolatkiem i od poczatku wakacji zeszlego roku borykam sie z dziwnymi problemami. kilka dni przed momentem, w ktorym pojawily sie problemy intensywnie myslalem zeby pogodzic sie z dziewczyna, z ktora rozstalem sie kilka miesiecy wczesniej - trwalo to okolo trzy dni. czwartego dnia rano wstalem jak gdyby nic rano, wlaczylem muzyke rano i zaczalem sie czuc dziwnie, bylo to uczucie nieznane mi nigdy wczesniej w srodku klatki piersiowej. na poczatku bylo slabe i je ignorowalem, nieznajac przyczyny tego stanu i wlaczylem jeden z klipow, gdzie wystepowal facet i pyk - do glowy weszla mi mysl, ze jestem gejem i mi sie podoba. zaczelo sie bieganie w ta i z powrotem, nie moglem usiedziec w miejscu, poszedlem pobiegac myslac ze bedzie lepiej, ale nic mi to nie dalo. wrocilem do domu, opowiedzialem o wszystkim przyjacielowi i zaczalem rozmawiac z nia o bylej dziewczynie, na chwile sie uspokoilem, wysmialem glupote ktora weszla mi do glowy, zjadlem cos i zasnalem. po przebudzeniu chwile po tym znow weszla mi ta mysl do glowy, z tym ze tym razem juz tak latwo nie odeszla -nie spalem trzy noce, nie moglem spojrzec na zadnego faceta na ulicy czy w telewizji, ukojenie po tych trzech nocach znajdowalem jedynie przy kreskowkach, ktore po kilku godzinach dawaly mi zasnac na godzine lub dwie. poczatkowo rano tych mysli nie bylo, ale w miare uplywu dnia przybieraly na sile i w koncu towarzyszyly mi od poczatku do konca dnia, w nocy troche lzej. duzo plakalem, przeszly mi zajawki na cokolwiek z moich zajec, nie wiedzialem co z tym zrobic. w koncu powiedzialem o tym rodzicom, zaczalem chodzic najpierw do psychologa, ktory powiedzial mi ze na 100% jestem hetero, dawal jakies zadania do domu, ale dawalo to ukojenie tylko na chwile. potem zaczeli sie psychiatrzy, ale zaden z nich po opisaniu objawow nie potrafil mi powiedziec czy jestem chory, jakiej jestem orientacji (wg jednej nie bylem ani homo, ani hetero, ani bi), potrafili mi przepisywac tylko leki, po ktorych stosowaniu przez 4 miesiace czulem sie tylko gorzej, az w koncu je odstawilem i jeszcze bardziej zamknalem sie w sobie.

kobiety nadal mnie ciekawia, ale to nie to samo jak kiedys - wzwod jest minimalny, nie mam w ogole ochoty na jakis stosunek z dziewczyna - mam po prostu obawy, czy wszystko zadziala jak nalezy. uczucia do plci przeciwnej tez sa dziwne. dziewczyny potrafia mi sie podobac tylko przez krotki okres czasu i nie jestem juz w nich zakochany jak kiedys, ze swiata poza nimi nie widze. jest to uczucie plytkie, latwe do zlamania a i tak mija mi po jakims czasie samo z siebie, czasem wraca, czasem nie, ale i tak minie. jedyne co potrafie czuc to minimalna zazdrosc. w kwestii facetow mniejsze obawy mam do tych w moim zasiegu (czyli tych, ktorych znam i moge poznac), wieksza mysl z automatycznym odrzucaniem tego jest wtedy, gdy ogladam jakis film i widze zadbana, popularna osobe, ktorej nawet nie znam. w trakcie tego odczuwam takie dziwne uczucie w miejscu intymnym, niby nie wzwod, ale jakos je czuje. najbardziej doluje mnie to, ze poznam jakas dziewczyne, dzialam szybko i ja krzywdze, bo jak z automatu sie predzej czy pozniej wypalam - skrzywdzilem juz tak chyba trzy dziewczyny, niedawno poznalem czwarta i kolejne wypalenie sklonilo mnie do tego, zeby sie ogarnac i nie powtorzyc tego bledu. zakochalem sie tak naprawde tylko raz, kilka miesiecy po tym nieszczesliwym zwiazku (chyba pierwszy raz wtedy plakalem w nocy) i myslach o powrocie pojawily sie te problemy.

te problemy to nie wszystko. od zawsze bylem niesmialy wsrod nieznajomych, ale coraz bardziej robie sie aspoleczny. ciezko nawiazuje mi sie nowe kontakty, nie chodze do szkoly i prawdopodobnie zawale rok przez mysl, ze nauczyciele mnie nie szanuja, nie lubia, kopia pode mna dolki i chca mnie uwalic, traktujac mnie gorzej niz innych (byly ku temu przeslanki, jak np wysmiewanie mnie przy reszcie klasy). chce przejsc na nauczanie domowe, ale kazdy traktuje to jako akt lenistwa i wymyslanie sobie problemow jako jego usprawiedliwienie. w kwestii innych ludzi mam tak, ze niechetnie poznaje nowe twarze i trzymam je z dystansem, mam swoja grupe i nikogo poza nimi nie widze, ale sa od tego wyjatki. w dodatku pogubilem sie juz w tym wszystkim, analizuje prawie kazde swoje zachowanie, mysli i uczucie pod wzgledem tego, czy tak robia osoby chore psychicznie. czuje sie tak, jakby nikt mnie nie rozumial i kazdy mnie zlewal, a olania wsrod grupy rowniez sie troche boje. poza tym nie lubie przebywac w duzych skupiskach ludzi na duzej przestrzeni, dlatego unikam miejsc typu duze galerie handlowe, bo czuje sie tam niekomfortowo.

nie wiem, od prawie roku jest coraz gorzej z epizodami polepszenia, glownie gdy nie podoba mi sie zadna dziewczyna i moge zlewac swoj problem. nie potrafie sie wiazac, boje sie ze w trakcie zwiazku znikna moje uczucia albo wyjdzie na jaw moja inna orientacja, diametralnie sie od tego zmienilem. nie mam zadnych ambicji ani zainteresowan, a jeszcze rok wczesniej snulem plany jakie bede mial wspaniale zycie i brnalem do tego celu uparcie. latwiej zasnac mi w dzien na godzine lub dwie, noc tak jak teraz jest przeznaczona na mysli. przygotowanie sie do wyjscia to tez spory problem, ale jak juz wyjde i jestem wsrod swoich to czuje sie lepiej.

czy to jakas choroba, czy po prostu taki juz jestem? coraz bardziej mysle o drugiej opcji i powoli juz godze sie z tym, ze nie bedzie normalnie, jak u wiekszosci. uczucia mam plytkie i ich nie okazuje, jedyne co czuje mocno to zlosc, smutek, agresja i zazdrosc, reszta trzyma sie serca tak, jakby zaraz miala zniknac i trwa tylko moment.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...