Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Potrzebuje pomocy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam pewien problem związany ze szkołą,choć nie tylko ze szkołą.
Uczę się w 3kl technikum,wcześniej uczyłam się w liceum ale zmieniłam szkołę ponieważ czułam dużą presję i nie radziłam sobie psychicznie.
Problemem jest to,że często opuszczam szkołę. Pamiętam,że już w gimnazjum zdarzało mi się opuszczać,m.in.przez to,że byłam obrażana i nieakceptowana przez rówieśników,ale i też przez stres przed różnymi sprawdzianami.
Nigdy jednak w gimnazjum nie miałam zagrożenia,nie uczę się bardzo dobrze jednak też nie najgorzej.
W liceum również opuszczałam lekcje potrafiłam jechać do szkoły o 7mej i wrócić następnym autobusem po 9tej.(jestem dojeżdżająca do miasta)
W liceum moim głównym problemem było zaklimatyzowanie się. Byłam bardzo zamknięta w sobie,nie umiałam nawiązywać nowych znajomości. Problemem była również presja nauki,szczególnie jeśli chodzi o matematykę. W domu dużo nad nią siedziałam i to nawet nocami a i tak na sprawdzianach dostawałam jedynki. Z czasem straciłam chęci aby jeździć do tej szkoły całkowicie. Często płakałam,nie dawałam sobie rady.
Chodziłam do szkolnego psychologa jednak on nie był mi w stanie pomóc,skierował mnie do innego psychologa w mieście. Chodziłam tam na wizyty przez jakiś czas,później zaczęłam chodzić do doradcy zawodowego.
Ostatecznie zmieniłam szkołę w połowie 2kl lo na technikum- architektura krajobrazu,mimo że nie do końca jest to związane z moimi zainteresowaniami.
Z powodu zmiany szkoły cofnięto mnie do klasy 1 ze względu na przedmioty zawodowe.
Na początku było w porządku,starałam się nie nastawić się źle,dałam sobie czas.
Ale znowu zaczęłam opuszczać,w drugiej klasie na pierwszy semestr miałam naganne zachowanie za nieobecności.
Nie mam problemu z nauką,jestem w stanie się nauczyć na sprawdzian,mam dobre oceny,wiadomo,zdarzyła się zła ocena z matematyki ale juz nie czuje takiej presji jaki kiedyś. Ale wciąż nie jestem w stanie zapanować nad opuszczaniem szkoły,często mam też problemy w domu,nie mam wsparcia,mam wrażenie ze mama i w szczególności ojczym chcą jeszcze bardziej mnie zdołować i udaje im się to. Często czuje się w domu jak śmieć.
Psychicznie nie daje znowu rady,jestem w 3klasie technikum i mam wrażenie,że nigdy nie skończę tej szkoły. A chciałabym pójść na studia,naprawdę chciałabym.
Co prawda zupełnie inny kierunek niż w technikum ale naprawdę chcę tego. Ale nie wiem czy dam radę skończyć tę szkołę. Problemem jest też to,że nie mam żadnych zainteresowań,znaczy teoretycznie mam ale nie mam możliwości ich rozwijać bo nie mam na to pieniędzy. Odkąd pamiętam to muszę się prosić o jakiekolwiek pieniądze od mamy i ojczyma, a i tak często słyszę odmowę.
Dla nich każdy mój pomysł jest wymysłem, beznadziejnym wymysłem.
Chodzę do pracy tylko raz w tygodniu do pracy - pomagam przy dostawie w sklepie odzieżowym ale to tak naprawdę nic bo chodzę od 16tej do około 20tej,płacone mam 9zł na godzinę. Ponadto jak mama zobaczy że sobie kupiłam np.coś.słodkiego albo jakieś ubranie to mówi ze tracę pieniądze na głupoty. Ona sama nie pracuje a podczas poważnej kłótni mówiła żebym to ja szukała pracy. Nie mam siły już, naprawdę.
Ojczym mnie obraża, poniża a mama nie reaguje na to ani słowem,stoi za nim murem.
Wracając do kwestii szkoły..
Teraz odbywam praktykę miesięczną w gospodarstwie ogrodniczym,które załatwiłam sobie sama,nie są one płatne.
I nie wiem co o nich myśleć.naprawdę.
Znaczy staram się nie oceniać tak szybko bo to dopiero początek,ale już jest to męczące i to nawet bardzo. Wmawiam sobie,że może oni tylko na początku będą nas tak "tyrać" ale no nie wiem.
Czuję się tam w pewien sposób wykorzystywana. Jestem tam z koleżanką.
Pewnego dnia szef jak skonczyłyśmy prace w foliaku (układanie roślin) zabrał nas do następnego,wcześniej dał nam dwa wózki,takie z potrójnymi półkami,miałyśmy wozić roślinki w platach,w większych platach i cięższe,bo podlane. Ogólnie na jeden wózek kazał nam ułożyć 9takich platow.
I on ogólnie mówił, że on tyle normalnie wozi. Droga ogólnie była straszna żeby tym wózkiem jechać,sam wózek trochę waży bo jednak potrójna blacha, koła i jeszcze te platy.
I miałyśmy wieść je dość długą drogą,między innymi foliakami, doły , górki i podjazd - DO GÓRY PO BLASZCE,na wysokości i dopiero jeszcze kawałek na odpowiednie miejsce i później je ustawiać.
Miałyśmy tak jeździć tymi wózkami w tą i z powrotem. Było naprawdę ciężko, ja już za drugim razem z tym wózkiem nie dawałam rady,było mi za ciężko,nie mówiąc już o tym,ze my praktycznie cały czas albo w dusznych foliakach byłyśmy albo na dworze,w upale.
byłam aż cała czerwona na twarzy, było mi słabo.
A ten facet mnie wyśmiał.
Dlatego,bo nie daje rady,zdenerwowałam się wtedy i chyba to zauważył bo później powiedział MOŻE FAKTYCZNIE PRZESADZIŁEM, BO TYLE TO JA ZWYKLE WIOZĘ HEHE.
Jeszcze lepsze jest to, że wszystkim rozgadał za moimi plecami ze nie dałam rady. Każdy zaczął się na mnie dziwnie patrzeć.
Miałam ochotę stamtąd uciec,miałam łzy w oczach.
I naprawdę próbowałam,ale było to dla mnie za ciężkie, wcześniej pelargonie dawałam rade wozić bo były lżejsze,inna droga zupełnie,a tamtego nie dałam rady bo było mi słabo.
Ponadto tamtej koleżance też było ciężko,ona ogólnie ma więcej siły,masy
i więcej razy woziła ten wózek niż ja bo później szef się nade mną zlitował i mówił żebyśmy jednym wózkiem jeździły razem.
Na drugi dzień musia/ysmy robić z rana to samo,woziłyśmy platy na podwójnym wózku,ja 4 platy a koleżanka 6. Przerwa o 10tej i poźniej znowu to samo. Dopiero po 12tej szef wziął nas do czegoś innego.
Wspomnę również o tym,że inne pracownice zajmują się łatwiejszymi czynnościami niż my we dwie,one np.siedzą w klimatyzowanym pomieszczeniu i pikują rośliny a my przebywamy w dusznych foliakach dość długo,mimo że nie jesteśmy do tego przyzwyczajone.
Zawsze gdy się stresuje mam silne bóle brzucha i dostaje biegunki,tak jest i tym razem.
Boję się że tam nie wytrzymam.
Napisałabym o wiele więcej na ten temat ale w tej chwili nie jestem w stanie.
Myślę też nad zmianą tych praktyk,chociaż wątpię,że się uda.Nie wiem co robić,jestem załamana. Przepraszam odrazu za wszelkie błędy i chaotyczną treść ale pisałam to na szybko,mam nadzieję, że ktoś mi doradzi co robić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...