Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Czy to stres czy już coś poważniejszego?


Gość Sztywna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, na wstępie rzucę luźnym detalem że obecnie piszę z kabiny łazienkowej w pracy. Nie jestem osobą która lubi rozmawiać w poważnym tonie i nigdy nie miałam problemów takich jak teraz. Nigdy również nie pisałam na żadnych anonimowych forach, nie sięgałam po pomoc czy porady, jak i również nie byłam nigdy u psychologa.

Od zawsze byłam osobą DO której wszyscy się zwracali po pomoc i porady. Zawsze znałam jakieś rozwiązanie i zawsze wiedziałam co sądzić czy jak wesprzeć na duchu.
Taką osobą jest również mój chłopak, który podobnie jak ja doświadczył wiele złego w życiu co zostawiło na nim poważne blizny w psyhice.

Od ponad roku działamy na zasadzie wzajemnego wsparcia, ponieważ zarówno ja jak i on, jak i każdy na świecie zdaża się mieć zły dzień. Ale moje dni zaczęły się poważnie przedłużać. Od dłuższego czasu mam wrażenie że "załapałam" problemy od mojego chłopaka, podświadomie czując że jest to w "porządku" je mieć.

Mój chłopak ma sporo problemów, które między innymi skutkują w dawaniu bardzo dotkliwej krytyki "o byle gówno" i dużej łatwości do odczuwania urazy. (Jest to spowodowane czymś co ja spróbuję mądrze nazwać: impulsywnym dążeniem do dostrzegania i korygowania detali - czyli wiele rzeczy mu sie nie podoba, ale również potrafi poważnie wyolbrzymiać mały problem czy krytykę którą ktoś inny mógłby mu dać).

Ale to nie mój chłopak jest problemem. Mój problem to fakt że od dłuższego czasu dostrzegam u siebie przejmowanie tych cech. Bardzo duże przewrażliwienie na punkcie własnego ego, niemalże absolutna niemożność do akceptacji przegranej pozycji - w dyskusjach, kłótniach czy nawet w grach. Oprócz tego zaczęłam przejawiać dużą agresję (jestem w teori agresywną osobą z natury, ale jeżeli agresywna osoba mówi że jest agresywna, to można się spodziewać jedynie Apokalipsy), zmęczenie, bardzo niska koncentracja, w pracy zajmuje mi to kilka sekund zupełnej ciszy żeby zrozumieć i odpowiedzieć na pytanie, często zapominam o czym myślałam mniej jak minutę temu. Mój poziom samoakceptacji drastycznie spadł, jak i również moja dawna pogoda ducha za którą wszyscy których znam mnie uwielbiali.

Ten stan trwa już kilka miesięcy, wypełnionych ciągłymi sprzeczkami z chłopakiem, ale dzisiaj to przeszłam samą siebie. W dużym skrócie wybuchłam na niego z bardzo małego powodu i pojełam że to moja wina dopiero ok. godzinę po fakcie.

Chłopak jest przeproszony i topór zakopany, ale ciągle jest na mnie zdenerwowany, z dobrego powodu.

CZAS NA SEDNO TEJ CAŁEJ OPOWIEŚCI:

Jedyna rzecz którą mogę siebie tłumaczyć to bardzo "toksyczne" (niekomfortowe/stresujące/pełne przemocy psyhicznej) otoczenie w pracy i domu (tylko powiem że rodzice prowadzą politykę stalowej pięści i wszyscy nalegają żebym jak najszybciej się wyprowadziła), jak i również problemy psyhiczne mojego chłopaka.

Oprócz tego to można powiedzieć że zupełnie mnie poj***ło i zamieniłam się w niestabilny bałagan stresu i emocji.

Czy powinnam kupić sobie jakieś leki uspokajające bez recepty, czy powinnam się obawiać że zaczyna się (lub zaczęła się) u mnie Nerwica?

Dzięki za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Gość rafik54321

Ciężko powiedzieć czy już masz nerwicę czy nie, bo granica jest cienka i indywidualna. Ale jedno jest pewne - jesteś gdzieś w okolicach granicy nerwicy. Musisz uważać.

Powiem ci pewien trik który może ci pomóc :) .
Ty przejęłaś cechy od swojego faceta, czemu on nie mógłby od ciebie? Mianowicie, ty musisz być tą bardziej wyluzowaną, obracać wszystko w żart, dużo uśmiechu (nawet jeśli nie masz ochoty, to go wymuś, udaj, po paru minutach stanie się prawdziwy ;) ).

Piszesz "to nie mój chłopak jest źródłem", a tak na serio nim jest. Ponieważ ty naśladujesz jego, przejmujesz jego stan emocjonalny jak lustro. Póki on będzie miał problem ty najpewniej również. Normą jest to, że stresogenne otoczenie wywołuje w człowieku agresję i nie ma sensu się tego wypierać. Coś z tą agresją trzeba zrobić, trzeba ją "spalić", czyli jakoś się wyżyć odreagować. Sposoby są różne - od sportów ekstremalnych, po przez sex i wysiłek fizyczny, po demolkę skończywszy. Co wybierzecie to już wasza sprawa, fajnie jeśli to wywoła adrenalinę (to działa jak katalizator w "spalaniu"). U mnie sprawdza się jazda na motocyklu...

Tabletki ziołowe możesz sobie wziąć. Nie zaszkodzą. Ale same problemu nie rozwiążą, najwyżej odroczą.

Odnośnik do komentarza

Co do tego triku - to jest dokładnie co robiłam przez ponad pół roku, po prostu taki ze mnie typ człowieka. Problem polega na tym że od kilku miesięcy zaczynam po prostu nie mieć energii na wymuszanie dobrej atmosfery.
Chłopak przejął po mnie kilka cech, dobrych i złych, ale to w dalszym ciągu się dobrze nie miesza.

Zanim ktokolwiek rzuci pomysłem to od razu mówię że "rzuć chłopaka i zajmij się sobą" wylatuje przez okno. Byłoby to niesamowicie egocentryczne, nie wspominając o sprawach tak oczywistych jak miłość.

Uprawiałam sporty ekstremalne i chciałam jakoś do tego wrócić, ale posiadanie dwóch prac i przytłaczający brak motywacji nie ułatwiają tego.

Odnośnik do komentarza
Gość rafik54321

To jest właśnie ten problem - że się nie chce czegoś robić. Musisz też postawić sobie coś na kształt bariery emocjonalnej w jedną stronę, nie dopuszczać do siebie jego złego stanu emocjonalnego, jednocześnie sama emanując dobrym.

Chociaż raz w tygodniu trzeba się wyżyć. Od tego proponuję zacząć... Potem wg mnie powinnaś coś zrobić ze swoim chłopakiem (nie wiem jaki ma problem).

Odnośnik do komentarza

ciezko tak naprawdę powiedzieć czy to nerwica czy po prostu skumulowany przez jakiś czas stres, moze dobrym pomysłem było by kupienie sobie jakiś ziołowych tabletek na stres, sama przed okresem biorę nervomix control bo chyba się nie dało ze mna wytrzymać o bylę bzdurę potrafię awanturę zrobić, może też zrób sobie badania hormonów tarczycy? warto pogadac z chłopakiem może wspólna terapia u psychologa by Wam pomogła?

Odnośnik do komentarza
Gość filemonica

na pewno trzeba się starać wyeliminować stres i nerwy z życia codziennego, wiadomo łątwo się mówi, ale próbować warto bo stres nas wykańcz,a ja jak mam gorszy dzięń to rzeczywiście wspomagam się nervomixem, ale staram się też chodzić na jogę jak mam czas, niestety ostatnio czasu mam mało.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...