Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jego bardzo dobre stosunki z byłymi teściami


Gość partnerkamichala

Rekomendowane odpowiedzi

Gość partnerkamichala

On rozwodnik, ja panna. Przeszkadza mi to, ze on ma bardzo dobre stosunki ze swoimi byłymi teściami. Mówi, ze z nimi rozwodu nie brał, nadal nazywa ich mamą i tatą. Bywa u nich średnio raz w tygodniu plus różne okoliczności- typu urodziny, święta itd. Święta wyglądają tak, ze jesteśmy razem u jego rodziców, otem ja jadę do swoich rodziców, a on jedzie na drugą wigilię do tych teściów. Jest mi głupio, bo chciałabym, by choć jedne święta jechał ze mną do rodziców- jest przez nich też zapraszany, ale nie jedzie nigdy, bo mówi, ze teściów zawieźć nie chce. Gdy ma urodziny, to dzwoni teściowa, ze ma jechać tam po prezent, gdy ma remont teściowa, to dzwonią, by jechał pomagać. Oczywiście, gdy są teraz mecze to jeździ do teściów i tam z nimi ogląda oraz ze szwagrami i swoim synem. Gdy ja chciałam z nim mecze obejrzeć, to powiedział, ze nie, bo już się kilka miesięcy wcześniej na to z rodziną umówił. Czy ja przesadzam, czy to naprawdę zbyt wielka zażyłość między nim, a tamtą rodziną? Dodam, ze nie znam tych ludzi i nigdy ich nie widziałam, ale ponoć mnie nie akceptują, jako jego partnerkę.

Odnośnik do komentarza

Czytam i pacze, pacze i czytam - jak to się mówi w sieci :) - i... jedno co mi przychodzi na myśl, to słowem wstępu: o tempora, o mores, o qwa...

Czy ja przesadzam, czy to naprawdę zbyt wielka zażyłość między nim, a tamtą rodziną? Dodam, ze nie znam tych ludzi i nigdy ich nie widziałam, ale ponoć mnie nie akceptują, jako jego partnerkę

Jak to w gwarze swojej Nasi Dziadowie i Skrybowie powiadali
"Patrz Damo na matkę oblubieńca swego, a będziesz wiedzieć, jakiego faceta bierzesz sobie za męża"...

No tak tylko qrde ten jegomość jest po rozwodzie,ale za to przyszli teście zaiste nowocześni... Szacun dla Nich.
To może gwarą koła gospodyń wiejskich polecimy dla odmiany
"zięciów to ja Ci mogę mieć pięcioro, ale córkę mam tylko jedną"...

No tak, tu się liczba córek po rozwodzie zgadza, ino ten porozwodowy zięć wychodzi za margines i system zbioru matematycznego szlag trafia...
ale za to mamy mistrzowską 6 w totka!

Qrde, kumulacja, w której szanowna Pani na 100% nie przesadza, ma zupełną rację i zdecydowanie to nie Pani jest tu problemem.
A mówię to Pani z własnego doświadczenia i z autopsji z pozycji - bez urazy - Pani poprzedniczki z bardziej hardcorowej wersji.

W telegraficznym skrócie to bez cienia wątpliwości Twój partner to taki porozwodowy zięciomamisynek, czyli mówiąc wprost, takie psychologiczno - emocjonalnie dorosłe dziecko rodziców byłej żony. Paranoja faktu.

Klasyka gatunku się zwie mamisynek, a co za tym idzie ma nieodciętą pępowinę od matki od urodzenia. Pierworodnej matki, nie poślubnej teściowej ku gwoli ścisłości. Mocna zależność emocjonalna i niekiedy finansowa w obu kierunkach... nie ma mocnych.
Coś o tym mówi też artykuł na necie pt "odcinamy pępowinę, czyli koniec problemów z teściową"

Ale bardzo Panią przepraszam, dla mnie niczym weterana od bez mała 4 lat w tej materii, to Pani przypadek jest ewenement na skalę bezkresu kosmosu i jeszcze kawałek.
Tu masz to w formie wideoreportażu/wywiadu ze specjalistą


Tu masz w wersji rozszerzonej niczym, autobiograficzny reportaż z linii frontu w wersji do czytania
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=14436
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...