Moja dziewczyna codziennie płacze, jest bez siły...

[Gość elek444444]

Witam, zaczne od tego że jesteśmy ze sobą od 10 lat, ona ma 27 ja 30 lat... . Zawsze była bardzo wrażliwa ale stan który ma zaczął się 2 lata temu po powrocie z zagranicy, ie mogła się doczekać kiedy wróci a kiedy już wróciliśmy straciła chęci do życia można tak powiedzieć. W skrócie każdy dzień wyglądał tak że płacz z rana, wydzieranie się na mnie, wieczny smutek, obojętność, wszędzie widziała same problemy, o wszystko mnie obwiniała, dochodziło już do tego że mnie szarpała,bałem się nieraz że w końcu nie wytrzymam i coś jej zrobie... po jakmiś czasie nie wytrzymałem , porozmawiałem z jej rodzicami i zaczęła z nimi mieszkać, Ja byłem zrujnowany psychicznie ale jak się wyprowadziło wszytsko zaczęło wracać o normy, choć nieraz doskwierał smutek miałem spokój i byłem szczęsliwy. Sytuacja zmieniła się gdy poszła do pracy, zaczęła przebywać z ludzmi, nieraz wracała po 15 godzinach roboty zmęczona ale zadowolona, jak ręką odjął skonczyły się płacze itp. Wróciliśmy do siebie. W tamtym roku wyjechalismy znowu za ranicę, Ten sam schemat, bardzo czekała na powrót i po jakmiś miesiącu te same stany, poszła do pracy ale jej już to nie pomaga. Codziennie ryk, pretensje,zwalanie winy na mnie itp. Mówi że to przez to że nie ma nigdzie stabilizacji itp. I teraz pytanie, jak ja mam się w tym wszystkim zachować? Nieraz już z nerwów dre się że jest młoda, nie ma żadnych problemów finansowych ani rodzinnych i wiecznie coś nie tak, wiecznie ma z czymś problem... . Czy inne dziewczyny/ludzie też tak mają? Ja nie mogę tego zrozumieć...Proszę o poradę jak mam się zachowywać, wspieram ją ale to nic nie daje, boje sie zeby w przyszłości takie stany histerii jej sie nie powtarzały, kiedyś była bardzo roześmianą dziewczyną, zupełnym przeciwieństwem siebie obecnie. Także jeszcze raz bardzo proszę o poradę co robić i o jej się dzieje/czy ma depresję...Z góry dziękuję.