Skocz do zawartości
Forum

Co mi jest?


Gość survivalanonim

Rekomendowane odpowiedzi

Gość survivalanonim

Witam,
w sierpniu zeszłego, roku zaczęłam chorować na depresję. Nie będę wywodzić się na temat jej przyczyn. Nazwijmy to zbyt dużym ciężarem do uniesienia, który z biegiem lat zwiększał swą objętość. Początkowo mój lekarz rodzinny zaczął zapisywać mi delikatne, uspokajające tabletki na receptę. Nie pomagały. Zmieniałam je wielokrotnie, gdyż ich stosowanie było bezskuteczne. W końcu opadły mu ręce - zostałam wysłana do psychiatry, bo na psychologa rzekomo było już za późno. U psychiatry to samo, wiele nowych recept oraz zalecenie kontroli w kolejnym miesiącu od wizyty. Żadne leki nie pomagały, a były przyjmowane zgodnie z każdym zaleceniem. Dostawałam coraz silniejsze i silniejsze. Jedynie te nasenne działały jeden dzień, czasami dwa. Każdy psychiatra, u którego byłam przepisywał mnóstwo leków, które ostatecznie nie działały. Zakończyłam ich stosowanie, przyznaję - bez konsultacji z lekarzem psychiatrą. Po wizytach u psychiatrów oraz w szpitalu psychiatrycznym (krótkiej, więc nie widzę sensu o niej wspominać) byłam zrezygnowana. Nie wierzyłam już w uzdrawiającą moc lekarzy psychologów oraz psychiatrów. Postanowiłam jednak pójść do psychologa. Wizyta okazała się kompletną klapą. Po jakimś czasie choroba zaczęła ustępować samoistnie, bez farmakologii, mniej więcej pod koniec listopada. Potrafiłam przespać noc, normalnie zjeść. Niestety nie cieszyłam się ową 'normalnością' zbyt długo. Jak pewnie wiele osób chorujących na tego typu zaburzenia wie - nastał okres świąt, który zwykle nie wróży dobrze. Od tego czasu jest tragicznie. Dużo gorzej, niż przy pierwszym stanie depresji. Ręce trzęsą mi się nieustannie. W najbardziej nieoczekiwanych momentach porywa mnie ogromny płacz. Nie potrafię go opanować. Poczucie derealizacji nie opuszcza mnie na krok. Śnią mi się dziwne, nierzadko straszne rzeczy. Budzę się mniej więcej co 40min, każdej nocy. Zasypianie, to katorga. Do tego brak chęci kontaktu z kimkolwiek, uczucie stałego przygnębienia.. Te ostatnie są mi znane z ostatniego etapu choroby. Czy ktoś przechodził coś podobnego, bądź może wie, co to może być? Czy to nawrót choroby, a może coś przejściowego? Coś, z czym powinnam sama sobie poradzić i nie wprowadzać w to lekarza? Proszę o radę, o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość njedlapsakjeubasa

Ja przechodziłam podobne stany, lecz to nie była depresja. Miałam stany depresyjne przez niedoczynność tarczycy i przez nieszczęśliwą miłość, brak przyjaciół, nuda. Najgorzej było w kwietniu 2015, potem pogorszyło się w lipcu a w sierpniu po podjęciu leczenia trochę się ustabilizowałam. Trochę, bo we wtorek idę pierwszy raz (po 3 latach udręki) do psychologa.
A z tymi lekami to Ci współczuję, bo np. Ja tydzień temu wzięłam antydepresant i działa do dzisiaj.
Uważam, że przy pomocy ludzi (bliższych i dalszych) jesteś w stanie sobie poradzić. Ludzie chorują, ludzie leczą i ogólnie to LUDZIE są źródłem problemów ale i szczęścia. Dlatego pomocy trzeba szukać u ludzi. Od psychologa do poznawania nowych znajomych. Jesteśmy najinteligentniejszym gatunkiem na świecie, więc warto to wykorzystać, cnie? :)

Odnośnik do komentarza
Gość seerducho11

Musisz się wybudzić ten świat nie jest taki jak Ci go malują a depresja nie bierze się tak po prostu lekarstwa nie załatwią tutaj sprawy warto się przebudzić na polu duchowym samoistnie masz szansę na wyleczenie depresji i zastąpienie jej czymś nowym tam szukaj przyczyn na polu duchowym .

Odnośnik do komentarza

Ja po lekach czułam się źle więc nie polecam. Wyszłam z depresji z pomocą ludzi ale głównie z powodu swojego uporu.
Z terapeutą jest podobnie jak z tymi lekami. Czasem trzeba sprawdzić wiele wariantów żeby trafić na ten który nam pasuje. Tylko moim zdaniem warto zainwestować w dobrego terapeutę. Profesjonaliste który Cię wyczuje i będzie na Ciebie dobrze działał.

Ehh ci lekarze. Pójdziesz do internisty to wypisze receptę ewentualnie skierowanie pójdziesz do psychiatry to Ci wypisze prochy. Jakbyś poszła do chirurga to by Ci pewnie chciał coś wyciąć. Oni robią tylko to czego ich nauczyli. Rzadko się trafia osoba naprawdę kompetentna i posiadająca szeroką wiedzę nie tylko ze swojej dziedziny ale ogólnie o działaniu człowieka.

Święta to rZeczywiście ciężki okres dla wielu ludzi. Dla mnie też więc po części cię rozumiem.

W skrócie jeśli mogę coś doradzić to pomaga zmuszanie się na myśleniu i celach. O tych pozytywnych rzeczach które chcemy osiągnąć. I małe kroczki. Jak coś się da rozłożyć na czynniki pierwsze to staje się trochę prostsze.

Ale wyjść z depresji się da i tego Ci życzę. A dzięki temu co przeszlas i dzięki Twojej ciężkiej pracy tym lepiej doceniać wszystkie swoje sukcesy. Tylko tego się trzeba nauczyć najlepiej z pomocą kogoś kto się na tym zna.

Odnośnik do komentarza
Gość survivalanonim

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Problem polega na tym, że wszyscy moi bliscy odsunęli się ode mnie w poprzednim epizodzie depresji. Teraz staję z nią twarzą w twarz, sam na sam. Nie mogę niestety szukać pomocy u bliskich.. Najgorsza jest ta derealizacja. Czasami muszę się zastanowić czy śnię, czy to jawa. Tego chciałabym się pozbyć.. I chciałabym wiedzieć, co mi się dzieje. Czy to nawrót, czy coś innego.

Odnośnik do komentarza

Nikt Ci tutaj nie postawi diagnozy i nie powie jak to leczyć.
Zacznij od lekarza rodzinnego(możesz iść do innego niż ten który dawał Ci leki uspakajające). Zrób podstawowe wyniki morfologię krwi, biochemie, mocz. Poproś też o badania tarczycy i poziomu witamin w organizmie(C,D,E itd.). Jezeli te wyniki nic nie pokażą to znaczy, że problem jest w Twojej psychice. Wtedy najlepiej pójść do psychoterapeuty. Najlepiej takiego, który ma certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Nie zniechęcaj sie jezeli trafisz na takiego, który Ci nie będzie odpowiadał. Po prostu idź do innego. I nie oczekuj, ze po jednej wizycie będziesz miała odpowiedz na wszystko, bo tym sposobem dasz sobie falszywa nadzieje, a jej skutkiem będzie rozczarowanie. Nie potrzebujesz tego.
Potrzebujesz natomiast minimum trzech sesji z psychoterapeuta żeby on mógł sie więcej dowiedziec o tobie, o problemach i objawach.
Najczęściej w sytuacjach takich jak Twoja terapia jest długoterminowa.

Dasz rade :) Z depresji się wychodzi :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...