Skocz do zawartości
Forum

Czuję się oszukana


Rekomendowane odpowiedzi

Proszę bardzo o przeczytanie mojej historii i pomoc , radę bo bardzo się zagubiłam w emocjach.
Jestem/ byłam z moim chłopakiem ponad 4 lata. Po dwóch latach pierwszy raz się rozstaliśmy na jakieś 2 miesiące bo mój chłopak twierdził że się nie dogadujemy. Wyprowadził się bo mieszkaliśmy razem i zostałam sama. Po dwóch miesiącach zadzwonił i powiedział że nie potrafi żyć beze mnie i chce wrócić. Dałam szansę chociaż cierpiałam bardzo przez to że chciał się rozstać. Mówił wtedy że kocha mnie i chciałby żebyśmy wzięli ślub w niedalekiej przyszłości. Czekałam aż dokończy studia i znajdzie pracę. Znów zamieszkaliśmy razem, żyliśmy prawie jak małżeństwo, ja mu gotowałam, dbałam o niego , robiłam wszystko żeby było nam dobrze. Nawet mieszkanie ja znalazłam. Mijał czas i postanowiłam delikatnie zagadać co uważa o ślubie itp. Powiedział że chce ale potrzebuje jeszcze trochę czasu i ucinał temat jakby nic nie było. Generalnie zauważyła że niedługo po naszym powrocie przestał mówić o naszej przyszłości. Tak jakby nas nie czekała przyszłość. Ja czasem całkiem luźno mówiłam o dzieciach to on nie mówił nic. Po prostu zero a wręcz zauważyłam że się denerwuje. Znów minęło pół roku i cóż postanowiłam zagadać kolejny raz. Odpowiedział że mam dać mu czas do końca roku ponieważ chciał mi przekazać iż dostaliśmy dom po jego dziadkach i musiał tam na coś włożyć pieniądze i teraz nie ma na pierścionek. Pomyślałam czemu nie w końcu dom to super sprawa. Po jakimś czasie powiedział mi że ma super ofertę pracy w Warszawie i czy tam się z nim przeprowadzę. Kocham go więc się zgodziłam chociaż mam stałą pracę. Ale mimo tego że ja chciała z nim wszędzie jechać i nic nie mówił o ślubie chociaż wiedział że mi bardzo zależy. Ja chciałam tego ślubu dlatego że go kocham i dla mnie to ważne. Taki dowód miłości z jego strony byłby dla mnie najlepszy. Nie chciałam brać tego go za miesiąc tylko spokojnie zaplanować. Przyszedł koniec roku i nic. Brak tematu o ślubie, brak tematu o domie więc zapytałam o co mu chodzi i dlaczego nic nie rozbił w kierunku naszej wspólnej przyszłości odkąd wróciliśmy do siebie ponad 2 lata temu a on na to „no nic nie zrobiłem i co??” zatkało mnie. Zapytałam czemu mi się nawet nie oświadczył a on powiedział że nie wie czemu i że wg niego wcale nie jesteśmy ze sobą długo i mu jest tak dobrze. Poczułam się skrzywdzona i oszukana. Powiedziałam że na chwilę obecną chce zostać sama. Pojechał do rodziców . Na drugi dzień był sylwester. Byłam w pracy było mi źle, przepłakałam całą noc. Napisał mi że przeprasza i że mam przyjechać bo tak się umówiliśmy na sylwestra ze znajomymi i on nie zamierza się tłumaczyć przed rodziną czemu mnie nie ma. Nie miała ochoty na imprezę. Powiedziałam mu że nie przyjadę bo nie mam ochoty a on na to że on nie przyjedzie bo wypił i że ja mam przyjechać. Potem zadzwonił do mnie i powiedział że może po mnie przyjechać i zabrać do znajomych. Powiedziałam że nie chce i że jak przyjedzie to pogadamy a on na to że jak nie to z nami koniec na zawsze. Czułam się już jak idiotka. Sylwestra spędziłam sama płacząc, on do dziś nie zadzwonił ani nie przyjechał. Najgorsze jest to że ja szukam winy w sobie chociaż rozum mi mówi ze nic złego nie zrobiłam. Analizuję swoje zachowanie. Może ja przesadzam z tą przyszłością? Sama nie wiem co myśleć. Strasznie cierpię.

Odnośnik do komentarza

Z tego co widzę twój chłopak bardzo źle cię potraktował i wydaje mi się że nie powinnaś brać winy na siebie. Dawałaś mu wiele okazji do rozmowy na temat przyszłości. Jeśli miał z tym jakiś problem to nie jeden raz mógł ci o tym powiedzieć a wyjaśnilibyście sobie wszystko bez żadnych niejasności. Kiedy w końcu sie tym podłamałaś dla niego ważne było to żeby rodzina nie dopytywała się dlaczego nie ma cię z nim w sylwestra?! Nie interesowało go co z Tobą? Może zbyt idealistycznie podchodzę do życia, ale wydaje mi się że nie ma w waszym związku sprawiedliwości. To ty starałaś się bardziej, nawet po tym jak sam chciał się rozstać. Nadszedł czas żeby w końcu o ciebie się ktoś postarał. Nie przejmuj się niczym. Będę trzymać kciuki za Ciebie. Wszystkiego najlepszego!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...