problemy

[Gość zmartwiiona]

Witam,jestem studentka drugiego roku i mam trochę problemów,dla innych pewnie dość banalnych. Pierwszym z nich jest to,ze studiuje bardzo daleko od domu i nikt znajomy nie studiuje w tym mieście,co ja,jestem tam zupełnie sama,bez nikogo bliskiego.Na dodatek ludzie na moim kierunku raczej nie są warci zaufania,każdy za plecami opowiada dziwne rzeczy i wszyscy "idą po trupach do celu".Czuję się kompletnie samotna i nienawidzę tam wracać.Poza tym zawsze się stresowałam różnymi rzeczami,ale stres,który towarzyszy mi odkąd poszłam na studia osiągnął chyba najwyższy poziom,boję się każdego kolowkium i każdego egzaminu,nawet zaczynam bać się zajęć,zwłaszcza kiedy mimio siedzenia w zadaniach do późnej nocy nie wyrabiam się ze wszystkim.Boję się,że czegoś nie pozaliczam i sama myśl o tym to tragedia,bo wiem jak dużo mam na głowie i że poprawki nałożą się na inne rzeczy i nie dam rady tyle się nauczyć,dlatego czuję ogromną presję,żeby zaliczać wszystko za pierwszym razem.Kierunek też okazał się porażką,bo chociaż jest to czym się interesuję,to zajęcia są kompletnie nie adekwatne i przeważają przedmioty cieżkie,a jednak do niczego nie potrzebne,natomiast nie uczę się tego co powinnam.Na dodatek jestem pierwszym rokiem tego kierunku,także nie ma pomocnych starszych roczników.Przez to wszystko mam wrażenie,że sobie nie radzę,często płaczę i mam ochotę uciec gdzieś daleko,ale studiów nie mogę rzucić,bo rodziców sporo to kosztuje,a nie chciałabym,żeby te pieniądze wydane na mnie się zmarnowały i nie chce dokładać im dodatkowych kosztów za dłuższe studiowanie i jego koszty związane ze zmianą kierunku.Jednak przez różne wypadki w życiu,nie tylko te wspomniane nie umiem już się nim cieszyć i nie wiem co robić,by poczuć się lepiej...