Skocz do zawartości
Forum

nie daje rady walczyć ze swoim stanem


Gość potrzebujący pomocy

Rekomendowane odpowiedzi

Gość potrzebujący pomocy

Co to jest za zaburzenie lub co to wogóle jest, że moja własna głowa mnie niszczy odseparowywuje od wszystkich. Nie prowadze żadnych rozmów z nikim od już paru lat zamknięty tylko w domu we własnym świecie pokazując i pozorując wszystkim w domu że jest dobrze, a stresuje mnie wszystko.
Gdy przyjeżdża ktoś z rodziny to nie mam ochoty nawet zejść i się przywitać bo zawsze tylko potem stoje jak kołek a reszta rozmawia. Niszcze się. Z roku na rok wyglądam coraz gorzej. Moja twarz, mój ubiór, patrze w lustro mam już 26 lat a nie moge uwierzyć że w lustrze jest odbicie 26 latka. Mój umysł zawiesił w takim stanie jak miałem 20 i ja czuje jakbym teraz był w jakiejś dziarnej dziurze i jak z tego wyjde to zaczne żyć jak miałbym mieć spowrotem 20 lat. A ja mam 26 nie mam pracy bo nie potrafie wytrzymać dłużej niż miesiąc do pierwszej wypłaty i zwalniam się bo już moja głowa siada od napięcia spowodowanego innymi ludźmi w miejscu pracy. Od miesięcy nie zasypiam w łóżku tylko w ubraniu, na kanapie, leżąc do godziny 2 lub 3 w nocy oglądając w telewizorze lub laptopie filmy które już oglądałem po kilka razy i tak codziennie marnując życie awmawiając sobie że poprostu lubie oglądać filmy.

Odnośnik do komentarza
Gość Jedna taka

Nie rozmawiasz z ludźmi, bo nie czujesz potrzeby? Czy też się ich boisz?

Może zacznij od jakiejś internetowej, niezobowiązującej znajomości? Na jakimś forum lub czacie. Nie musisz się widywać za taką osobą, a utrzymujesz kontakt z człowiekiem i możesz się wygadać. Fajnie byłoby gdyby była to dziewczyna, mogłoby to Ciebie bardziej zmotywować do postawienia życia na nogi. Bądź też aktywny w internecie, wymieniaj się komentarzami, wchodź w dyskusje, nawet w serwisach informacyjnych. Wszystko co ma związek z jakimkolwiek kontaktem z innymi ludźmi.

Może to banalne co powiem, ale nie myślałeś o wizycie u psychologa lub psychiatry?

Odnośnik do komentarza
Gość angszellsa

Mam podobnie.. tyle, że mam 21lat.. zyć mi się nie chce. Nie mam po co wstawać. Nie mam w ogole po co żyć. Z ludzmi nie gadam. Zresztą nie znam nikogo oprócz dwóch osób z rodziny z którymi gadam czasem.. Chcesz to możesz pogadać ze mną, nie jestem dobra w rozmowach, ale jestem w podobnej sytuacji..

Odnośnik do komentarza
Gość potrzebujący pomocy

Moje życiowe udzielanie się już od paru lat toczy się przez internet. Udzielałem się na kilku stronach pisząc komentarze, gdzie ludzie pod moimi komentarzami pisali, że dobrze pisze i dostawałem masę plusów jak była taka opcja. Na jednym z portali społecznościowych gdzie dodaje się zdjęcia, dziewczyny wchodziły na mój profil, z wieloma pisałem do 100 czy 200 wiadomości ale gdy dochodziło do momentu żeby przerzucić rozmowę z internetu do spotkania w 4 oczy to urywałem kontakt bo zawsze mówiłem sobie, że nie mógłbym z tą dziewczyną być, nie mógłbym ją przyprowadzić do domu i żeby rodzice ją poznali bo to dwa inne światy i też z tego powodu jak by zareagowała jak bym powiedział jej, że nie mam żadnej pracy, samochodu, oszczędności i do tego mieszkam u rodziców.

Odnośnik do komentarza
Gość potrzebujący pomocy

Zawsze robię z siebie outsidera. W domu teraz odkąd przestałem wychodzić jestem w stosunku do rodziny kompletnym outsiderem. Coś jak mama mówi że coś mam zrobić to zrobie i tylko takie rozmowy są. Przemieszczam się tylko do pomieszczeń w których nikogo nie ma żeby siedzieć sam.

Odnośnik do komentarza
Gość potrzebujący pomocy

Nie rozmawiasz z ludźmi, bo nie czujesz potrzeby? Czy też się ich boisz?

Właśnie sam nie wiem. Pozuje na takiego który nie czuje potrzeby a w środku za każdym razem krzyczę pomocy, czemu ja nie potrafię z nikim rozmawiać tylko wychodzę po kilku minutach z pomieszczenia albo gdy ktoś zaczyna ze mną rozmawiać to tylko jedna zdanie czy dwa i koniec. Potem mam żal do tego kogoś że skoro nie chcesz rozmawiać to ja mam cię też w dupie i nie odezwę się do ciebie, a potem obwiniam siebie za to że ten ktoś urwał ze mną rozmowę i tak na zmianę.

A każda minutę mojego życia wypełnia myślenie, że muszę iść do psychologa i prowadzę w głowie rozmowy tak jak by siedział obok mnie psycholog. Na przykład przebywając w kuchni z mama i nie odzywam się w ogóle do niej bo nie potrafię, nie wiem o czym z nią rozmawiać to w głowie mówię jak by do psychologa o tej sytuacji. I Tak jakby uciekam w ten dialog w głowie stojąc 15 minut w kuchni z mamą w milczeniu. Ona coś robi ja sobie robię kanapki, herbatę, posprzątam po sobie i wychodzę na górę do siebie do pokoju.

Odnośnik do komentarza
Gość Dark_Rivers

To bardzo źle świadczy o Twojej głowie. Nawet ludzie zwłaszcza Ci samotni, którzy rzeczywiście nie mają się do kogo odezwać, to o ile są zdrowi psychicznie, to nie powinni rozmawiać z jakimś wymyślonym kolegą. Taka rozmowa, zwłaszcza tak dosłownie prowadzona jak ty to przedstawiłeś nie powinna mieć miejsca w zdrowej głowie, na 100%:) Oby z czasem nie skończyły się dla ciebie jakąś porażką i białymi kaftanami. Masz matkę, zacznij gadać z matką bo nawet się nie oglądniesz jak przyjdzie jeszcze taki czas, że i tej matki zbraknie, a wtedy to już naprawdę pozostanie tobie tylko ten wymyślony przyjaciel.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...