Skocz do zawartości
Forum

Powrót na terapię


Gość Dark Mirai

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dark Mirai

Pierwszego grudnia skończyłam terapię krótkoterminową (choruję na zaburzenia nerwicowe). Wtedy czułam się naprawdę dobrze. Moja psycholog powiedziała, że mam się zarejestrować po nowym roku. Ja przeżywam teraz ciężki okres, bo moja babcia (nie mam najlepszego kontaktu z mamą i to babcię chyba bardziej zawsze uważałam za takiego prawdziwego rodzica) jest umierająca. Zaczęła chorować gdzie4ś tak ww wrześniu. Od tego momentu miałam czasem myśli samobójcze, o których nie mówiłam mojej psycholog, bo myślałam, że to normalne. Poza tym, potrafiłam jakoś sobie z nimi radzić. Odkąd moja babcia jest w śpiączce jest coraz gorzej. Boję się, że tego nie wytrzymam. Dlatego zastanawiam się, by wcześniej wrócić na terapię.
Z drugiej strony, zastanawiam się, czy mogę tak prędko po zakończeniu terapii znowu zacząć nową. Ja wiem, że w końcu muszę zacząć sobie sama radzić, ale teraz nie umiem.

Odnośnik do komentarza

Taka jest normalna kolej życia.
Rodzimy się i umieramy i jest to normalne.
Wiem, rozstanie boli, każde rozstanie jest tragedią, ale trzeba to zaakceptować i żyć dalej.
Babcia jeszcze żyje, więc ciesz się z tego. Na rozpacz jeszcze jest czas, ale mam nadzieję, że się wypłaczesz i odzyskasz radość życia.
Babcia na pewno by tego chciała, nie rób jej zawodu,
Myślę, ze w tej sytuacji możesz wrócić na terapię, łatwiej ci będzie pogodzić się z nieuniknionym.

Odnośnik do komentarza
Gość Dark Mirai

Ja niby wiem, że każdy kiedyś umrze. A moja babcia już się nie wybudzi (jej lekarz tak stwierdził), więc jej nie mogę zrobić zawodu. Raczej rodzicom, rodzeństwu i reszcie rodziny.Oprócz tego parę lat temu w podobnych okolicznościach zmarł mój pierwszy dziadek (byłam z nim mniej związana, bo wrócił do rodziny po jakimś czasie). Ale też nie widzę sensu w dalszym życiu. Poza tym to nie jest tak, że to są jakieś myśli typu: "babcia odchodzi to połknę tabletki". Z tym jeszcze "jakoś"sobie radziłam. I nawet nie myślałam zbytnio o terapii. Ale kilka dni temu prawie to zrobiłam. Od tamtej pory myślę nad powrotem na terapię. No i mam też inne objawy (jestem poddenerwowana, nie wychodzę z domu, nie mam apetytu , mam problemy ze snem - tzn. śpię tylko po lekach od psychiatry). Ja też nie twierdzę,. że od razu potrzebuję nie wiadomo jakiej terapii. Po prostu nigdy wcześniej nie byłam w takim stanie. Miotam się między myślami samobójczymi, a chęcią życia. Dlatego, jutro pójdę się zarejestrować do mojej psycholożki (u mnie rejestracja jest tylko w wtorki, bo to NFZ). Ewentualnie powie, że mam poczekać tydzień (mam uraz do psychologów, ale to za sprawą pewnego pana, stąd trochę boję się, że nie udzieli mi pomocy). I to też nie jest tak, że traktuję terapię, jak jakąś cudowną pigułkę, bo z własnego doświadczenia wiem, że to tak nie działa.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

To zrozumiałe że bardzo Cię boli choroba Babci. Sama doskonale wiem jak to jest. Moja Mama zmarła ponad 10 lat temu a ja nadal za nią tęsknię i to bardzo, chciałabym żeby żyła... tylko wówczas jak złapie Cię depresja pomyśl o wszystkich miłych chwilach związanych z Babcią i przede wszystkim czego Twoja Babcia by oczekiwała z Twojej strony i czy by chciała żebyś faktycznie zrobiła sobie krzywdę. Nie sądzę :). Myśl o niej, czcij. I niech będzie dla Ciebie natchnieniem a nie cierpieniem. Życzę powodzenia z wychodzenia ze złego stanu :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...