Skocz do zawartości
Forum

Moja historia... nie radzę sobie w dorosłym życiu


Gość Ondnssl

Rekomendowane odpowiedzi

Czesć wszystkim. Mam problem ...
Powiem wprost. Ludzie nie lubią mnie, nie traktują poważnie.
Jako dziecko nie byłam lubiana,mialam jakieś koleżanki ale zawsze okazywały się fałszywe, sądzę że tak naprawde trzymały się ze mną z braku laku lub liczyły na jakieś korzyści ( pochodzę z bogatej i pozornie dobrej rodziny, co w rodzinnej niewielkiej miejscowości budziło respekt).
Potem gimnazjum, tu gorzej bo czasami zdarzyło się jakieś wysmiewanie. Przeszlam depresje ( serio) przez kilka lat nawet balam sie wyjsc z domu. Wszystko przezywalam mocniej i nieadekwatnie nawet do sytuacji, chociaz sama nie wiem, bo zgubilam gdzies ta wrazliwosc ktora mialam kiedys. Kompletnie przestałam być sobą, czulam, ze coraz bardziej jakby moje "ja" się odrywa ode mnie. Stałam się jakimś robotem; wszystko wykonywalam mechanicznie;
Doszły problemy zdrowotne, wyladowalam w szpitalu a i sytuacja w domu Nie była ciekawa,moja matka to złośliwa jedza, bardzo chamska i sroga, choć na zewnątrz nosi maskę.ojciec też potrafił nas szmacic,upokarzac i bić w dodatku uważa się za nie wiadomo kogo, taki figo fago i też lubi popic. Matka stala za nim, a niektorzy nawet domyslali sie ze nie jest tak rozowo,oni klamali w zywe oczy i czasami obwiniali NAS,niewinne wystraszone dzieci. Potem udawali nawet przed nami, (nie wiem czy się bali ze możemy ich nagrywać bo jesteśmy i byliśmy cwani. ) robili z nas chorych psychicznie (może oni sa?). Z głupim usmieszkiem pytali czemu jesteśmy tacy zahukani.
Nie zaspokajali naszych podstawowych potrzeb z wlasnych widzimisie. Tzn tak jak mowie , dom ladny, na zewnątrz byliśmy czyści i najedzeni ale nie o to chodzi. ..
Miałam myśli samobójcze ale nikomu nie mówiłam o tym, czulam sie tak zagubiona, nie miałam w nikim wsparcia. Nie poszłam zla droga choć może to tak wyglądać. Wiedziałam że trzeba się jakoś ratowac. Zainteresowalam się rozwojem wewnętrznym, duchowym. Przestudiowalam też całą psychologię i szukalam czegos co da mi ukojenie. Pisze to z perspektywy dziecka /nastolatki. Bylam madra i odpowiedzialna. Nauczyciele widzieli we mnie duzy potencjal a ja autentycznie bylam tak wyczerpana psychicznie tym wszystkim i udawaniem ze nie mialam sily by sie uczyc. Prawie ciagle płakałam w środku i jak nikt nie widział. Strasznie wpadłam w nauce, dosłownie slizgalam się z klasy do klasy i wiecznie byłam nieobecna co doniesiono rodzicom.
Poszlam do liceum z rocznym opóźnieniem.. na początku było ok. Cieszyłam się z fajnej klasy ale szybko uświadomiłam sobie ze moje umiejętności społeczne sa poniżej zera. Bylo mi tak zle z tym.. nie umiałam też tego "ogarnac" . bylam mila dla innych ale to wszystko.
Na początku wyciszylam się i z radością szłam do szkoły. Oczywiście na zewnątrz pozory choć nie wiem ile osob się domyśla bo też zaczynają mnie inaczej traktować i unikać.
Znowu pojawiły się wahania nastroju. 1 sem.zaliczyłam, zaczęłam wagarowac, przestało mi zależeć na wszystkim.. Nie zdałam
Klasa juz calkiem odcięła się ode mnie. W nowej tez od poczatku bylam wyalienowana
Chciałam znaleźć chłopaka ale czulam sie na przegranej pozycji tym bardziej ze pojawily sie mlodsze i ladniejsze dziewczyny. Z twarzy i w ogóle... nie mialam fajnych ciuchów, od czasu do czasu mogłam sobie pozwolić na regulacje brwi, szał.
Olalam wyglad, znienawidzilam siebie i momentalnie zaczęły mi wypadac włosy, przytylam, biust mam obwisly, rozstępy i wyglądam jak Po 10 ciazach. Straszne przebarwienia na twarzy i pod oczami których podkład nie kryje. Uderzylam się też w nos i wygląda jak bokserski.
Poznałam kogoś spoza szkoły tak przed 18 urodzinami.Był taki czuły, akceptowal mnie ..potem okazalo sie ze strasznie sie mna bawil, manipulowal uczuciami i zaangazowaniem. Potem pojawil sie ktoś kto uświadomił mi ze ta cała miłość w która wierzyłam to bujda. Klapki z oczu mi spadły bo jeszcze wtedy widziałam świat przez różowe okulary i chciałam mieć do niego dostęp i prowadzić normalne życie. Ograniczenia w glowie pozbawily mnie zdrowia psychicznego ale też głównie realne przeszkody na które nie mialam wpływu. Cdn

Odnośnik do komentarza

Takie sytuacje np w szkole podstawowej, kiedy mieliśmy ustawić się w pary, nauczycielka dobrala mnie z chłopakiem. Kazała złapać się za ręce i nie zbaczac z trasy, on bez ogródek powiedzial ze nie da mi reki mimo nalegan nauczycielki. Czulam sie wtedy jak tredowata. (Nie,nigdy nie smierdzialam ani nic z tych rzeczy, bylam zadbana). To wraca jak bumerang. Albo taka sytuacja..W gimnazjum przez moment poczulam sie normalnie, kiedyś siedziałam z moją jak mi się wydawało najbliższą przyjaciółką , zastanawiałam się jak się uczesac. .na co ona" i tak ci nic Nie pomoże fryzura bo faceci lecą na twoje cycki". Miałam dużo takich sytuacji ,one wracają jak bumerang .
Czasami zalilam sie na forach ..tam zazwyczaj znajdowal sie ktos miły, co mnie strasznie cieszyło..
Miałam w sobie tyle zaparcia, nie opisalam tu wielu gorszych rzeczy ,Inna osoba już dawno by się zabiła. Ja wiedziałam, że muszę sobie dac radę . Mialam plany i marzenia i mlodsze rodzenstwo...ktore zreszta zaczęło mnie upokarzac jak podroslo, bez powodu. Wracając.
W liceum całkiem stracilam zapał, klapki z oczu opadly co też było dla mnie dodatkowym szokiem (jak chyba dla każdego wkraczajacego w doroslosc)
Zabrałam papiery, chciałam iść do pracy. Nigdzie jej nie dostałam i byłam posmiewiskiem dla dawnych znajomych, niektórzy bardziej życzliwi myśleli ze po prostu sobie nie radzę, no trochę ppczulam się jak uposledzona,ale lepsze to niż jakby miała wyjść na jaw cala moja historia,kompleksy i fobie.
Przesiadywalam w necie dużo czasu i próbowałam nadrobić zaległości socjalne..wiecie, w oczy to nie bardzo a tu anonimowo i bez pośpiechu..W razie wpadki można wyłączyć komunikator itp ;).
Wyjechalam do miasta w którym nikt nie znał mnie ,mialam nadzieję że rozpocznie nowe życie .Ale i to nie wypalilo. Ludzie z pracy sa podli, ktos się kręcił obok,po czasie również wyszło ze chciał tylko się mną pobawić. W międzyczasie rodzice rozeszli się i matka jaka się nagle cudowna zrobiła,już nie mogę znieść tego fałszu...
Mam wahania nastrojów, jestem zestresowana , nie mam bliższych znajomych i co najgorsze... stracilam emocje..
Ludzie jakoś na mnie patrzą dziwnie i mało kto mnie szanuje. Nawet wspollokatorowie rozmawiając o mnie śmieją się pod nosem i rzucają porozumiewawcze spojrzenia jakby podskórnie wyczuwali i wykorzystywali moją słabość. STAŁAM SIE surowa, chamska dla innych,ale też w środku pusta, nie czuję nic. Nie mam żadnych planów i marzeń,wszystko straciło sens, nawet nie jem regularnie. Wiem, nie dlatego że sobie uroilam to ,ale po tylu latach ludzenia się, traktowaniu przez innych jestem wrakiem. Nie ufam innym. Nawet gdy zagadać jakąś miłą osobą ja nie mam chęci z nią rozmawiać. Jestem stale zmęczona psychicznie i fizycznie choć nic takiego nie robię. Wszystko jest wg mnie beznadziejne. Chyba nigdy nie bylam doceniona przez nikogo,kochana i akceptowana -moze dlatego nie mam uczuc i jestem zdystansowana do wszystkiego. Nikt sie mna nie interesuje, wszyscy maja mnie gdzies. Gdybym potrzebowala pomocy to nie mialabym do kogo sie zwrocic.Mam 22lata i wiem też ze czas leci,powinnam skończyć to liceum chociaż ale nie mam motywacji. Jest jedna rzecz. Jestem z dala od domu, dużo czasu spędzam sama ze sobą w ciszy i nadal coś mnie trzyma, chce już zniknąć (nie wołam o pomoc ) A jednak w środku coś mówi nie ..na zewnątrz brak perspektyw. Zresztą doszłam do wniosku ze nic mi nie da szczęścia więc nie wiem...może też czuję jakas odpowiedzialność za rodzenstwo które mnie nienawidzi ? Rodzice nie sa młodzi ,moze ja po prostu boję się ze zostaną sami bo Ci idioci pozrywali kontakty z cala rodzina ... co mi jest??

Odnośnik do komentarza

Tam miało być.: wiem, że nikt się mną szczerze nie zainteresuje, że nie mam co liczyć na prawdziwą przyjaźń czy miłość,ale też nie zależy mi na tym, nie wierzę w to. To troche smutne . Kiedyś pomoglabym każdemu. Dziś jestem obojętna na wszystko i wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...