Skocz do zawartości
Forum

Zmiany samopoczucia i inne dolegliwości u 15-latka...


Gość nicniepowiem

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nicniepowiem

Witam, mam piętnaście lat, jestem uczniem klasy 3 gimnazjum. Może na początku opowiem coś o sobie.
Za czasów podstawówki byłem uczniem czwórkowym i piątkowym, miałem nagrody na koniec roku aż do 4 klasy podstawówki. Byłem ambitny, oceny gorzsze niż "dobre" były dla mnie karą. W następnych dwóch klasach brakowało mi bardzo niewiele do czerwonego paska na świadectwie, co mnie dość mocno poirytowało.
Potem zaczęło się gimnazjum, okres dojrzewania, rozwój psychiczny i fizyczny. Bardzo się zmieniłem, stałem się o wiele bardziej leniwy niż przedtem. Zacząłem zaniedbywać naukę. Nie byłem już "kujonem" jak za czasów podstawówki, nienawidziłem się uczyć (ale mimo wszystko dwie pierwsze klasy gimnazjum ukończyłem z średnią większą niż 4,2 bodajże). Średnio zależało mi na ocenach.
Od pewnego czasu mam słabszą pamięć, czasami trudno jest mi powiedzieć, co się działo wokół mnie kilka/kilkanaście minut temu lub coś bardziej szczegółowego o moim życiu sprzed kilku miesięcy (pewnie przez to, że moje dni wyglądają praktycznie tak samo). Pod koniec klasy 2-giej przychodziłem ze szkoły strasznie śpiący. Myślałem, że wystarczy po prostu odpocząć od nauki. Po powrocie do szkoły po wakacjach, w pierwszych tygodniach szkoły, znowu powracałem do domu zmęczony, ale tym razem ucinałem sobie drzemki, które zresztą polubiłem.

Czasami miewam swego rodzaju zaburzenia świadomości, robię coś i nie do końca wiem, co się wokół dzieje. Zazwyczaj mam tak, jak ktoś obserwuje to, co ja robię lub jak zaczynam coś robić po nagłym przerwaniu słuchania muzyki albo kiedy przebywam wśród większej ilości osób.
Wraz z okresem dojrzewania stałem się również aspołeczny, nie lubię ludzi, nie lubię przebywać wokół ludzi (oprócz garstki znajomych, z którymi lubię spędzać czas). Przez większość dnia preferuję samotność.
Przez pewien okres byłem dość spokojny, teraz zauważyłem pewien wzrost agresji, zwłaszcza, kiedy ktoś wchodzi mi do pokoju, kiedy muszę być sam lub kiedy ciągle się ktoś pyta o coś.
Swego czasu często zmieniałem swój gust muzyczny, wraz z nadejściem jesienii zacząłem słuchać muzyki rockowej, grunge'u, metalu. Kiedyś lubiłem zupełnie odmienne gatunki. Muzyka jest dla mnie ważna, często z nią przebywam, wracam do wspomnień, wpływa na moje emocje. Wczuwam się w nią, odnaduję sens w tekstach, interpretuję ję, zżywam się z melodią.
Przechodząc do sedna sprawy - od paru lat mam tak, że, zwłaszcza w okres jesienny, dostaję jakiejś chandry. Jestem spowolniony, zdołowany, brak mi chęci do czegokolwiek. Kiedy zaczynam coś robić, szybko się zniechęcam. Moja samoocena jest niska, chociaż wiele wyższa w porównaniu do ubiegłego roku, gdyż negatywne emocje zacząłem zabijać ćwicząc na siłowni. I robię to od początku bieżącego roku z wieloma przerwami, od wakacji na poważnie. Zależy mi na tym, żeby dobrze wyglądać, żeby stać się silniejszym. To mi pozwala rozładować się, po takiej nawet dwugodzinnej sesji na siłowni staję się chłopakiem twardym, obojętnym emocjonalnie, z wyższą samooceną. W inne dni znów mój charakter się zmienia - w ospałego, smutnego, spowolnionego i "przymulonego" chłopaczka.
Bardzo oddziałowują na mnie piosenki i filmy. Jeśli chodzi o to drugie, to wpłynął na mnie film dokumentalny o Kurtcie Cobainie - ciągle mam przed oczami różne sceny z filmu, które w połączeniu z muzyką, potrafią ładnie mi namieszać w głowie. Trochę to dziwnie brzmi, prawda?
Przede wszystkim na tym polega moja zmienność charakteru. Raz jestem normalny, radosny, raz smutny, całkowicie bierny dla otoczenia.
Dodam jeszcze, że kiedyś bardzo interesowałem się informatyką i wszystkimi rzeczami z nią związanymi. Kiedy dowiedziałem się pewnej ilości informacji, jakie chciałem posiadać o tej dziedzinie, moje zainteresowanie zaczęło "gasnąć". Potem taką rzeczą, o której często myślałem, była kulturystyka i chęć przerzucania ciężarów w celu zapomnienia o wszystkim (również o pewnej dziewczynie, w której byłem może nawet więcej niż zauroczony).
Robiąc test online, określający moją skalę Becka wyszło mi, że mam łagodną depresję i dosyć blisko mi do umiarkowanej.
O, zapomniałem o pewnej ważnej rzeczy - od 1 gim dostałem trądziku, co też odbiło piętno na mojej psychice. I jeszcze jedna rzecz - natrętne myśli. O różnej tematyce, w zależności od sytuacji. Kiedy leżę wieczorem w łóżku ze złym samopoczuciem, narzucają mi się kompletnie bezsensowne myśli, często niedotyczące niczego ciekawego. A w innych momentach czasami bez powodu bardzo krytycznie oceniam w myślach jakąś osobę, mogę nawet dosłownie każdą wykonaną przez nią czynność ocenić, np. jak dana osoba dziwnie poruszy ręką, potknie się, zrobi nieumyślnie dziwną minę, wyda jakiś dziwny dźwięk itp. To jest trochę bez sensu...
Sam nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Podsumowując, zmieniłem się bardzo, w większości na złe. Już nie lubię ludzi tak jak kiedyś, kiedy uwielbiałem spędzać czas w gronie rodziny, zwłaszcza w święta (których zresztą obecnie nienawidzę). Częste huśtawki nastroju (największa częstotliwość jesienią i zimą) powodują, że sam nie wiem, czy coś mi dolega, bo szybko zmienia mi się nastrój z negatywnego na pozytywny i odwrotnie.
Jak myślicie, może mi coś dolegać? Czy może każdy nastolatek to przechodzi i jest to zupełnie normalne?
Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość nicniepowiem

Nie dodałem kilku równie ważnych rzeczy: jestem bardzo nieśmiały, zamknięty w sobie. Dużo czasu spędzam przed komputerem, choć nie jestem uzależniony - mogę po prostu wyłączyć komputer, kiedy zechcę. Nie korzystam z niego na siłę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...