Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Amfetamina - co się ze mną stało?


Gość Mauriel

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Zawsze ciekawa życia i otwarta na nowe doświadczenia, przystałam na propozycję koleżanki, żeby spróbować smaku narkotyków - amfetaminy. Oczywiście nie skończyło się na spróbowaniu. Od tego czasu minęło pół roku, zmieniłam otoczenie i znajomych, i zdążyłam zdać sobie sprawę z tego, że jestem uzależniona. Niestety nie od samego stanu jaki daje jej branie. Biorę coraz więcej ponieważ jest wspaniałym środkiem hamującym apetyt. Waga to coś, z czym zawsze miałam spore kompleksy, które dodatkowo rosły kiedy przebywałam w towarzystwie koleżanek "nieumyślnie" chwalących się świetnymi figurami albo będących wiecznie na diecie, patrzących na mnie krzywo kiedykolwiek jadłam dużo i niezdrowo. Teraz jestem szczupła i nieszczęśliwa. Moja tygodniowa dieta polega na kilkudniowym ciągu odchudzającym, po którym naturalnie nachodzi mnie wilczy apetyt, połączony z ogromnym poczuciem winy, w wyniku którego znowu przechodzę na moją kurację. Już nie potrafię tego wypośrodkować i odżywiać się normalnie, albo przynajmniej nie czuć się winna, że coś zjadłam(!) - a przecież zamiast tego mogłabym wciągnąć kolejną kreskę... Niestety zbagatelizowałam inne zagrożenia. Czuję, jak przez amfetaminę zatracam kontakt z rzeczywistością. Ostatnio jest to bardziej intensywne niż kiedykolwiek wcześniej. Być może przekroczyłam jedną z ostatnich granic... Kilka dni temu wciągnęłam ostatnią kreskę, jeszcze kilka dni wcześniej wciągnęłam ich rekordowo dużo - około 1,6 grama w ciągu 48 godzin. Od kiedy działanie ustąpiło, mam wrażenie jakbym przebywała w innym wymiarze. Nie mam problemu z wykonywaniem prostych czynności, w kontaktowaniu się ze współlokatorami, myślałam, że wszystko jest OK - dopóki nie wyszłam na zewnątrz, nie przeszłam się ulicą. Trudno opisać to co teraz czuję. Moje myśli są z jednej strony bardzo racjonalne a z drugiej niezwykle pokręcone i zawiłe. Przez te kilka dni wyjątkowo dużo wątków myślowych po prostu porzucam. Czuję się jakby ponad rzeczywistością (???) Jestem jednocześnie przerażona tym, co dzieje się w moim mózgu i przekonana, że to minie za kilka dni, że muszę to po prostu przeczekać. Czy jest ze mną źle?

Myślę, że mój stan doskonale obrazuje ten dziwny wpis. Bardzo proszę o wypowiedź specjalisty lub kogoś, kto doświadczył podobnych odczuć. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć. Mam 29 lat. Cóż... Zaczęłam bardzo podobnie i muszę przyznać, że wszystko wygladało u mnie prawie tak jak u Ciebie. Amfetaminy spróbowałam w wieku 17 lat. Nigdy nie piłam, nie paliłam. Dobrze się uczyłam, byłam grzeczną, kulturną dziewczyną, która zawsze hejtowała żałosne wybryki rówieśników. Chodziłam jednak na imprezy, na których pilnowałam zazwyczaj przyjaciółek, aby nie przespały się z byle jakim facetem. Na jednej z imprez poznałam chłopaka, który mnie w to wciągnął. Spróbowałam bo nie chciałam go stracić. Potem niestety zaczęłam patrzeć na to jako na super zabawę i szybko się uzależniłam chociaż wraz z chłopakiem otoczeniu i sobie wmawialiśmy, że to oderwanie od rzeczywistości i że panujemy nad sytuacją. Mój chłopak z racji takiej, że brał więcej i częściej miał podobne objawy do Ciebie. Ja przechodziłam to łagodniej, chociaż jak patrzyłam na to swoimi oczyma to przeżywałam horror. Na początku przypływ energii, euforia, bezsenność i uczucie, że możesz wszystko. A potem? Bardzo przymglona świadomość, agresywność i okropna drażliwość. U mojego chłopaka wszystkie te objawy były niezmiernie spotęgowane. U mnie występowało uczucie przygnębienia, zmęczenia i apatii, wewnętrzny niepokój, senność, bóle głowy, obniżenie napięcia mięśniowego. Mój chlopak mial wzmożone łaknienie i nawet myśli samobójcze (!). Nie jesteś w ostatnim stopniu. Mój chlopak miał również schizy i omamy. U mnie rozpoczynała się ostra depresja. Wiesz kiedy się "obudziłam"? Gdy po roku braku kontaktu z matką wreszcie mnie odwiedziła w mieszkaniu mojego chłopaka. Przeraziła się moim wyglądem bo zawsze byłam piękna dziewczyna z kawałkiem ciałka. Teraz jej sie nie dziwie. Ja tego nie zauwazylam... Ale jak patrze na to z obecnej perspektywy... Zniszczyłam sie totalni, a Ty robisz to samo. Niestety prawda jest taka, ze sama nie dasz rady. Ja i moj chlopak musieliśmy udać sie na długotrwałe leczenie. Nie bierzemy i jestesmy czyści od 7 lat. Moj chlopak po dzien dzisiejszy ma leki i stany nerwowe. Zacznij sie leczyć jak najszybciej. Dobrze Ci radze i trzymam kciuki. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedź :)
Co prawda jak przez mgłę, ale widzę, że jest ze mną źle. Pomijając to co wcześniej napisałam, ostatnio sprowadzam swoje życie tylko do jednego. Powiedziałam sobie, że skończę jak schudnę tyle ile chcę. To trzyma mnie przy amfetaminie. Problem w tym, że podczas przerw, które robię, waga wraca i tak w kółko... Myślę, że to jest mój problem. W odróżnieniu od większości nie traktuję amfy jako dodatku do dobrej imprezy, do towarzystwa. Przeciwnie - kryję się z tym i biorę kiedy jestem sama. I tak w ciągu ostatniego miesiąca wyszło mi 10-11 G... Czy nie oszukuję samej siebie jeśli założę, że wystarczy mi dalsze odstawienie? Chociaż coś w głowie podpowiada mi, że może wystarczy tylko na kilka tygodni?... :))

Odnośnik do komentarza
Gość wow12323444

co za glupota - skoncze jak bede miala legendarne xx kg

za x kg - mase wymyslona przez glupie zwierzeta na x planecie od x slonca w galaktyce"mleczna droga" ktorzy sie zabijaja dla zabawy a najlepsi ze stada maja duzo papierowych dukatow kture wyznaczaja ich na przodownikow owieczek - chcesz sie zacpac? po co masz usta i oczy i uszy jak ci wystarczy tylko nos do wciagania? mysl - to nie boli - zawsze jest jakies wyjscie z bagna - a ty wlasnie w nim jestes i zamiast uciekac cieszysz sie ze jest cieplo i milo i jeszcze dorabiasz ideologie ze to jest ok bo pomaga?

jak zabe wlozysz do wrzadku to wyskoczy ale jak wsadzisz do zimnej wody i zagotujesz wode to sie ugotuje bo zmiana bedzie powolna - to samo z toba - zanizasz standardy i zostajesz narkomanem powoli - co innego jak by na poczatku ktos pokazal ci szczykawke co ?

czy ty to jeszcze ty czy tylko te upragnione kg???

za 100 lat pewnie wyda sie to smieszne ale ludzie to jednak dziwnie mysla i zrobia wszystko by sie przypodobac innym.

nawet jak myslisz ze nie masz zadnego talentu w tej chwili i chcesz zaimponowac tylko idealna waga to naprawde olej to a za 10 lat sie bedziesz z tego sama smiala jak moglas byc tak naiwna i glupia.

tylko jedna zecz na tym swiecie jest naprawde nieskonczona - glupota ludzka - a szczegolnie glopota mlodych czlowiekow ...zwlaszcza samiczek w sieci www ;)

M.A.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...