Skocz do zawartości
Forum

Co zrobić ze swoim życiem?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry. Nie jestem pewna czy moja wiadomość zostanie potraktowana poważnie, ponieważ nigdy wcześniej nie korzystałam z tego typu pomocy, ani żadnej innej, ale mam nadzieję, że zwrócę na siebie uwagę tym listem i ktoś z dobrym sercem może mi pomóc. Otóż, mam 20 lat, obecnie moje życie wygląda tragicznie, czuję się jakby mi się ono już skończyło i tylko wegetuję od dobrego ponad roku. Właściwie to od momentu skończenia liceum. Uczę się obecnie w szkole zaocznej, gdyż zawsze miałam problemy w nauce, choć nawet w tą szkołę nie wierzę, że uda mi się ją skończyć przez chorobę skóry (Atopowe Zapalenie Skóry), które wcześniej mi nie przeszkadzało,a teraz stan skóry się pogorszył i nigdy nie wierzyłam, że pójdę na studia i skończyło się w końcu, że nie poszłam z błahą nadzieją, że znajdę jakąś pracę i jakoś życie mi się ułoży. Każdy dzień u mnie wygląda wręcz rutynowo. Późno wstaję, śniadanie, komputer, opieka nad zwierzętami, czasem pójście na zakupy, ugotowanie obiadu i reszta dnia mija na niczym. Nie wychodzę do ludzi, bo nie mam zbytnio znajomych, jedynie koleżanka w innym mieście (kontakt sms/internet) chłopak, ale mieszka 450 km od mojego miasta, lecz kontakt mamy dobry, widzimy się co miesiąc/wakacje co 2-3 tygodnie przez 2-3 tygodnie non stop, a potem wracam do siebie. I tu w zasadzie mam spory problem, bo nie wiem co zrobić z życiem kiedy najbliższa mi osoba mieszka daleko i raczej nie planujemy się przeprowadzić, ani na razie nie pracujemy, a ja nie umiem znaleźć motywacji by czegoś poszukać, nawet do pracy dorywczej nie mam motywacji by zadzwonić, dopytać. Obawiam się, że jak już znajdę pracę u siebie w mieście kontakt z chłopakiem zejdzie na drugi plac i jeszcze rzadziej się będziemy widywać, choć miesiąc jest dla mnie katorgą... Z natury jestem introwertykiem, ale takim, gdzie ciężko wszystko mi przychodzi, jestem nieśmiała, mam niskie poczucie wartości, brak pewności i wiary w siebie. Łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do płaczu. Często porównuję się do innych i mam wrażenie, że jestem o wiele mniej mądrzejsza niż reszta, nie udzielam się w dużej grupie, rodzinne imprezy staram się omijać.Czuję się oceniana, traktowana jak śmieć, bo nic w życiu nie osiągnęłam. Jestem małomówna i lubię się izolować od ludzi, jednak nie jak kiedyś ze strachu tylko z charakteru raczej. Coraz bardziej dostrzegam i jestem świadoma tego, że moje problemy wynikają z powodu alkoholizmu rodziców, ojciec pił odkąd byłam mała, a mama zaczęła jakieś 6-7 lat temu dość mocno i dlatego zawsze czułam się gorsza, niekochana, wycofana. Mieszkam tylko z mamą i rodzeństwem, ale nikomu tak na prawdę nie ufam, bo bywają fałszywi co o mojej osoby, nikomu nie mogę nic powiedzieć,zwierzyć się, wsparcia brak, tylko taka trochę nagonka z ich strony najbardziej na znalezienie pracy i całą mnie, choć staram się sobą w domu nie wadzić. Brakuje mi kontaktu, wygadania się. O chłopaku wiedzą niewiele, bo zawsze bałam się powiedzieć im gdzie mieszka, a że mieszka bardzo daleko bałam się krytyki z ich strony, że co ja sobie wymyśliłam, upadłam na głowę, żeby tyle jeździć pociągiem co miesiąc, a wiedzą tyle, że jeżdżę do miasta dużo bliżej, gdzie studiuje koleżanka i po prostu nie dopytują się jakoś szczegółowo do teraz o niego. Bardzo się z tym źle czuję...Czasem zdarza mi się kilka dni pod rząd płakać non stop. Nie wiem co ze sobą zrobić, demotywuje mnie każdy poranek, nie potrafię sobie wymyślić jakiś zajęć, a szukanie pracy kończy się zawsze zwątpieniem i brakiem motywacji. Nie mam możliwości na osobisty kontakt z psychologiem, ponieważ skończyło mi się ubezpieczenie, a pieniędzy nie mam praktycznie w ogóle. Byłam ubezpieczone w urzędzie pracy, ale tam nawet nie mogłam znaleźć pracy, bo do niczego się nie nadawałam i obawiałam się chodzić na dalsze wizyty kontrolne z powodu braku jakiegokolwiek zaangażowania w szukanie pracy i spojrzenia i działania osób z którymi rozmawiałam, bo wiecznie nie było postępu. Czuję się z tym wszystkim ciężko. Chłopak choć stara się mi pomóc psychicznie jak może to jednak sam stwierdził, że potrzebny mi mocno psycholog, do którego nie jestem w stanie iść, a nie chce go wiecznie obciążać swoimi problemami, bo robi się to dość mocno irytujące, że chodzę wiecznie zwątpiona i nic nie jest w stanie mi dogodzić.
Bardzo proszę o jakąś odpowiedź...kompletnie nie wiem co mam zrobić
Będę niezmiernie wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź i przepraszam za chaos panujący w mojej wiadomości

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...