Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię o nim zapomnieć.


Gość aluskaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Znam go od gimnazjum. Nigdy nie zwracałam na niego uwagi. Kiedyś do mnie pisał, kilka razy będąc na 1 roku studiów się z nim spotkałam. Jak ktoś by mi wtedy powiedział, że teraz nie będę mogła przestać o nim myśleć, bym go ewidentnie wyśmiała. Kiedy się, że tak powiem obudziłam... spojrzałam trzeźwo na to wszystko i pomyślałam sobie ile razy nie miałam czasu, żeby się z nim spotkać, ile było okazji, które mogłyby zapobiec takiej sytuacji jaka jest teraz. Ewidentnie, kiedy go olewałam. Przestał się do mnie odzywać, kiedy kilka razy napisałam, odpisywał jakby od niechcenia. A jak rozmowa się kończyła to wiedziałam, że już nie napisze sam z siebie, kiedyś było odwrotnie. Mówie sobie że będę mojego nastawienia żałować do końca życia. Kiedy dowiedziałam się, że idzie do wojska... napisałam do niego że jak będzie miał czas i chęci to niech się odezwie, liczyłam na to, że mając jeszcze ten tydzień przed wyjazdem na 4 miesiące, znajdzie trochę czasu. Nie odezwał się. Pojechał. Teraz już sama nie chce do niego pisać, narzucać się. Najgorsze jest to, że nie wiem kiedy wróci, a wiem że pojechał tylko na kilka miesięcy. A jeszcze gorsze jest to, że ... może to się wyda śmieszne, ale cholernie się boje, że poznam kogoś i o nim zapomnę. Nie chce. On o tym nie wie, a ja chyba pierwszy raz w życiu potrafię myśleć o jednej osobie cały dzień. Najlepsze jest to... że poznałam pewnego chłopaka(jednego z wielu, jak nigdy nie zwracano na mnie uwagi, tak teraz nie jest ich mało), on ewidentnie chce się do mnie zbliżyć, a ja nie potrafię, bo jestem zapatrzona w kogoś, kto jest gdzieś niesamowicie daleko na drugim końcu Polski, wraca dopiero za kilka miesięcy i co najlepsze, nawet nie zdaje sobie sprawy, że ja mogłabym o nim w ten sposób myśleć, a przynajmniej tak mi się wydaje. No chyba, że wie i tak po prostu mnie olał. Nie mam możliwości do niego napisać, odezwać się. Chociaż i tak wolałabym tego nie robić bo to byłby już z piąty raz z rzędu. A może, po prostu kogoś już ma. Życie jest cholernie pogmatwane, a ja należe do tych ludzi, którzy lubią je sobie jeszcze bardziej komplikować swoim mało profesjonalnym zachowaniem, jeżeli chodzi o te sprawy.
Pomóżcie, doradźcie. Tu się nie da nic zrobić, ale proszę chociaż o jakieś słowa.

Odnośnik do komentarza
Gość pobojowisko mentalne

Czy Ty masz nas, forumowiczów, za idiotów? To jest brak szacunku. Zamiast wrzucić niniejszy wpis do poprzedniego tematu, zakładasz nowy. Po co? Myślisz, że ludzie nie pamiętają, co czytali kilka dni temu i będą cię teraz żałować??? Ej!

https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1526688,czy-ja-z-ta-znajomoscia-przegralam

Odnośnik do komentarza
Gość pomarańcza_moherowa

powiedzieć ci jak wygląda profesjonalne zachowanie?

1. zakładasz konto na fb
2. zachecasz kogoś żeby ci wyznawal uczucia
3. jak masz to juz "nagrane" to potem szantazujesz taka osobe w bardzo okrutny sposób, wobec czego osoba ta jest na skraju zawału serca, przez tydzien/dwa chudnie na wiór/ zawala wszystkie najwazniejsze wtedy sprawy.
4. robisz jej nieustanny stalking przez kilka lat co najmniej
5. bawisz sie nia - znikasz i pojawiasz sie - robisz nadzieje a potem jej pozbawiasz
6. osoba taka przez to wszystko popada nerwice, problemy zdrowotne, jest wrakiem - co potem nie omieszkasz jej wypominac na kazdym kroku
7. osoba taka ma kilka lat straconych przez ciebie co najmniej. pozawalane wiele spraw - nieodwracalnie.
8. starasz sie odizolowac ofiare od znajomych, przyjaciol, rodziny tylko po to zeby jeszcze łatwiej ja niszczyc i bawic sie.
9. na koniec wystarczy wmówic ofierze, że to wszystko było jej wina.

jakie proste i skuteczne, troche czasu, troche techniki i masz człowieka z wypranym mózgiem :)

nie negujmy na boga tego, że ofiara MA SWIETE PRAWO nienawidzic swego oprawcy i zyczyc mu codziennie kopniecia w kalendarz.
o jakiej milosci mozna mowic jak nie ma szacunku, jest wiele nienawisci.

ile razy mozna sie pytac kiedy to sie skonczy? jak daleko trzeba spie.... przed swoim oprawcą? 400 km czy na druga półkule?

ofiara nie chce brudzic sobie rak, czeka na karme.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...