Cierpie.....

[samotna.smutna]

mam 4 lat i nienawidzę samej siebie . Mój ojciec mnie wyzywa ,mówi wszystkim jaka ja jestem zła i nic nie potrafie . On załatwił nam skup który miał prowadzić mój brat lecz on niestety musiał na miesiąc wyjechać i wszystko zostało na mojej głowie. Musze pilnować pieniędzy zajmować sie całą księgowością, a każdy najmniejszy błąd jest mi wytykany a ja naprawde się staram ale nie wszystko potrafie mam w końcu tylko 14 lat, Jeszcze na domiar złego jestem gruba i to daje mojemu drugiemu bratu powód do wyzwisk na mój temat. Jedynym oparciem jest dla mnie mama gdyby nie ona juz dawni zrobiłabym sobie coś złgo .Pare razy brałam do reki żyletke lecz wtedy myślałam o mojej mamie i o jej smutku i łzach i po prostu nie potrafiłam jej tego zrobić... ( nie wiem co mam zrobić z dnia na dzień nienawidze sie coraz bardziej , czasami myśle że lepiej byłoby gdybym się wcale nie urodziła...)

[Redakcja]

Proponujemy zadzwonić na telefon zaufania i porozmawiać ze specjalistą bądź zasięgnąć opinii, gdzie można osobiście spotkać się np. z psychologiem.

Podajemy numery telefonów zaufania i strony, za pomocą których można uzyskać pomoc:
http://www.telefonzaufania.org.pl/ - tu są numery telefonów dla konkretnych miast.

[Anna98]

Hej :) A rozmawiałaś może z mamą o tym, jak tata Cię traktuje? Jeśli nie, to koniecznie jej o tym powiedz, a jeśli już rozmawiałaś - powiedz jeszcze raz, nie zostawiaj tak tego. Dlaczego to Ty zajmujesz się tym wszystkim? Twoim obowiązkiem powinna być nauka, a nie księgowość. Tym powinni się martwić Twoi rodzice.. Powiedz mamie co czujesz, co o tym myślisz, ale tak na spokojnie, myślę że powinna Cię zrozumieć :). A co do Twojej wagi i brata - ćwiczysz coś, uprawiasz sport, odżywiasz się zdrowo? Jeśli nie, to zacznij, zabierz swojemu bratu powód do wyzwisk ;). A i Ty się będziesz dużo lepiej czuła :) Tylko w żadnym wypadku nie jakoś obsesyjnie, bo - o czym sama się przekonałam - to może by bardzo zgubne.. Jeśli nie wiesz jak zacząć to pisz, troszkę już w tym siedzę, postaram się pomóc :). A tą żyletkę to połam, potnij, spal, wyrzuć! Najgorsze co można zrobić :( Powiesz sobie "tylko raz", a później będzie kolejny, i kolejny.. Uwierz mi, już się w tym kiedyś pogubiłam. Dlatego powtórzę się - jeśli byś chciała, to pisz do mnie, czy pogadać, czy o coś spytać ;) Mam nadzieję że wszystko się ułoży, powodzenia :)