Skocz do zawartości
Forum

Koleżanka już nie chce się ze mną kolegować


Rekomendowane odpowiedzi

Od dwóch lat cierpię na depresję.
W tym roku było jednak najgorzej,ponieważ przez moją ,,chorobę" straciłam koleżankę.
Zaczęło się od tego że czasami się z niej wyśmiewałam,nawet nie wiem czemu.Nie wiedziałam że jest jej przykro z tego powodu.
Potem nadszedł ostry spadek nastroju,czasami nie mogłam wyksztusić z siebie ani słowa,miałam nawet myśli samobójcze.Oczywiście nie byłam taka codziennie,bo dosyć często byłam szczęśliwa i nawet dowcipna.
Z radosnej dziewczyny przemieniałam się jednak czasami w chodzące zombi.Jednakże moja koleżanka wciąż przy mnie była.
Mnie natomiast wydawało się że ona mnie tak naprawdę nie lubi,że woli taką inną dziewczynę,z którą od pewnego czasu bardzo dobrze się dogadywała.
Zaczęłam być o to zazdrosna,więc w końcu napisałam mojej koleżance żeby zadawała się z kimś innym bo jak to ujęłam ,, ze mną nie ma o czym gadać,jestem depresyjna i nudna".
Ona pisała mi,że stanowczo woli mnie i nie przeszkadza jej to jaka jestem.Ja jednak jej nie wierzyłam,więc zrobiło jej się naprawdę przykro.
Potem był czas milczenia,nie było jej w szkole,bo jak mi napisała ,,miała doła"(przeze mnie).Kiedy wróciła,zachowywała się jakby nic się nie stało,a przecież tak ją wtedy zraniłam.
Oczywiście teraz o tym wiem i odczuwam wielkie poczucie winy,lecz wtedy nie byłam tego świadoma.Zupełnie jakbym miała klapki na oczach.
Być może byłam tak bardzo skupiona na sobie i na tym co sobie ubzdurałam,że tego nie dostrzegłam.
Wracając,wszystko wróciło do porządku dziennego,normalnie się z nią kolegowałam,rozmawiałam.
Jednakże po wycieczce szkolnej znowu mi coś odbiło bo zaczęłam się czepiać znowu w sprawie tej dziewczyny o którą byłam zazdrosna.Na dodatek zaczęłam jej wypominać inne rzeczy,np.że w ciągu roku nigdy się nie spotykałyśmy po szkole albo
że się nie przytulałyśmy na pożegnanie.Ogólnie te dwa powody to częściowo moja ale i też jej wina.Po prostu ja się wstydziłam,raz chciałam gdzieś wyjść to odmówiła,a ja bardzo źle znoszę odmowę....Do tego z innymi osobami normalnie się witała/żegnała a ze mną tylko ,,cześć".
Potem jakoś doszłyśmy do porozumienia i było ok...aż do dnia wydania świadectw szkolnych.Przyszła do szkoły,nawet się nie przywitając i usiadła z dziewczynami których nie lubię.
Było mi wtedy naprawdę przykro,a później w domu czułam złość.Postanowiłam więc do niej napisać.
Spytałam,dlaczego się ze mną nie przywitała ani nic,ona na to,że ja też jej cześć nie powiedziałam.
Potem znowu zaczęłam się czepiać o tą dziewczynę i znowu zaczęło się wypominanie różnych rzeczy z przeszłości.Aż w końcu w nerwach napisałam,że przez cały rok mnie wk**rwiała ale nie miałam odwagi by jej to powiedzieć.
Bardzo źle to odebrała,jednak jej się nie dziwię,bo ja też bym zadowolona nie była.
Zrozumiała to tak,że tak naprawdę nigdy jej nie lubiłam,tylko grałam przed nią.
Ja napisałam jej że to nie tak,że bardzo ją lubię,tylko dziwnie się zachowuję,mówię/piszę dziwne rzeczy bo nie rozumiem uczuć innych.
I to jest prawdą,bo miałam trudne dzieciństwo,mój ojciec to alkoholik i ogólnie mało uczuć zaznałam w życiu.
Ona napisała mi,że kolegowanie się ze mną nie ma sensu.Powiedziała,że możemy gadać ze sobą ale ona będzie zadawać się z tą dziewczyną(o którą zawsze byłam taka zazdrosna)
Właściwie to nie wiem co mam teraz zrobić....Przepraszałam ją,ona mówi że jest już ok ale wciąż uważa,że kolegowanie się nie ma sensu.
Próbowałam ją jakoś przekonać,byłam z nią w kinie no i było fajnie i w ogóle.
Spytałam się jej czy ona na pewno chce żebyśmy się ze sobą już nie zadawały w szkole,a ona na to że już zdecydowała i zdania nie zmieni.
Nie wiem czy mam poczekać do końca wakacji i zobaczyć jak się wszystko potoczy w szkole czy dalej próbować ją przekonać.
Staram się o tym wszystkim nie myśleć,ale tak się nie da.Popadłam w totalnego doła,myślę o tym codziennie,szczególnie wieczorem.Często też z tego powodu nie mogę spać,bo myślę ,,a co by było gdyby.."
Oczywiście mam też inne koleżanki,w zasadzie trzy,więc nawet jakbym straciła TĄ to nie zostałabym sama.Jednakże ona jest dla mnie naprawdę ważna,może nawet najważniejsza ze wszystkich koleżanek,które kiedykolwiek miałam.
Miałam dużo koleżanek w swoim życiu,a przejmuję się tą jedną tak bardzo chyba pierwszy raz w życiu....Nie wiem jak naprawić,to co zepsułam POMOCY

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...