Skocz do zawartości
Forum

Toksyczny związek


Gość Arina_x

Rekomendowane odpowiedzi

Zero życia, zero nadziei, zero chęci. Najlepiej się iść zabić.

To jest parę słów, które najchętniej siebie teraz opiszę.
NIE CHCE ŻYĆ, a przynajmniej nie tak jak teraz.
Tkwię w związku, który już dawno mnie wykończył a wszystko co robię jest wołaniem o pomoc.
Zacznę od początku, żeby ten kto to czyta i chciałby to skomentować albo pomóc mi w jakiś
sposób wiedział
chociaż w małym stopniu co czuję. Chodź wiedz, że czuję się beznadziejnie.

Poznaliśmy się 6 lat temu, ja w gimnazjum on około 18 lat. Niezbyt piękny, dużo pił i jarał.
Będę go nazywać P.
Na początku zwykła znajomość, przez 3 lata, nic poważnego. Miałam wtedy chłopaka chodziłam
z nim przez rok, zmarł na raka.
Nigdy nie miałam wielu znajomych, zawsze byłam zamknięta w sobie. Nawet w przeczkolu nie bawiłam
się z innymi dzicmi.
Tak samo przez całą podstawówkę nie miałam koleżanek, dużo płakałam.
W gimnazjum zaczeły się pierwsze picie, papierosy początki narkotyków. Trochę od P. troche od
innych.
W liceum, gdy zmarł mój wcześniej wspomniany chłopak, zaczełam spotykać się częsciej z P. Trochę płakałam
mu w ramię, troche piliśmy, spotykaliśmy się z innymi, zawsze coś się działo. I tu zaznaczę, że od 3 lat zbiegał za mną, zawsze go olewałam
Całe liceum trzymałam się na uboczu od innych, później miałam jedną dobrą kolezanke z ktorą nie mam teraz kontaktu przez P.
w liceum bardzo dużo piłam i ćpałam speeda. (na początku naszej znajomości z P. zerwałam z nim dla innego
na 2 mies. chwile pozniej gdy do niego wrocilam zdradziłam go z tamtym i przyznalam sie do tego po pol roku)
w ostatniej klasie troche się ogarnełam przyłożyłam do matury którą później zdałam, papierów na studia nie złożyłam.

Teraz trochę z teraźniejszości. Mam 20 lat. 3 lata jestem z P. (z pół roczną przerwą z mojej decyzji po tym pół roku nie wytrzymałam i wrócilam
do niego choc mniałam przez ten czas innego)
Nie mam zbyt wielu znajomych.
Przestałam ćpać, rzuciałam fajki, mało piję. On nie przestał.
Najbardziej boli własnie mnie to ze nie przestał palic (speeda już nie ćpa)
i dużo pije czeto wypomina mi ta zdrade chociaz to bylo prawie 3 lata temu przez moje picie i głupote.
Czesto mnie szrpie wyzywa uderzyl mnie pare razy i czesto zwala cala wine na mnie. Potrafi mi dawać dużo prezentów, często zaskakuje różnymi rzeczami,
zabiera na kajaki, na spacery, ostatnio zabrał mnie za granicę i w wiele innych miejsc.
Wiem, że gdymym nie czepiała się o jego nałogi było yb idealnie, ale nie potrafię bo się partwię o niego.
NIE POTRAFIE SIE OD NIEGO UWOLNIC. Moi rodzice go nie akceptuje, nie przychodzi do mnie do domu w ogole.
Twierdzi że ze mna się juz nie da być przez to że sie tak czapiam picia i jarania.
Za kazdym razem gdy odkryje ze zapalil nie odzywam sie do niego przez tydzien przynajmniej on mnie przeparasz placze i twirdzi ze juz nie bedzie, i tak to robi
Jest po lekkich wyrokach, nie siedział. Ma zawiasy.

Proszę o poradę, mogłabym wypisywać więcej, ale sądzę, że i tak jest tego za dużo.
Czy ja przesadzam z tym jaraniem? zawsze byłam zamknieta w sobie, teraz też trochę jestem, mam bardzo słoby
kontakt z rodzicami, prowie znikomy. Bardzo często nadal płaczę. Teraz kończę studium, został jeszcze rok, mam wakacje, nic nie robię tylko praktycznie
płaczę w łóżku
P. Teraz pracuję chodzi na leczenie od zioła ale widocznie nic mu to nie daje dalej pali, ja bez niego czuję sie tragivznie chodz wiem ze bez niego powinno
byc mi lepiej.
Co ja mam zrobic?!?! Boję się samotności i go kocham jednocześnie chociaz jest mi z nim tak źle.
Zanaczę jeszcze ze przeprowadził się za mną do mista w którym teraz mieszkam. Pokazuje ze mu zalezy ale jednocześnie mnie rani
Rozmowy juz nic nie dają.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...