Skocz do zawartości
Forum

Lęk przed nagłą śmiercią


Gość f...m

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem zaczął sie gdy kiedyś zapanował nade mną lęk przed nagłą śmiercią , potem było coraz gorzej , ciągłe rozmyślanie o tym czy jestem już osobą nie myślącą racjonalnie czy jeszcze jestem normalny no i przy tym wiadomo ogromny lęk , dalej sie z tym zmagam ale już nie mam siły , gdy kłade się spać i zamykam oczy czuje odlot w głowie który sie nasila i do tego strach przed tym że poprostu umre , otwieram oczy i sie to uspokaja , ale 95 % moich myśli w ciągu dnia to czy jestem normalny .

Odnośnik do komentarza
Gość spinka34

A byłeś u psychiatry ? wygląda mi to na nerwicę lękową.samo chyba nie przejdzie.potrzebna psychoterapia i zmiana myślenia. Ja tez mam nerwice lękową, tyle nie boję się samej śmierci ale choroby która mogłaby spowodować zależnośc od drugiej osoby lub brak kontroli na sobą. Mój lekarz mówi, że nawet jeśli zachorowałabym na jakąś chorobę to człowiek ma szybką tendencję do przyzwyczajania się do okoliczności i choć teraz wydaje mi się, że to bylby koniec świata, to nieprawda i na pewno ja i moi bliscy poradzilibyśmy sobie z dostosowaniem do takiej sytuacji. Co do kwestii śmierci- moim zdaniem ty nie boisz się śmierci tylko np. cierpienia i bólu przed samą śmiercią. Przynajmniej mi sie tak wydaje , bo też tak miałam. Ale żyjemy w czasach, gdzie jeżdżą karetki, znamy lekarstwa na wiele chorób. Sa telefony gdzie zawsze mozna wezwać pogotowie, gdy źle się czujesz. Miej świadomość, że nerwica to choroba umysłu pomimo zdrowego ciała, zrób podstawowe badania, żeby zobaczyć czy jesteś zdrowy. Mogę się założyć , że wyjdą ok. Najgorsze są te natrętne myśli, których nie jest łatwo się pozbyć. ale z czasem zobaczysz , że zarówno psychoterapia i leki przynoszą korzyści. ja leczę się 7 miesięcy, raz jest lepiej , raz gorzej. Globalnie rzecz biorąc to mogę szczerze powiedzieć, że w ciągu miesiąca mam może 2 gorsze dni....Gdy czuje się źle biore sobie pół tabletki na uspokojenie więcej, czytam coś dla zajęcia myśli. Pamiętam jak na początku było ciężko, otwierałam oczy i myślałam "o BOŻE, nie przeszło, nadal to mam, nadal się źle czuje". Bez leków nie dałabym rady, bardzo mi pomogły. jesli będę musiała je brać cale życie-będę je brała, trudno. Mogę w miarę normalnie funkcjonować, nauczyłam się unikać sytuacji stresujących, nie denerwuje się, unikam konfliktów, nie staram się na siłę udowodnić racji bo po co?....Jeżdżę na rowerze,unikam kawy i alkoholu, bo to wzmaga złe myślenie. nie leżę długo w łóżku, staram się wieczorem zmęczyć jazdą na rowerze, późno się kładę. Ale da się nauczyć z tym żyć, tyle że potrzebny psychiatra i psycholog, aby Ci to wytłumaczył.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...