Skocz do zawartości
Forum

Jak nie zawracać sobie głowy sprawami,na które nie ma się wpływu?


Gość nerwowaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nerwowaaaa

Czasem tak się zdarza, że człowiek w swoim beznadziejnym żywocie trafia na sprawy albo osoby,na które nie ma żadnego wpływu...
Przeciętna osoba, z moich obserwacji nie przejmuje się takimi głupotami, jakimi przejmuję się ja.
Normalny człowiek ma "swoich" ludzi, swoje życie, zainteresowania i unika wszelkich sprzeczek, głupiego pierdzielenia, czy beznadziejnych ludzi.
Zawsze zazdrościłam tej większości,która potrafi ze stoickim spokojem wysłuchiwać totalnych głupot, czy być świadkiem oburzających wręcz scen, a potem jak gdyby nigdy nic, zapomnieć o tym i żyć dalej.
Albo po prostu- nie angażować się w sytuacje totalnie beznadziejne, marnujące tylko czas i nadszarpujące nerwy.
Wiem, że to co piszę brzmi dość nieskładnie, więc może zacznę od tego....
Dzisiaj jak gdyby nigdy nic, idę sobie do akademickiej kuchni i co zastaję? Burdel na 4 kółkach, melinę i chlew totalny. I nie, nie chodziło nawet o ten nieszczęsny syf, który jest normą, gdy mieszka się w zwierzyńcu z małpami, jakimi są niektórzy "studenci". Porozrzucane butelki, śmieci walające się po całej kuchni, brud na kuchence to pół biedy. Nie wspomnę o 2 OBCIĘTYCH kranach, tak dobrze słyszycie-ktoś obciął u nas w akademcu KRANY OD UMYWALKI w kuchni i łazience, śmieci razem z koszem, jakieś żarcie oraz KRATĘ OD KUCHENKI włożył do KIBLA... Niech ktoś mi powie, że te działania były przypadkowe, albo,że "biedaczki" się upiły i nie wiedziały co czynią, co wyśmieję.. To był czysty, złośliwy i bezczelny akt wandalizmu wykonany z pełną świadomością. Takim ludziom należy ucinać łapy, w ostateczności zaś nie wpuszczać ich do żadnych pomieszczeń składających się z 4 ścian i dachu (chyba,że do izolatki o miękkich ścianach,albo klatki dla małp)... Oczywiście poszłam donieść i hugong mnie obchodzi co kto se pomyśli, żem konfident. Ja w syfie mieszkać nie będę. Sprawca i tak nie poniesie konsekwencji, bo nie ma kamer u nas,a jak po fakcie to nagle "nikt nic nie wie", "nikt nic nie słyszał".
Portierka zbulwersowana, moja współlokatorka również, tyle,że obie mają teraz spokój, oburzyły się, fajnie i przeszło,a mnie nadal to gówno ściska.
Przez takie głupoty potrafię mieć zryty cały dzień. Wiem, ludzi nie zmienię blablabla ale jak przestać się tym przejmować, bo to takie łatwe dla mnie wcale nie jest ;/
Jestem osobą dość kłótliwą i często się złoszczę. Milion razy wdawałam się w dyskusję internetowe i realne, które do niczego nie prowadziły, bo albo kłóciłam się z trollami,albo totalnymi bezmózgami.. Ja rozumiem, że ktoś tam może mieć inne poglądy i mi to serio nie przeszkadza, szanuję to ale jak ktoś pisze totalne głupoty lub jest ignorantem, to nie mogę obok tego przejść obojętnie nosz kurde ;/
Przykładowo, jest se dyskusja o przemocy domowej, a ktoś wali komenta,że ofiary sobie same zasłużyły bo coś tam coś tam, to normalnie szału można dostać. Nie mogę nie pokłócić się z kimś takim ;/

Najgorsze jest to,że takie przejmowanie się bzdurami, czy wchodzenie w toksyczne dyskusję jest w pewnym sensie uzależniające, nie wiem czemu.... Nerwy psuję se strasznie, mam jakąś paranoję,że wszyscy ludzie są tak zjebani za przeproszeniem, bo czytam te durne wypowiedzi pokwitających gimbazjalistów, pełne ignorancji, godzące w godność drugiego człowieka, pełne poklasku dla niemoralnych, czasem niezgodnych z prawem i zbrodniczych czynów to się zastanawiam, czy ja żyję w zoo czy w społeczeństwie?

Tu wychodzi też mój charakter, sztywny i beznadziejny, bo mimo,że MNÓSTWO RAZY przez naprawdę sporo lat angażuję się w te toksyny i notorycznie dostaję komunikat, że nie warto, że nic nie zmienię to nie potrafię z tym skończyć ;/ Nie potrafię odciąć się od takich dyskusji, nie potrafię nie czytać o rzeczach,które mnie bulwersują i nie potrafię przestać o nich myśleć ;/
Doszło do tego,że praktycznie wszystkie moje kontakty z ludźmi to same konflikty, wyzwiska, ja nawet w normalnej osobie juz zalet nie widzę,a podświadomie doszukuję się irytujących mnie rzeczy, byle się doczepić ;/
Już nie mówiąc o spojrzeniu na świat. Wydaję mi się,że chodzą tutaj sami psychopaci, degeneraci, którzy naprawde chcieliby pozabijać Żydów, gejów, Murzynów, którzy naprawdę uważają kobiety za gorsze, a krzywdę drugiego człowieka za jego winę ;/

Masakra.. co z tym zrobić? Powiedźcie, jak możecie przejść obojętnie obok durnych wpisów, czy durnych dyskusji,albo nie przejmować się pewnymi bezczelnymi sytuacjami? Jak to robicie? Matko ile bym dała za taką umiejętność...

Odnośnik do komentarza
Gość jolanta6969

~nerwowaaaa - miło Mi Cię poznać, przykro ale mam złe wieści musisz z tym żyć, po 46 latach nauczyłam się olewać nieszkodliwych świrów i popaprańców. Choć i Oni czasem jeszcze są w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Przez taki charakter w żadnej pracy nie potrafiłam zagrzać miejsca na dłużej. To jest przekleństwo na całe życie, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...