Skocz do zawartości
Forum

Jak nie być nieudacznikiem?


Gość lolek 45

Rekomendowane odpowiedzi

Gość lolek 45

POMOCY, mam 45 lat i ciągłe problemy życiowe. Nie radzę sobie w pracy i w domu. Rodzina się ode mnie odsuwa, żona i dzieci, twierdzą, że jestem "życiowym fajtłapą" W pracy szefostwo mówi że jestem "gamoniem". Do wszystkiego, do czego się dotknę to klapa. Jednym słowem "marność nad marnościami". Moja teściowa Krysia ciągle mi to powtarza, że chyba za karę takiego zięcia marnotrawcę dostała. Gubię się już we wszystkim. POMÓŻCIE MI, doradzcie, co zrobić by moi najblizsi byli ze mnie zadowoleni???

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Odrazu się lepiej poczułam czytają, że ktoś jest życiowym nieudacznikiem. Mi się nie udaje, ale o takiej fajtłapie jeszcze nie słyszałam.

Takie mówienie podbudowuje ich własne ego. Czują się lepiej sami, skoro tak mówią. Jeśli przypniesz komuś taką łatkę i co gorsza ta osoba w to uwierzy, to będzie się tak czuła a co jeszcze gorsze zachowywała.

Co robić? Walczyć o siebie i na takie argumenty wyciągać swoje. Skoro jej córka wzięła sobie świadomie taką fajtłapę to znak że sama jest gorszą fajtłapą od Ciebie. Skoro teściowa jej pozwoliła na to małżeństwo to znak że jest jeszcze gorsza od Was obojga razem wziętych, bo Wy przynajmniej byliście zakochani, ona klapek na oczach nie miała.
Szef jak uważa że jesteś taki zły, to dlaczego Cię tam dalej trzym i płaci Ci za tą nieudaną pracę. Może tak gada, aby nie dać podwyżki???
Musisz być przede wszystkim wrażliwą osobą, w której inni widzą siedlisko swoich własnych kompleksów i wykorzystują to wyładowując na Tobie.
Gdybyś był fajtłapa i nieudacznik, to nie małabyś żony, dzieci, pracy, tylko chodził po zasiłek, albo siedział na garnuszku u mamy i zaliczał wszystkie rowy jako wygodne noclegi po libacjach.
Czy Twoja żona pracuje?
Dzieci dobrze się uczą?
Ile lat jesteś w tej firmie i czy wczesniej gdzieś pracowałeś dłużej jak powiedzmy rok?

Odnośnik do komentarza
Gość lolek 45

zona pracuje jest niezależna finansowo. Dzieci są prymusami. Ja w ich wieku dostawałem same lufy i miałem masę poprawek. Ostatnio zona zrobiła mi awanturę że ciągle zostaje dłużej w pracy i nawet nie umiem porozmawiać z szefem o zapłacie za nadgodziny a tak miałem w umowie o pracę. Jak poprosiłem szefa o podwyżkę , to mnie po prostu wyśmiał i zagroził, że mnie zwolni jak następnym razem go o to poproszę. Boję się szefa, bo o prace jest ciężko, i to w moim wieku, to mogę nie dostać nowej roboty. Mam małą działalność ale też marnie idzie, bo klientów brak. Jestem strasznie załamany !!

Odnośnik do komentarza
Gość lolek 45

teściowa chreści mnie, że specjalnie wzięła pożyczkę z banku na spłatę kredytu, bo żona ze swojej wysokiej pensji nie jest w stanie nas wyżywić, dodam że dużo zarabia ale to nie wystarcza. Mnie szef zalega za 3 miesiące ze starą pensją, no i te nadgodziny za które nie chce zapłacić. Co tu robić w tym wieku? Jak byłem młody, zakochałem się żonie i to ja chciałem tego małżeństwa, teściowie byli od początku sceptyczni do mojej osoby. Że nie utrzymam rodziny, nie wyżywię dzieci i nie zapewnie im przyszłości. Staram się na co dzień, ale to wynika też z mojego charakteru , takiego zmiennego. A i też nie stronię od kłamstw. Zdarza mi się oszukiwać najbliższych. Na początku żonie nie mówiłem o moich problemach, żeby ją nie martwić. Pózniej jak problemy narastały a ja nie umiałem sobie poradzić z tym nawałem to naprawdę spanikowałem. Tak jest do dziś.

Odnośnik do komentarza
Gość lolek 45

pracuję od godz 11.00, dwa razy w tygodniu, ale szef każe mi przychodzić na 8.00 rano, w tym czasie jestem w pracy w zupełnie innym miejscu i nie jestem fizycznie w stanie się rozdwoić! To jest szantaż z jego strony, straszy mnie że nie dostanę podwyżki, to bujda na resorach, bo nigdy mi nie zapłacił za zaległe nadgodziny! Dodam, że nie mogę zrezygnować z tej pracy, bo jestem tam dla kasy. Choć nie widzę jej już od 3 miesięcy. A swojej działalności nie zamknę tak z dnia na dzień, bo sam za siebie opłacam składki, a czy szef płaci , tego nie wiem, bo nie chce mi pokazać dokumentów. Chyba się powieszę !!!

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie powinno być tak że jesteś we własnym domu obrażany i wyśmiewany. To nie daje nic dobrego, gdybyś od małego na dzieciaki gadał że są do d... i nic nie potrafią i nie byłyby wspierane przez Ciebie i żonę, to nie miałyby tak dobrych wyników. Ty pewnie nie miałeś tak dobrze jak oni mają, a i też niektóre dzieci potrzebują więcej uwagi.
Teraz o dobrą pracę jest ciężko, poczekaj jak te prymusy wejdą na rynek...doświadczą tego na własnej skórze, a może będą mieli troche szczęścia.
Ja myślę że udawałoby Ci się lepiej gdybyś miał od rodziny zaufanie, miłość, szacunek, wsparcie a nie takie podejście, które obniża poczucie wartości.
A Twoi rodzice jak się odnoszą do Ciebie i znajomi?

A i zapytaj żony dlaczego się z Tobą związała, małżeństwo to związek który nie jest tylko różami usłany, ale gdy oboje partnerów chce i stara się, to jak czasem nie wyjdzie to nie jest powód do wystawiania się tyłem. Chyba że obiecywałeś jej złote góry, na które się bardzo napaliła a tu lipa.
Mamy pracować do 67 roku życia, więc nie mów że jesteś stary i nikt Cie do pracy nie weźmie :)

Odnośnik do komentarza
Gość lolek 45

moi rodzice popierają teściów i tyle, nie ma z nimi żadnej dyskusji. Miałem duże wsparcie od rodziny na początku, pózniej jak się dowiedzieli że ich okłamuję to odwrócili się ode mnie, tak po prostu. Żona mówi, że jest ze ,mną tylko dla dzieci, bo muszą mieć ojca, ale do czasu. Wiem, że ma jakiegoś kolegę co ją pociesza, że gdyby odeszła ode mnie to on jest bardzo chętny żeby mnie zastąpić. Co do dzieci, to mają praktyka i świetnie teraz sobie radzą. Ja w ich wieku taki nie byłem, uciekałem ze szkoły z zajęć. Nie odrabiałem lekcji i nie uczyłem się na egzaminy a dziś mam tego konsekwencje. Że nikt mnie nie traktuje poważnie, takiego fajtłapę. Z podziwem patrzę na moje dzieci, chciałbym być taki jak sam. Jak byłem mały niczego mi w życiu nie brakowało, rodzice kochali mnie i dbali, pieniądze mieli ale małe, brakowało im nam życie ale nie kradli i jakoś leciało. A teraz to czasy są trudne, ten lepszy kto silniejszy, więc dla takiego fajtłapy jak ja , nie ma miejsca.

Odnośnik do komentarza
Gość Mocny Men

~lolek 45
za dużo obiecałem i się zwyczajnie nie wywiązałem. Wszędzie naobiecuję i nic z tego nie ma. Same problemy. Mam dość.

czyli nieudacznictwo jak napisałeś, tkwi w twojej niesłowności? Po co obiecujesz gruszki na wierzbie?? Dziwisz się że Twoi bliscy mają Ciebie za osiołka? Gdzieś Ty się chłopie uchował?

Odnośnik do komentarza
Gość Mocny Men

Powinieneś zgłosi się na jakąś terapię rozwojową. Skoro jesteś zagubiony w życiu, to ktoś powinien wskazać Ci drogę, jak masz postępować w życiu i nie okłamywać bliskich. To nie popłaca na dłuższą metę.

Odnośnik do komentarza
Gość Mocny Men

~przeczytałam
Odrazu się lepiej poczułam czytają, że ktoś jest życiowym nieudacznikiem. Mi się nie udaje, ale o takiej fajtłapie jeszcze nie słyszałam.

ja też nie ;)))

Takie mówienie podbudowuje ich własne ego. Czują się lepiej sami, skoro tak mówią. Jeśli przypniesz komuś taką łatkę i co gorsza ta osoba w to uwierzy, to będzie się tak czuła a co jeszcze gorsze zachowywała.

jeśli On uwierzył w to i nic z tym nie robi, to znaczy że jest fajtłapą.

Co robić? Walczyć o siebie i na takie argumenty wyciągać swoje.

laskę z portfela niech wyciągnie .....

Skoro teściowa jej pozwoliła na to małżeństwo to znak że jest jeszcze gorsza od Was obojga razem wziętych, bo Wy przynajmniej byliście zakochani, ona klapek na oczach nie miała.

teściowa nie wychodziła za niego za mąż, przejmuje się losem córki, to normalne. A ta z kolei skąd miała wiedzieć, co to za typek. Przecież człowiek to nie szklanka wody, że ją przejrzysz, czy brudna czy czysta.

Szef jak uważa że jesteś taki zły, to dlaczego Cię tam dalej trzym i płaci Ci za tą nieudaną pracę. Może tak gada, aby nie dać podwyżki???

a kogo ma zatrudnić tak od razu? ktoś musi odwalać robotę, by biznes się kręcił. Może trzyma go aż przyjdzie ktoś lepszy ?

Gdybyś był fajtłapa i nieudacznik, to nie małabyś żony, dzieci, pracy, tylko chodził po zasiłek, albo siedział na garnuszku u mamy i zaliczał wszystkie rowy jako wygodne noclegi po libacjach.

fajtłapa też potrafi coś zrobić, tylko trochę nie tak jak potrzeba.....

Odnośnik do komentarza

Coś mi tu fałszem pobrzmiewa.
Masz własną działalność, dodatkową pracę, więc jesteś całkiem zaradnym człowiekiem.
Rodzinę zniechęciłeś oszustwami, okłamywaniem ich i tu może tkwić przyczyna ich niechęci, a podejrzewam, że jeszcze parę twoich przewinień by się znalazło.
" Żona ze swojej wysokiej pensji, nie jest w stanie nas wyżywić" - tak to napisałeś.
Czy jesteś jak ten pasożyt, który oczekuje że żona go wyżywi, a sam nie musisz się dokładać do wydatków?
Na co idą twoje pieniądze?

Czy to twoje, " że jestem fajtłapą," ma być usprawiedliwieniem dla ciebie? Oczekujesz współczucia i tego, by cię pogłaskali po główce?

Oszukiwałeś w domu, czy tak samo jest w twojej firmie? Czy tym zraziłeś klientów?
A może zbyt wysokie ceny ich odstraszyły?
Mam dom, czasem potrzebny jest ktoś do pracy. Zadzwoniłam do znajomego, który kiedyś wykonywał takie usługi. Płakał, że nie ma roboty, co mnie ucieszyło, bo był mi potrzebny. Jak mi zaserwował sumę za robotę, to szybko mu podziękowałam.
Czy podobnie było u ciebie?

Dziwne było też to, że szef ci nie płaci za robotę, a ty zamiast się upominać o to, co ci się już należy, prosisz go o podwyżkę. Tu też jest jakiś fałsz.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Obiecujesz i nie wywiązujesz się z tego a na dokładkę kłamiesz to i tak o fajtłapowatości to nie świadczy, ale szczerze powiedziawszy nie wiem co gorsze.
Skoro Twoi rodzice stali za Tobą i dzieciństwo miałeś "słoneczne", a odwrócili się od Ciebie bo ich okłamywałeś, to znaczy że musiałeś sporo naskrobać.
Rzeczy nie są tu nazywane po imieniu niestety i za niewinność nie obrywasz.
Najlepiej byłoby przyznać się do swoich przewinień i podać ich przyczynę. Kłamałem bo.... i więcej tego nie robić. Tylko Ty wiesz co Tobą powodowało.
Może chciałeś być lepszy od kogoś, grać rolę która nie była dla Ciebie, na którą nie było Cię stać.
Jeśli jest skrucha, to pokaż to najbliższym, może będą potrafili Ci powiedzieć (znając Ciebie i sytuację) jak wybrnąć z tego.
Jeśli żona ma już pocieszyciela i nie widzi Waszej przyszłości, to nie wiem czy da się temu zaradzić. Ważne co było pierwsze Twoje kłopoty z prawdomównością i obietnicami bez pokrycia, czy ten drugi pan.

Odnośnik do komentarza

dziwnie to wszystko wygląda... płaczesz że każdy ma Cię za nieudacznika, a do końca nim nie jesteś.. choć:
1. masz firmę i pracujesz u kogoś - skoro szef każe Ci przyjeżdżać na 8 a ty przyjeżdżasz na 11 to nie dziw się że nie dostajesz podwyżki i masz niepłacone za nadgodziny.... sorry facet ale w oczach szefa to Ty co dzień spóźniasz się 3 godziny...
2. Żona ma przyjaciela - robisz coś czy się na to zgadzasz? Bo jakoś nie widac by Cię to interesowało jakoś specjalnie
3. skoro własni rodzice powiedzieli basta to nie wiem co Ty musiales zrobić aby sobie na to zasłuzyc, ale to nie byłó nic malego.
4. piszesz że patrzysz z dumą na dzieci a ja odebrałam to tak jakbys im zazdroscil, tylko czego tego że są lepiej zorganizowane niż ty, czy że mają lepsze możliwości. c
5. Ogólnie dziwny wydźwięk ma Twoja wypowiedź, skoro pracujesz w 2 firmach w tym jednej własnej i Twoja zona dużo zarabia to albo nie umiecie gospodarować kasą albo jest coś o czym nie mówisz, skoro piszesz że z jednej pensji nie wyżyjecie
Masz 45 lat a mam wrażenie że czytam post 15 latka, który stwierdza że życie jest beznadziejne. Weź się w garść, nie obiecuj, nie kłam, zapisz się na terapię, trening personalny czy po porstu do psychologa i zacznij coś z tym robić. Bo pracować będziesz musiał do 67 roku zycia więc wiekiem się nie wykręcaj, a żoa wiecznie nie będzie na Ciebie łozyc

Odnośnik do komentarza
Gość do_fajtlapy

fajtłapo sam tak się określiłeś. Uważam że trafnie. Zacznij żyć uczciwie bo przyzwoici obywatele odsunął się od Ciebie. Nie oszukuj bliskich. Nie okłamuj. Dlaczego tak się zachowujesz? Chcesz udawać kogoś kim nie jesteś? Jeśli możliwości cię przerastają to przyjmij to do wiadomości, że ludzie się zorientują, że nie jesteś superowy gostek tylko mierny robaczek. Po co to robisz? Nie umiesz być sobą? A jak coś ci nie wyjdzie to zasłaniasz się swoją nieudolnością i nieporadnością. Idz na terapię, zapisz się na szkolenie do psychologa. Specjaliści wytłumaczą Ci jak masz się zachowywać i postępować, skoro najbliższa rodzina i znajomi cię olali i mają Ciebie dosyć.

Odnośnik do komentarza
Gość do_fajtlapy

po pierwsze- kto takiego faceta zatrudni jeśli robisz przekręty w 2ch firmach? Nawet gdybyś założył sobie 3firmy to i tak klienci zrezygnują, bo ściemniasz. Moim zdaniem jesteś wyłudzaczem.

po drugie- praca do 67r życia, oki, ale na jak długo, na parę dni, bo starego już ściemniacza nikt nie zatrudni. Poza tym taki długo nie zagrzeje miejsca a to =się straty finansowe dla biura.

po trzecie- nie wiem czy znajdzie się jakaś kobieta, która by chciała się związać z tobą na stałe, skoro własna żona ma odrębne życie ze swoim przyjacielem, i wg mnie ma rację. Swoje już wycierpiała. Bo sama utrzymuje rodzinę a Ty przepuszczasz swoją pensję na bzdury i nie dokładasz się do życia - tak to można rozumieć !!! To po co Ci rodzina? Nie zawracaj głowy bliskim, daj im spokój, a Ty żyj sobie dalej na poziomie mentalności niedorozwiniętego chłopaczka.

Odnośnik do komentarza

trochę racji jest w tym co napisał do _fajtlapy, nawet więcej niz trochę... Musisz się za siebie wziąć, nie oszukiwać nikogo i nie kłamać. Zajmie CI to masę czasu ale może CI się uda. Moim zdaniem terapia i psycholog byłyby najbardziej odpowiednie dla ciebie

Odnośnik do komentarza

Jak myślisz - tak będzie. To Ty kreujesz siebie i rzeczywistość wiec zamiast stać przed lustrem ocen innych i krytykować siebie ich oczami lepiej stanąć przed sobą w szczerości, przyznać się do swoich wad i zacząć skupiać na tym, co dobre :-) jestem pewne, że tego też jest wiele. Trzymam kciuki, żeby się odnalazało! :-)

Odnośnik do komentarza

mnie też się nie udaje czegoś zrobić. Czasami się załamuję tak samo jak Ty, więc to nie żadna nowość, jak dla mnie. Ale żeby być takim życiowym fajtłapą jak napisałeś to jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. Wez się w garść. Walcz o swoje. Z drugiej strony jak takim gamoń jak Ty może coś wskórać. Nie obraz się ale po prostu wez się do roboty. Stary życie za długie jest by się tak męczyć/.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...